Na jednej z warszawskich grup sąsiedzkich pojawiło się pytanie na temat optymalnego wykorzystania basenu. Załączono do niego zdjęcie grafiku, na którym widać, że lwią część dnia większość torów zajmują grupy.
Z takim samym problemem, ale w innej części miasta zgłosiła się do nas czytelniczka. Jak mówi, musiała zrezygnować z uczęszczania na basen, bo popływać da się dopiero o 21, gdy już nie ma grup. Na inną pływalnię, gdy przyszła popływać około 12, nie została wpuszczona, mimo że basen był pusty. W grafiku wpisana była jednak grupa, więc nie pozwolono jej wejść. Próbowała interweniować u dyrektorki placówki, ale dowiedziała się, że nie zrobią dla niej wyjątku. Jak twierdzi nasza czytelniczka, poinformowano ją, że zdarzali się klienci, którzy nie chcieli opuścić zarezerwowanego toru. By uniknąć takich sytuacji, klienci nie są wpuszczani na zarezerwowane tory, nawet gdy grupa się nie pojawi.
Sprawdziliśmy więc grafiki pływalni z różnych części kraju i odezwaliśmy się bezpośrednio do dyrektorów tych placówek, które nie udostępniają grafiku. Z pytaniami zwróciliśmy się też do Ministerstwa Sportu. Pływalnie są w większości obiektami publicznymi, wydaje się więc, że obywatele powinni móc z nich korzystać - to z ich podatków zbudowano baseny i to z ich podatków są one przynajmniej częściowo utrzymywane.
Wspomniany na początku wpis dotyczył basenu na warszawskim Bemowie. Jak dowiedzieliśmy się od kierownictwa, problem jest znany i starają się go rozwiązać (o czym w dalszej części tekstu). Okazuje się, że takie obłożenie basenu jest związane z naciskami różnych organizacji.
"Ostatnie lata funkcjonowania w pandemii spowodowały, że po zdjęciu obostrzeń wygenerowała się ogromna potrzeba organizacji zajęć nauki pływania dla dzieci i młodzieży. Masowo napływały zgłoszenia od stowarzyszeń, fundacji czy klubów sportowych o wsparcie w przywróceniu baz treningowych dla ich podopiecznych" - poinformowała nas kierowniczka OSiR Bemowo.
Do tej stołecznej pływalni nie jest łatwo się dostać. Ale co mają powiedzieć mieszkańcy Kalisza? Tamtejszy OSiR niemal w całości jest zajęty przez grupy. W połowie grudnia grafik wyglądał jak poniżej. Czerwone tory oznaczają, że basen jest zajęty. Przed świętami sytuacja wyglądała trochę lepiej, ale i tak w poniedziałek 19 grudnia wolne były tylko dwa tory o 7:30, dwa o 15:45 i trzy o 21:00.
Obłożenie OSiR Kalisz w połowie grudnia. Czerwone tory są zajęte fot. OSiR Kalisz
Mamy świadomość, że przeważająca liczba godzin w dni robocze zarezerwowana jest dla grup treningowych. I taką misję spełnia ten basen
- napisał nam dyrektor ośrodka. Dodała, że nie ma możliwości wydzielenia toru dla klientów indywidualnych. Sprawdziliśmy jednak i w statucie nie ma położonego nacisku na zajęcia grupowe. Na pytania, kto więc i dlaczego uznał, że zadaniem miejskiej pływalni jest zabezpieczenie głównie grup, nie otrzymaliśmy jednak już odpowiedzi.
Dyrektor OSiR Kalisz twierdzi natomiast, że udało się z klubami wypracować "kompromis grafikowy". O klientach indywidualnych dowiadujemy się tylko tyle, że stanowią najmniejszy odsetek klientów (17 proc.).
"Nie jest naszą złą wolą dyskryminować klienta indywidualnego, ale priorytetem tego basenu są zawodnicy, którzy potrzebują odpowiedniej bazy szkoleniowej. Jak zapewne Pan wie, kaliscy pływacy odnoszą bardzo duże sukcesy zarówno na zawodach w Polsce, jak i za granicą. Jesteśmy dumni z faktu, że - wg ich opinii - właśnie u nas znajdują optymalne warunki do treningu" - zakończył swoją odpowiedź dyrektor OSiR w Kaliszu.
Pytaliśmy pływalnie, czy zdają sobie sprawę z tego problemu i czy nie da się wydzielić chociaż jednego toru, który zawsze będzie zarezerwowany dla klientów indywidualnych. Resort sportu z opóźnieniem poinformował nas, że na publicznych pływalniach powinny być pozostawione co najmniej dwa tory dla klientów indywidualnych placówek. Nie mogliśmy więc skonfrontować tego z kierownikami basenów, tym bardziej że nie otrzymaliśmy również żadnej podstawy prawnej, która nakładałaby taki obowiązek na pływalnie. Ministerstwo sportu uważa jednak, że to rolą lokalnych mediów jest rozmowa na takie tematy i lokalnie należy szukać konsensusu w tej sprawie.
Jak to wygląda w praktyce? Kierownictwo basenu w Swarzędzu odpisało nam, że jest duże zainteresowanie kursami nauki i doskonalenia pływania dla dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych, i w ten sposób realizują zadanie społeczne gminy. Dowiedzieliśmy się też, że grafik jest ustalany tak, by wszyscy mogli skorzystać z pływalni, a w planach jest zwiększenie dostępności basenu w poniedziałki.
Inne rozwiązania nawet z udostępnieniem jednego toru niestety nie sprawdzają się, ponieważ w związku z tym, że jest to jeden tor, ludzie nie przychodzą wcale lub przychodziło ich tylu, że nie mieścili się na torze
- poinformowało nas kierownictwo basenu.
Pozostaje jeszcze kwestia finansów. Kursy pływania są opłacane z góry, dzięki temu można łatwo je wyliczyć i stanowią stały dochód swarzędzkiej pływalni.
Z kolei na warszawskim Żoliborzu dwie trzecie przychodów pływalni stanowią grupy tj. szkoły publiczne, szkoły niepubliczne, grupy seniorów, grupy nauki pływalnia dzieci i młodzieży oraz grupy osób z niepełnosprawnościami. Pływalnia podkreśla, że ich uczestnikami są przecież mieszkańcy miasta. Ten argument pojawiał się często w odpowiedziach pływalni. Kierownictwo OSiR Żoliborz informuje, że mimo tego starają się uwzględniać w grafiku również klientów indywidualnych. I jak wyliczyło, przez cały tydzień niezależnie od godziny jest wolny dla nich przynajmniej jeden tor, ale nie jest on w grafiku formalnie wydzielony.
Są też pływalnie, które zdecydowały się wprowadzić na stałe tor dla klientów indywidualnych i są one wpisane do grafiku na równi z torami dla grup. Takie rozwiązanie stosuje np. basen w Myszkowie.
Grafik MOSiR Myszków fot. MOSiR Myszków
"Podjęliśmy decyzję, by zapewnić klientom indywidualnym możliwość popływania o każdej porze. Wcześniej dochodziło do sytuacji, że na daną godzinę był wolny tylko jeden tor, a i tak prowadzone były lekcje indywidualne. Dwóch instruktorów brało na lekcję po trzy osoby i blokowały jeden wolny tor. Klienci się skarżyli, że w grafiku jest wolny tor, a i tak odbywała się nauka. Dbając o dobro klientów, postanowiliśmy zabronić nauki pływania na jednym torze przez cały dzień i przeznaczyliśmy go dla klientów. Mamy nadzieje, że chociaż trochę rozwiązaliśmy problem z dostępnością basenu" - poinformował nas Marcin Krawczyk, kierownik MOSiR Myszków.
Basen w Człuchowie nie udostępnia grafiku, ale dowiedzieliśmy się, że również tam jeden tor zawsze jest wolny dla klienta indywidualnego. "Przychody większe zawsze generują grupy zorganizowane (szkoły, ośrodki, obozowicze, sekcje pływackie itp.) niż klienci indywidualni, ale dla naszego obiektu każdy jest tak samo ważny - to znaczy każda grupa społeczna, czy to emeryt, rencista, student, czy uczeń, którzy mają zniżki na wejście, jak również dziecko do lat czterech, które wchodzi gratis, a także weteran wojenny, który wchodzi również na wejście darmowe" - dowiadujemy się od kierownictwa pływalni.
Co ciekawe, mimo pretensji autora wspominanego na początku postu na grafiku basenu na Bemowie widać wyróżniony czas dla klientów indywidualnych. Z tą różnicą, że nie jest on wprowadzony na stałe, a jedynie w godzinach wzmożonego ruchu popołudniowego. A mimo tego wciąż są godziny, w czasie których klient indywidualny nie może pływać. Kierowniczka pływalni zwraca uwagę, że w ciągu tygodnia są to incydentalne przypadki, a jeśli tor jest wolny, umożliwiają skorzystanie z niego. Ponadto przestrzeń dla klienta indywidualnego jest wyznaczona dopiero od września 2022 roku, a w przyszłości OSiR Bemowo ma wziąć pod uwagę wydzielenie przynajmniej jednego toru dla klienta indywidualnego, który będzie dostępny przez cały dzień funkcjonowania pływalni.
Od 20 lat dysponujemy na pływalni dwoma nieckami o określonej przepustowości, która regulowana jest prawem budowlanym, przepisami BHP oraz ustawą o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. W połączeniu z wachlarzem potrzeb generowanym przez naszych klientów oraz pędzącą inflacją znalezienie złotego środka zakrawa na cud
- pisze kierowniczka. I przekonuje, że gdy planują grafik, starają się znaleźć rozwiązanie, w którym każda ze stron będzie usatysfakcjonowana. Pływalnia posypała też głowę popiołem i przyznała, że po czasie zrozumiała, że tory mogły zostać źle oznaczone w grafiku, "a klient indywidualny mógł zinterpretować to jako kolejny komercyjny podnajem".
Ponadto kierowniczka OSiR Bemowo zwraca też uwagę, że to jedyna pływalnia w dzielnicy i nie widać dla niej "na horyzoncie planu B".
Skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Sportu, by dowiedzieć się, jak wygląda sprawa pływalni w całej Polsce. Resort poinformował nas, że baseny z kilkoma wyjątkami nie należą do Skarbu Państwa, więc rząd nie ingeruje w modele ich funkcjonowania. Za to odpowiadają samorządy.
Może więc w Polsce brakuje basenów, stąd przepełnienie? "W Polsce funkcjonuje około 700 pływalni publicznych. Sytuacja każdej z pływalni jest nieco odmienna" - poinformowało nas ministerstwo.
Część [basenów - red.] ma trudności z zapewnieniem dostatecznej frekwencji na swoim obiekcie, część obiektów jest przepełniona i ich używanie nie zawsze jest w pełni komfortowe. Dodatkowo na części obiektów występuje nadreprezentacja rezerwacji grupowych, wypychających użytkownika indywidualnego.
Liczba basenów w Polsce fot. Ministerstwo Sportu i Rekreacji
Dowiadujemy się też, że tylko 29 powiatów, czyli mniej niż 10 proc. wszystkich jednostek, nie dysponuje co najmniej jedną pływalnią o długości niecki większej niż 16 metrów. Zdaniem rządu analizy demograficzno-ekonomiczne nie wykazują, aby był "znaczny potencjał w przedmiocie budowy pływalni na obszarach pozbawionych takiego obiektu".
Niemniej rząd widzi sens w budowie pływalni w miastach, ale odpowiedzialność za to przerzuca na samorządy. "Ministerstwo Sportu i Turystyki, będąc aktywnym podmiotem w procesie dofinansowywania obiektów sportowych, ocenia wpływające do resortu wnioski o dofinansowanie i udziela dotacji obiektom identyfikowanym jako te o najwyższym potencjale sportowo-społecznym".
Resort wylicza, że lokalne władze mogą skorzystać z wielu źródeł finansowania, np. ze środków pozostających w gestii Ministra Sportu i Turystyki, ze środków PFRON w przypadku szczególnych udogodnień w zakresie korzystania z obiektu przez osoby z niepełnosprawnościami, czy ze środków NFOŚiGW w przypadku obiektów wysoce energooszczędnych, w tym pasywnych
Dowiadujemy się też, że w ostatnich latach pod nadzorem resortu sportu rozpoczęto budowę lub modernizację następującej liczby pływalni:
Z wypowiedzi niektórych pływalni można też wywnioskować, że przyjmują tak liczne grupy, bo jest to konieczne do utrzymania się. Potwierdza to informacja od Ministerstwa Sportu, które przekazało, że większość pływalni ma deficyt księgowy, który jest finansowany przez dotację z budżetu samorządowego. Resort podkreśla jednak, że baseny realizują zadania publiczne, których nie zawsze są możliwe do "zmonetyzowania w klasycznym bilansie księgowym".
Wiele bowiem efektów funkcjonowania obiektów sportowych skutkuje odroczonymi w czasie rozproszonymi efektami mnożnikowymi, takimi przede wszystkim jak profilaktyka zdrowotna i społeczna. Wydatki te stanowią wiec rodzaj inwestycji, które z założenia skutkują choćby zmniejszeniem przyszłych wydatków w obszarze leczenia chorób cywilizacyjnych
- pisze resort finansów.
Ze wszystkich tych informacji wynika, że problemy z dostępnością pływalni dla klientów indywidualnych rzeczywiście istnieją i zdają sobie z nich sprawę zarówno rządzący, jak i kierownictwo większości pływalni.
Geneza problemów może się jednak różnić w zależności od pływalni - może być to kwestia misji, jaką wyznaczył sobie kierownik; finansów, które trzeba łatać dużą liczbą grup, czy naciskami fundacji i klubów sportowych.
Niezależnie jednak od tego Ministerstwo Sportu informuje, że na pływalniach powinny być wolne dwa tory dla klientów indywidualnych. Jednakże nie wiemy, czy istnieje ku temu jakaś podstawa prawna, a pływalnie mogą nie zdołać wdrożyć takich zaleceń z wielu wyżej wymienionych powodów. Dobrze by jednak było, gdyby lokalne samorządy w porozumieniu z pływalniami i obywatelami miały na względzie zalecenie Ministerstwa Spotu i wypracowały na tej bazie kompromis, dzięki któremu z basenu przez cały czas otwarcia mogli korzystać wszyscy klienci - zarówno indywidualni, jak i grupowi.