We wtorek w Brukseli spotkali się ministrowie unijnych krajów odpowiedzialnych za kwestie energetyki. Obserwatorzy spodziewali się, że podczas spotkania dojdzie do zatwierdzenia przepisów o zakazie sprzedaży nowych aut emisyjnych po 2035 roku. Przypuszczenia się potwierdziły.\
Zapadła ostateczna decyzja unijnych krajów dotycząca przepisów o zakazie sprzedaży nowych aut emisyjnych po 2035 roku - podaje Informacyjna Agencja Radiowa. Polska była przeciwko jako jedyna. Bułgaria i Rumunia wstrzymały się od głosu. Regulacje zostały uzgodnione z Parlamentem Europejskim przed kilkoma miesiącami, ale brak zgody Niemiec powodował, że była tak zwana mniejszość blokująca i przepisy nie mogły być przyjęte. Berlin porozumiał się w weekend z Brukselą i dziś przepisy zostały ostatecznie zatwierdzone. Komisja, na wniosek Niemiec, zobowiązała się do przygotowania regulacji, by auta z silnikami spalinowymi mogły być zasilane paliwami syntetycznymi - donosi IAR.
Polska, która od początku prac była przeciwna, argumentowała, że nie można przerzucać kosztów na obywateli, dla których ekologiczne auta będą zbyt drogie, że 2035 rok jest nierealny i że przepisy nie uwzględniają różnych uwarunkowań w krajach członkowskich. W regulacjach jest natomiast zawarta klauzula rewizyjna. Za trzy lata ma być przeprowadzona analiza, która ma dać odpowiedź na pytanie, czy wprowadzenie zakazu dla nowych aut emisyjnych po 2035 jest możliwe.
Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia, opublikowała w mediach społecznościowych listę przedstawiającą, jak rozkładały się głosy. W ostatniej chwili Włochy zmieniły zdanie - zamiast sprzeciwy wstrzymały się od głosu.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa skrytykowała przyjęty dziś przez unijne kraje zakaz dla nowych aut spalinowych po 2035 roku. „Nie mogliśmy poprzeć rozporządzenia, nie ma wystarczającej analizy na temat skutków dla naszej gospodarki i społeczeństwa, oraz sektora transportu. Uważamy, że to będzie szkodliwe dla naszej gospodarki i obywateli" - dodała minister.
Skrytykowała też sposób przyjmowania regulacji. "Jeśli chodzi o kwestie proceduralne i zmiany w ostatniej minucie dla jednego kraju to nie jest proces przejrzysty, mamy wiele uwag prawnych" - powiedziała minister Anna Moskwa. Nawiązała do porozumienia w weekend Niemiec i Komisji Europejskiej. Bruksela zobowiązała się do przedstawienia regulacji, by auta z silnikami spalinowymi mogły być zasilane paliwami syntetycznymi. To sprawiło, że Berlin poparł przepisy i nie było już mniejszości blokującej. Dziś przeciwko przepisom była tylko Polska, a Rumunia i Bułgaria wstrzymały się od głosu. Początkowo przeciwko zagłosowały też Włochy, ale później skorygowały głosowanie i poinformowały, że jednak się wstrzymują.
Wcześniej zablokowały je Niemcy, które przekonały Włochy i Francję do wymuszenia na Unii dodatkowych gwarancji. Miały one dotyczyć dopuszczenia do sprzedaży aut zasilanych paliwami syntetycznymi. W weekend Berlin i Bruksela porozumiały się w tej sprawie, co przybliżyło zawarcie porozumienia. Warto podkreślić, że Polska należy do krajów, które zdecydowanie mu się sprzeciwiają.
- Tak jak na wcześniejszych etapach byliśmy przeciwko, tak na kolejnych etapach prac będziemy wspólnie z innymi państwami ten dokument blokować. Poza nami spora część państw (...) południowego bloku naszych sąsiadów również uważa, że jest to za ambitna data i za wcześnie na takie dyskusje i deklaracje - stwierdziła w rozmowie z Polską Agencją Prasową ministerka klimatu Anna Moskwa.
Przyjęte przez UE rozporządzenie zachęca do produkcji samochodów bezemisyjnych i niskoemisyjnych. Określono w nim ambitniejsze cele na rok 2030 oraz cel bezemisyjności na 2035 rok, co jest nieodzowne, aby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl