Obajtek o umowie z Saudi Aramco: Biznes polega na pewnych kompromisach

- Nie będę komentował dziwnych dokumentów. W życiu tego nie potwierdzę - powiedział prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, mówiąc o ujawnionych przez dziennikarzy TVN24 dokumentach, które mają być projektem umowy między Orlenem a Saudi Aramco. Uderzył również w opozycję za to, że "gra bezpieczeństwem państwa".

Dziennikarze TVN24 przedstawili w zeszłym tygodniu w reportażu "Zakładnicy umowy" dokument, który ma być projektem umowy między Orlenem a Saudi Aramco w kwestii sprzedaży 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej Saudyjczykom w ramach fuzji Orlenu z Lotosem. Prezes PKN Orlen odpowiadał w RMF FM na zarzuty i pytania.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

5 rzeczy, o których często zapominamy w święta 5 rzeczy, o których często zapominamy w święta

Daniel Obajtek: Nie jesteśmy w żadnym wypadku ubezwłasnowolnieni

(Redaktor) Zarzut: "Nielegalnie sprzedał pan Saudyjczykom udziały w Rafinerii Gdańskiej za bezcen, pozbawiając nas kontroli nas tym zakładem".

(Daniel Obajtek) Odpowiedź: "To są kłamstwa. Zastanawiam się, w czyim interesie są powtarzane. To jest obrażanie państwa polskiego i firm międzynarodowych, które były przy tym procesie. Dziś robi się wszystko, żeby zniechęcić Saudyjczyków do inwestowania w Polsce. Komu ma to służyć?".

Zarzut: "Nie było rekomendacji komitetu konsultacyjnego UOKiK".

Odpowiedź: "To jest zabezpieczone w umowach i w ustawach. Jest też ustawa covidowa. Tam jest kwestia, gdzie tę opinię ratyfikuje UOKiK w tym zakresie. To zostało wytłumaczone. Tu nie ma żadnego złamania prawa".

Zarzut: "Sprzedał pan Saudyjczykom 30 proc. udziału w Rafinerii Gdańskiej za nieco ponad 1 mld zł. Mówimy o firmie, która rok temu miała 3 mld zł zysku".

Odpowiedź: "30 proc. udziału dotyczy jednej z rafinerii, a nie wszystkich rafinerii. Saudyjczycy zapłacili ponad 2 miliardy zł, a nie 1 miliard zł".

Pytanie: "Jak szybko Saudyjczykom zwróci się ta inwestycja?".

Odpowiedź: "To może być kilkanaście lat".

Zarzut: "Dziennikarze TVN24 dotarli do projektu umowy Orlenu i Saudi Aramco. Zostaliśmy 'niewolnikami umowy'?".

Odpowiedź: "Nie będę komentował dziwnych dokumentów. W życiu tego nie potwierdzę".

Pytanie: "Czy Rosja może przekonać Saudyjczyków, zapłacić miliardy, żeby zablokowali Rafinerię Gdańską?".

Odpowiedź: "Nie ma takiej możliwości".

Zarzut: "W razie sporu dotyczącego umowy sprawa może trafić do arbitrażu tylko za zgodą obu wspólników".

Odpowiedź: "Biznes polega na pewnych kompromisach. [...] Musimy zabezpieczać interesy inwestora saudyjskiego i interesy Polski. Te interesy są w pełni zaznaczone, a umowa jest zgodna ze standardami międzynarodowymi. Jesteśmy w pełni zabezpieczeni".

Zarzut: "Saudyjczycy mogą nałożyć na nas 500 mln dolarów kary".

Odpowiedź: "Jest wiele umów. Nie mogę komentować żadnych umów. Nie odniosę się do tego projektu (dziennikarzy TVN24 - przyp. red.). Nie widziałem, żeby z jednej i drugiej strony nie było kar".

Zarzut: "Nie ma w umowie 100 proc. zabezpieczenia przed odsprzedaniem udziałów Rafinerii Gdańskiej Rosjanom".

Odpowiedź: "Wszystko można odsprzedać pod warunkiem, że będzie wola rządu polskiego. [...] Nie ma sprzedaży niekontrolowanej, mamy pełną kontrolę".

Daniel Obajtek podkreślał, że "cała transakcja była przy zaangażowaniu wszystkich służb w Polsce; Rada Ministrów podejmowała decyzje, banki międzynarodowe, doradcy i kancelarie międzynarodowe". Uderzył w opozycję za to, że "gra bezpieczeństwem państwa".

- Nie jesteśmy w żadnym wypadku ubezwłasnowolnieni. Komentowanie czegoś, co jest w przestrzeni medialnej, to jedna wielka spekulacja, która osłabia nas gospodarczo, osłabia fuzję i pozycję Polski na arenie międzynarodowej - mówił.

 

Rafineria Gdańska trafi pod specjalną ochronę Jacka Sasina?

Rafineria Gdańska od 1 stycznia ma znaleźć się na specjalnej liście podmiotów podlegających ochronie - informuje Business Insider

Daniel Obajtek TVN24: Polska może utracić kontrolę nad Rafinerią Gdańską. Orlen wyjaśnia

"Wpisanie Rafinerii Gdańskiej do wykazu podmiotów podlegających ochronie spowoduje, że organem kontroli będzie minister aktywów państwowych. To on będzie de facto decydował o blokowaniu sprzedaży inwestorowi, jeśli władze uznają go za niepożądane" - wyjaśnia serwis.

Zobacz wideo Sprzedaż Lotosu to błąd? Pytamy byłego prezesa Lotosu, Pawła Olechnowicza
Więcej o: