Rząd chce znowelizować ustawę o radiofonii i telewizji (tzw. lex pilot), aby w ofercie operatorów płatnej telewizji na pierwszych pięciu kanałach obowiązkowo pojawiły się: TVP1, TVP2, TVP3, TVP Kultura i TVP Info. Natomiast pozostałe stacje po konsultacjach wskazałby przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ponadto platformy satelitarne musiałyby udostępnić nie tylko TVP3 Warszawa (jak to ma miejsce obecnie), ale też wszystkie 16 kanałów regionalnych TVP3.
Zgodnie z obowiązującą obecnie zasadą "must carry, must offer", w ofercie operatorów płatnej telewizji muszą znajdować się: TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, TV4 i TV Puls.
Prof. ucz. dr hab. Piotr Bogdanowicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego wskazuje, że projektowana ustawa jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej oraz orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wprowadza ona rozwiązania, które "w zakresie obowiązku 'must carry' nie realizują celu leżącego w interesie publicznym, są nieproporcjonalne oraz nieprzejrzyste" - czytamy w opinii prawnej w sprawie zgodności art. 10 ust. 8 projektu ustawy Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo komunikacji elektronicznej z prawem Unii Europejskiej, w zakresie obowiązku "must carry" oraz kolejności programów w EPG, którą otrzymała Gazeta.pl.
Co prawda, w uzasadnieniu projektu ustawy prawodawca wskazuje różne cele, które ma realizować ustawa, jednak są one równe lub nawet szersze niż całość zadań radiofonii i telewizji wynikających z art. 1 pkt 1 i 1a) ustawy o radiofonii i telewizji. Ponadto, z orzecznictwa TSUE wprost wynika, że samo sformułowanie celu ogólnej polityki nie jest wystarczające, aby spełnić wymagania wynikające z prawa unijnego
- podkreśla prof. Bogdanowicz.
Ponadto, jak czytamy, wprowadzenie podziału na "listę ustawową" (5 programów nadawcy publicznego) oraz "listę uzupełniającą" (pozostałe programy, przy czym niekoniecznie muszą to być programy nadawców prywatnych - ustalane w drodze rozporządzenia KRRiT) prowadzi do sytuacji, w której "decyzje KRRiT mogą być podejmowane w sposób dyskrecjonalny. Jest to sprzeczne z zasadą proporcjonalności".
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Prof. Piotr Bogdanowicz wskazuje również, że w ocenie TSUE wprowadzanie obowiązku "must carry" może odbywać się za pośrednictwem aktów wykonawczych, pod warunkiem, że nie umożliwia podejmowania dyskrecjonalnych i arbitralnych działań. "Przepisy projektu nie tylko tego nie gwarantują, ale też nie uwzględniają specyficznego kontekstu, w którym funkcjonuje od lat KRRiT, tj. organu regulacyjnego, który nie wykonuje swoich uprawnień w sposób bezstronny, którego członkowie są powoływani w procedurze w pełni upolitycznionej i którego upolitycznienie personalne przekłada się na stronniczość w podejmowaniu decyzji" - podkreśla prof. Bogdanowicz w przygotowanej dla Gazeta.pl opinii prawnej.
Czytamy również, że przygotowanie listy uzupełniającej "nie podlega żadnej przejrzystej procedurze" i wbrew wymogom wynikającym z prawa unijnego oraz z orzecznictwa TSUE "cała procedura nie opiera się na znanych z góry przez nadawców, obiektywnych i niedyskryminujących kryteriach".
Prof. Bogdanowicz podkreśla, że przewidziane w projekcie przepisy regulujące kolejność programów w EPG (Electronic Program Guide - lista kanałów dostępnych w ofercie operatora) nie spełniają warunków wynikających z prawa unijnego. "Mając na uwadze wyrażane przez Komisję Europejską wątpliwości co do niezależności polskich mediów publicznych, nie ma żadnych podstaw do tego, aby twierdzić, że uprzywilejowany dostęp do programów nadawcy publicznego miałby być, jak twierdzi prawodawca, 'dogodny dla odbiorcy'" - czytamy w opinii.
Regulacja kolejności programów w EPG będzie miała negatywne skutki dla pluralizmu mediów, a nie przyczyniała się do jego realizacji, jak wymaga tego prawo unijne. Należy pamiętać, że jak wynika z ostatniego sprawozdania Komisji Europejskiej, w Polsce już istnieje zagrożenie pluralizmu mediów
- ocenia Prof. Bogdanowicz.
Dodatkowo, jak podkreślono w opinii, lista programów oraz to, w jaki sposób są one ułożone na niej, stanowi czynnik różnicujący ofertę rynkową i mogący warunkować wybór konsumentów. "Proponowane rozwiązanie może mieć więc negatywny wpływ na interesy konsumentów i uczciwą konkurencję, a więc kolejne ze względów interesu ogólnego, które prawodawca powinien chronić, a nie ja naruszać" - czytamy.
