"Chiński problem" w Pekinie. Populacja miasta spadła pierwszy raz od epidemii SARS z 2003 roku

Kurczenie się populacji i jej starzenie stają się potężnym wyzwaniem dla Chin. Kryzys demograficzny to już nie tylko prognozy, ale i dane. W tym tygodniu takie niekorzystne informacje napłynęły z Pekinu. W stolicy Chin więcej ludzi umiera, niż się rodzi.

W 2022 roku Pekin miał 21,84 miliona stałych mieszkańców, o 84 tysiące mniej niż rok wcześniej - wynika z oficjalnych danych opublikowanych przez władze miasta. Tym samym chińska stolica zaliczyła pierwszy spadek populacji od 2003 roku, kiedy w kraju szalała epidemia SARS.

Zobacz wideo Borys: Największym zagrożeniem społeczno-gospodarczym w tym stuleciu jest demografia

Populacja Pekinu się kurczy, w innych miastach jest jeszcze gorzej

Współczynnik zgonów wzrósł do 5,72 na 1000 osób, podczas gdy wskaźnik urodzeń spadł do 5,67 na 1000 mieszkańców. Tym samym w mieście tym przyrost naturalny był ujemny - minimalnie, ale jednak. Wskaźniki te liczone są w oparciu o stałych mieszkańców. Nie są w nich uwzględniani migranci, ale i ich liczba spadła w ujęciu rok do roku. W Chinach do Pekinu i innych dużych miast masową ściągają migranci z obszarów wiejskich - za pracą. 

CNN zwraca uwagę, że w innych rejonach kraju problem demograficzny jest jeszcze poważniejszy. W prowincji Liaoning, na północnym wschodzie Chin, w zeszłym roku zgonów było dwa razy więcej niż urodzeń, a liczebność populacji spadła aż o 324 tysiące. W spisie powszechnym z 2020 roku spadek populacji odnotowało poza Liaoning jeszcze 12 innych (z 31 ogółem) chińskich prowincji. To też jeden z regionów, które mają najniższy wskaźnik urodzeń - to przede wszystkim obszary przemysłowe i wysoce zurbanizowane. 

Chiny. Demograficzny kryzys nadciąga 

To, co dzieje się w Pekinie i innych miejscach, to część potężnego problemu w całym kraju. W styczniu tego roku chińskie władze podały najnowsze oficjalne dane demograficzne. Zgodnie z nimi, w zeszłym roku populacja tego kraju spadła o 850,000 osób. Był to pierwszy taki spadek od początku lat 60. XX wieku, naznaczonych tragicznymi skutkami wielkiego głodu. Wskaźnik urodzeń dla całego kraju był najniższy w historii zbierania danych. 

Wprawdzie mówimy o wciąż najludniejszym kraju świata - żyje w nim 1,41175 miliarda ludzi (w każdym razie oficjalnie), ale być może pierwsze miejsce Chiny w tym zestawieniu już niedługo stracą na rzecz Indii. ONZ spodziewa się, że stanie się to prawdopodobnie w tym roku. Na trzecim miejscu listy najludniejszych państw świata znajdują się Stany Zjednoczone - i ta trójka pozostanie na podium jeszcze w 2050 roku:

ONZ: populacja ludzi na Ziemi osiągnęła 8 miliardów 8 miliardów obywateli. Gdzie powinniśmy patrzeć i dlaczego nie są to Chiny?

Spadek populacji to wyzwanie dla gospodarki wciąż opierającej się w dużej mierze na licznej (choć już nie tak bardzo taniej jaki kiedyś) sile roboczej. Ale starzenie się społeczeństwa to też ogromny problem dla opieki zdrowotnej i systemu emerytalnego. W ciągu dekady, która rozpoczęła się w tym roku, w kraju tym pojawi się około 228 milionów nowych emerytów. Niedawno, w czasie dorocznego posiedzenia chińskiego parlamentu, ogłoszono ponad 20 rekomendacji działań przygotowanych przez doradców chińskiego rządu. 

Chińskie władze zauważyły ten problem już lata temu. Próbowały mu zapobiec, luzując drastyczne niegdyś restrykcje dotyczące urodzeń. Ale zezwolenie na posiadanie drugiego, a potem i trzeciego dziecka, niespecjalnie pomogło. 

Nie wygląda na to, by Chiny chciały zupełnie zrezygnować z limitów urodzeń. Władze obawiają się, że taki ruch oznaczałby spory przyrost naturalny, ale głównie w najniższych warstwach społecznych, które nie generują odpowiednio wysokich dochodów dla gospodarki. Pekin chciałby, by rozmnażała się klasa średnia - ale ona nie za bardzo chce. To widać szczególnie w cząstkowych danych dotyczących dzietności: średnia dla kraju to 1,16, ale w Pekinie to już tylko 0,71, najniższy wskaźnik odnotowany w prowincji Heilongjiang to 0,63. I to pokazuje skalę dramatu

- mówił nam pod koniec zeszłego roku dr Michał Bogusz, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich i autor bloga Za Wielkim Murem. Skąd ta niechęć Chińczyków do posiadania dzieci? I dlaczego za późno na działania? Więcej na ten temat można przeczytać pod poniższym linkiem:

Chiny. Demografia staje się poważnym problemem. Na zdjęciu Shenzhen, 2018 r. Chiński "baby bust". Nad Państwem Środka zawisła demograficzna katastrofa

Więcej o: