500 zł z programu 500 plus jest warte coraz mniej przez rosnące ceny. Przez pierwsze lata spadek, choć wyraźny, nie był aż tak odczuwalny. Wysoka inflacja sprawiła jednak, że wartość świadczenia gwałtownie spadła - w ciągu dwóch lat o drugie tyle, co przez pierwsze pięć lat obowiązywania programu.
Dziś za środki z 500 plus kupimy produkty warte w momencie wprowadzenia świadczenia tylko 348,85 zł - wylicza Business Insider. Od 2016 roku skumulowana inflacja wyniosła bowiem aż 43 proc.
Waloryzacja 500 plus. Do ilu wzrosłoby świadczenie?
Gdyby 500 plus było waloryzowane na podobnej zasadzie co emerytury i rosłoby co najmniej o wskaźnik inflacji, to dziś rząd wypłacałby 705,35 zł świadczenia - czytamy w BI.
Podwyżka po 2022 roku - gdy inflacja przez większość roku była dwucyfrowa - powinna wynosić około 90 zł. Byłaby to rekordowa podwyżka, bo przez pierwsze lata wartość świadczenia rosłaby o kilkanaście złotych, w 2021 roku 500 plus byłoby podniesione o niemal 25 zł, a rok później o 40 zł.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Waloryzacja 500 plus sprawiłaby, że dziś program byłby droższy o 16 mld zł i kosztował budżet około 60 mld rocznie.
Pytanie, czy podniesienie świadczenia jest jedynym sposobem na zwiększenie realnej wartości 500 plus. Pojawiają się bowiem postulaty, by, zamiast zwiększać przelewy z ZUS, wprowadzić np. specjalne ulgi podatkowe dla rodziców. Tak, by po zsumowaniu korzyści "dobić" do tych umownych 700 zł
- mówi dla BI ekspert rynku pracy, Oskar Sobolewski.
Jak dodaje, on sam jest zwolennikiem takiego rozwiązania. I tłumaczy, że choć waloryzacja nie miałaby sensu, jeśli chcielibyśmy w ten sposób zwiększyć liczbę urodzin, to inaczej wygląda sprawa, gdyby miał to być kolejny element walki z inflacją.
500 plus do waloryzacji? "Takich planów nie ma"
37 proc. Polaków chciałoby waloryzacji 500 plus - wynika z badania Instytutu Badań Pollster. Czy w tym gronie jest prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński? Był o to pytany podczas spotkania z wyborcami w Tomaszowie Mazowieckim 23 listopada.
W tej chwili, w tym momencie kryzysu, to chcę uczciwie powiedzieć, że takich planów nie ma, co nie oznacza, że w bardzo krótkim czasie to się nie zmieni
- powiedział.
