Gaz potaniał we wtorek do ok. 87 euro za MWh (megawatogodzinę). Notowania tego surowca w holenderskim hubie TTF są najniższe od czerwca 2022 roku. Przypomnijmy - jeszcze w sierpniu br. ceny gazu sięgały niemal 350 euro za MWh.
Ceny gazu Źródło: Stooq.pl
Obserwujemy zatem ostry spadek cen błękitnego paliwa. Jak widać na powyższym wykresie, z podobnymi cenami mierzyliśmy się przed wybuchem wojny w Ukrainie. Ekonomista Rafał Mundry zauważył w niedzielę, że cena gazu w miesiąc spadła aż o 50 proc. Jednak to jeszcze nie koniec dobrych wiadomości.
Analityk sektora gazowego z Akademii Górniczo-Hutniczej Tomasz Włodek zauważył, że zapotrzebowanie gospodarki na gaz spadło do 42 mln m3 w ostatniej dobie gazowej. Jednocześnie zaznaczył, że we wtorek, z uwagi na dzień roboczy, zapotrzebowanie wzrośnie. "Nadwyżki gazu zatłoczono do magazynów kawernowych, odbiór z magazynów złożowych znacząco zmniejszono, więc w bilansie mamy wzrost ilości gazu w magazynach" - czytamy.
Więcej informacji z Europy przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Analitycy z banku Pekao piszą, że stali się optymistami, jeśli chodzi o kryzys gazowy. "Po ciepłej jesieni, początek zimy (tej prawdziwej, nie kalendarzowej) był w Europie wyjątkowo mroźny. Temperatury były nawet o 6-8 stopni Celsjusza niższe niż wieloletnia średnia. Mimo to, zapełnienie magazynów gazu w Europie obniżyło się raptem o 11 pp. (do 83 proc.) w ciągu ostatniego miesiąca" - wskazują eksperci.
"Gazu jest tak dużo, że na koniec okresu grzewczego (koniec marca 2023) będą one zapewne wciąż >50 proc. pełne, co daje niemal pewność, że uda się je zapełnić przed kolejną zimą" - podkreślają.
Natomiast w Polsce zapełnienie magazynów "prawie nie drgnęło". Jak pisali analitycy Pekao, "popyt w przemyśle spadł najpewniej na tyle mocno, że bieżące napływy (m.in. z Baltic Pipe) wystarczą na jego potrzeby. Tak czy inaczej, gazu tej zimy nie zabraknie i kolejnej zimy pewnie też".
Dobre informacje płynące z Europy oznaczają problemy w Rosji. Eksport ropy i gazu to główne źródło dochodów kremlowskiego reżimu. Moskwa od początku inwazji na Ukrainę i nałożonych na nią sankcji szuka rynków zbytu w krajach azjatyckich. Jednak, jak zauważają niezależni ekonomiści, możliwości są ograniczone.
Dodatkowo Rosja będzie borykała się z problemem nadwyżek ropy i gazu, których nikt nie będzie chciał kupić, a w przypadku błękitnego paliwa przestarzałe technologie stosowane przez rosyjskie firmy ograniczają możliwość bezpiecznego wstrzymania wydobycia.