Pod pretekstem rzekomo 'dogodnego dla odbiorcy' rozwiązania, zapewniając preferencyjne traktowanie do programów nadawcy publicznego, prawodawca chce wdrożyć rozwiązanie, którego sposób stosowania będzie dyskryminacyjny wobec programów nadawców prywatnych, w tym podmiotów korzystających ze swobody przedsiębiorczości i wykonujących działalność gospodarczą w Polsce za pomocą spółek zależnych. Działanie takie jest wprost sprzeczne z prawem unijnym, na mocy którego państwa członkowskie muszą zapewnić, by krajowe władze wykonywały swoje uprawnienia w sposób bezstronny oraz zgodnie z celami prawa unijnego, w szczególności pluralizmem mediów, ochroną konsumentów, dostępnością, niedyskryminacją, i wspieraniem uczciwej konkurencji
- wskazano.
Prof. Piotr Bogdanowicz wyjaśnił również, że podobnie jak przy ustalaniu programów objętych obowiązkiem "must carry", rządowy projekt uniemożliwia nadawcom uprzednie zapoznanie się z warunkami, na jakich przyjdzie im prowadzić działalność nadawczą. Ponadto, ustalenie kolejności programów w EPG (poza pierwszymi 5 programami nadawcy publicznego) zostało powierzone KRRiT, "co wiąże się ze wszystkimi przytoczonymi wyżej zastrzeżeniami co do dyskrecjonalnego podejmowania rozstrzygnięć i politycznego umotywowania działań".
Kolejną opinię prawną dotyczącą oceny zgodności z Konstytucją i prawem Unii Europejskiej projektu przepisów w sprawie "must carry, must offer" otrzymaliśmy od prof. Stanisława Piątka z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem zaproponowane przez rząd zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji zawarte w art. 10 pkt 8 oraz 9 projektu ustawy "Lex pilot" nie powinny być uchwalone w proponowanym kształcie z uwagi na poszczególne wady.
Prof. Piątek wskazał na jedną z nich. "Proponowane zmiany z zakresie 'must carry, must offer' są niezgodne z wymaganą przez prawo UE (tj. Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej) zasadą przejrzystości i jasności" - czytamy.
W opinii, którą otrzymała Gazeta.pl, podkreślono, że projekt ogranicza ustawową listę programów objętych obowiązkiem 'must carry, must offer' do programów nadawcy publicznego oraz automatycznie rozszerza tę listę o kolejne programy publiczne, które będą nadawane przez TVP naziemnie. "Zasadnicza część listy programów objętych obowiązkiem będzie kształtowana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, na podstawie bardzo nieprecyzyjnych wytycznych do wydania rozporządzenia" - czytamy.
Prof. Stanisław Piątek podkreśla, że wbrew wymogom Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej, proponowanego zakresu obowiązku "must carry, must offer" nie można uznać za zakres proporcjonalny i uzasadniony, gdyż zakres tego obowiązku ulega pięciokrotnemu zwiększeniu w porównaniu z obecnym stanem. Wskazano również, że proponowane zmiany zostały także negatywnie ocenione w świetle wymogów Dyrektywy Audiowizualnej i uprawnienia dotyczącego odpowiedniej ekspozycji programów telewizyjnych w świetle art. 7a tej dyrektywy.
Wszystkie rozwiązania ustawowe są nakierowane wyłącznie na promowanie programów nadawcy publicznego. Tymczasem pluralizm mediów, obejmujący oferty nadawców publicznych i komercyjnych, jest podstawowym wymogiem dotyczącym odpowiedniej ekspozycji programów w świetle prawa UE. Wymóg odpowiedniej ekspozycji programów telewizyjnych (przypisane miejsce na pilocie) może być nałożony jeśli jest to niezbędne dla realizacji celów leżących w interesie ogólnym w dziedzinie audiowizualnych usług medialnych, takich jak pluralizm mediów, wolność słowa oraz różnorodność kulturowa, co nie ma miejsca w niniejszej sprawie
- czytamy w opinii prawnej.
Prof. Piątek ocenia, że "lex pilot" nakłada obowiązek oferowania widzom programów "a la carte," co narusza ochronę praw konsumentów w zakresie umów i ofert wiązanych (wymóg Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej). Wskazuje, że naruszane są również konstytucyjne zasady demokratycznego państwa prawnego wynikające z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego:
Prof. Piątek wyjaśnia również, że proponowane przez rząd rozwiązania w różny sposób naruszają przepisy Konstytucji dotyczące możliwości ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw. Jak czytamy, chodzi o: