Afera NCBiR zatacza coraz szersze kręgi. Media od tygodni informują, że w ramach projektu "Szybka ścieżka - innowacje cyfrowe" pieniądze mogły dostać również spółki rzekomo powiązane z osobami związanymi z Partią Republikańską, wchodzącą w skład Zjednoczonej Prawicy.
Jak informuje Wirtualna Polska, po nagłośnieniu sprawy przez opozycję do akcji wkroczyło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze CBA weszli do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, gdzie zabezpieczyli niektóre komputery i telefony. W poniedziałek działania kontrole ma wszcząć Najwyższa Izba Kontroli.
W wyniku zamieszania ucierpią również ci, którzy nie mają żadnych politycznych koneksji. Już otrzymali informacje, że ich dotacje nie wpłyną we wcześniej zapowiadanym terminie.
- To jest skandal, bo te projekty muszą się skończyć do końca roku. Zwlekanie z podpisywaniem umów i niepewność co do finalnych rozstrzygnięć to olbrzymie ryzyko dla firm - mówi właściciel jednej z takich firm w rozmowie z wp.pl.
Krzysztof Brysiewicz, radca prawny, który współpracuje z firmami przygotowującymi wnioski do NCBiR w rozmowie z serwisem tłumaczy natomiast, jakie mogą być konsekwencje afery.
- Takie zawieszenie jest moim zdaniem bezprawne: ustawa wdrożeniowa, na podstawie której prowadzony był konkurs, nie przewiduje "zawieszenia" podpisywania umów, a wielu przedsiębiorców już poniosło wydatki na prowadzone projekty. Zatrudnili ludzi, kupili środki trwałe, zaufali państwu. A państwo okazało się niewiarygodne - mówi.
Opóźnienie może doprowadzić do tego, że Polska straci przynajmniej część z 800 milionów unijnych środków
- dodaje.
W wyniku informacji ujawnionych przez media i opozycję pracę stracił już m.in. Paweł Kuch, p.o. dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Powodem była m.in. dotacja dla 27-letniego mężczyzny bez dużego doświadczenia w biznesie. Założona przez niego firma miała być prowadzona przez jedną osobę i była zarejestrowana w mieszkaniu prywatnym.
Wniosek firmy 27-latka otrzymał najniższą możliwą ocenę (10 na 16 punktów), która dopuszczała do finansowania. Mimo to przyznano mu 55 mln zł. Dofinansowanie otrzymał projekt "Rozwiązań IOT do śledzenia towarów w łańcuchu dostaw i monitorowania parametrów ich transportu".
Z NCBiR pożegnał się nie tylko Paweł Kuch. Krzysztof Bednarek, który z końcem stycznia został prezesem NCBiR Investment Fund, w pierwszych dniach marca złożył rezygnację. "Po informacjach jakie wczoraj przedstawiliśmy" - komentują przedstawiciele opozycji.
Politycy Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński przeprowadzili kontrolę poselską. Twierdzą, że istnieją pewne konotacje pomiędzy beneficjentami programu "Szybka ścieżka - cyfrowe innowacje" - Piotrem M. i 27-latkiem z Gdańska Kacprem W. a byłym już szefem instytucji.
NCBR Investment Fund ASI S.A. jest, jak czytamy na stronach instytucji, koinwestycyjnym Funduszem venture capital, należącym do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju - agencji wykonawczej Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Fundusz specjalizuje się w inwestycjach w małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) będące w fazie wzrostu lub ekspansji, komercjalizujące wyniki prac badawczo-rozwojowych (B+R+I). Przewidywany budżet inwestycyjny Funduszu to 700 milionów zł, wartość pojedynczej inwestycji wynosi 3 mln zł - 15 mln euro.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl