Trzęsienie ziemi na rynku nieruchomości? Buda zapowiada nowe regulacje ws. małych mieszkań. "Patologia"

- Ja bym chciał, żeby budowano mieszkania nie mniejsze niż rzeczywiście 25 metrów kwadratowych - stwierdził minister rozwoju Waldemar Buda. Ta zapowiedź może oznaczać, że z rynku znikną bardzo małe, ale jednocześnie tanie lokale.

Walka z groźnym zjawiskiem, a może prawdziwe trzęsienie na rynku nieruchomości? Dziś trudno jeszcze ocenić, jakie skutki wywołają zapowiedziane przez rząd zmiany. Z perspektywy osób, które szukają tańszego mieszkania, mogą być one jednak spore. Minister rozwoju Waldemar Buda zapowiedział bowiem podjęcie walki ze zjawiskiem patodeweloperki. W praktyce oznacza to, że w Polsce ma być wprowadzony zakaz sprzedaży niektórych lokali. 

Zobacz wideo Znaleźliście pod choinką smartfona? Oto najlepsze aplikacje na początek [TOPtech]

Rząd zapowiada zmianę na rynku nieruchomości. Tych lokali nie kupisz

- Ja bym chciał, żeby budowano mieszkania nie mniejsze niż rzeczywiście 25 metrów kwadratowych - a są tzw. oferty mieszkań inwestycyjnych, gdzie traktuje się to jako lokal usługowy i np. proponuje się 15 metrów kwadratowych. To jest bardzo złe - stwierdził minister podczas rozmowy z "Rzeczpospolitą". 

Jak wyjaśnił, nowe regulacje zostaną zaprezentowane na początku przyszłego roku. - W styczniu przedstawimy nowy pakiet rozwiązań ws. patologii na rynku mieszkaniowym. Mamy siedem rozwiązań, które ograniczą patologie m.in. w tzw. patodeweloperce - stwierdził. 

Warto podkreślić, że już dzisiaj w Polsce mieszkanie nie może mieć mniej niż 25 m kw. Lokale o mniejszej powierzchni, które są dostępne na rynku, formalnie noszą inną nazwę - np. komórka inwestycyjna. 

Zmiany na rynku nieruchomości. Rząd zapowiada nowe przepisy

Na walce z małymi lokalami o bardzo małej powierzchni się jednak nie skończy. Waldemar Buda zapowiedział wprowadzenie innych rozwiązań, które mogą uderzyć w firmy i osoby, które kupują lokale w celach inwestycyjnych. 

- Pierwsze to są instytucje finansowe, które skupują mieszkania, drugie to pustostany, a trzecie to najem okazjonalny. Te elementy muszą być rozwiązane; plus, oczywiście skupowanie mieszkań - stwierdził Buda. Jasno zaznaczył, że na celowniku zmian nie są wyłącznie fundusze, które dokonują masowych zakupów. - Chodzi o takie sytuacje, gdy "osoba prywatna ma siódme, dziesiąte, jedenaste mieszkanie" - powiedział. 

Zapowiadane zmiany mogą okazać się istotne dla rynku nieruchomości. Mieszkania o małej powierzchni mają bowiem jedną zasadniczą zaletę - są tańsze. Dla wielu osób możliwość kupienia lokalu o powierzchni 10 czy 15 metrów kwadratowych jest atrakcyjna, na droższy lokal ich po prostu nie stać. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: