Emerytury - ale (to kluczowe!) tylko nowe, przyznane na podstawie wniosków złożonych od 1 kwietnia br. (do końca marca 2024 r.) - mogą być niższe nawet o kilkaset złotych względem sytuacji, gdy wniosek został złożony np. jeszcze w marcu. To efekt nowej tablicy dalszego trwania życia, którą w poniedziałek opublikował GUS, a która od początku kwietnia będzie dla ZUS podstawą dla wyliczenia kwoty nowo przyznanej emerytury.
Tablica średniego dalszego trwania życia to tabela pokazująca, ile przeciętnie rzecz biorąc przeżyje jeszcze osoba w danym wieku, gdyby proces wymieralności przebiegałby tak, jak w ostatnim roku (czyli dla najnowszych tablic - jak w 2022 r.). Słowem - jeśli są państwo ciekawi, ile lat życia daje jeszcze GUS osobom w państwa wieku (średnio, na podstawie najnowszych danych demograficznych), to można to sprawdzić właśnie w tej tablicy.
Tablica dalszego trwania życia to jednak nie tylko ciekawostka. Dokument jest kluczowy dla ZUS, bo to właśnie na jego podstawie urząd wylicza wysokość nowo przyznanej emerytury (na wnioski zgłoszone od 1 kwietnia br. do 31 marca 2024 r.). Tegoroczna tablica, choć korzystna z "ludzkiego" punktu widzenia (mamy żyć średnio o ponad rok dłużej niż GUS szacował przed rokiem), jest jednak niekorzystna dla nowych emerytów.
To prosta matematyka: im dłuższe przewidywane dalsze trwanie życia, tym niższe świadczenie, bo licznik (kapitał emerytalny) ZUS będzie dzielił przez wyższy niż rok czy dwa lata temu mianownik (średnie dalsze trwanie życia).
Szczegóły wyliczania wysokości emerytury są nieco bardziej skomplikowane - przykładowo, część osób wnioskujących o świadczenie może skorzystać nie z najnowszych tablic, ale starszych, obowiązujących w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego. Ale co do zasady tegoroczne wydłużenie przeciętnego dalszego trwania życia oznacza, że jeśli dwie "takie same" osoby (w takim samym wieku, z takim samym kapitałem emerytalnym) złożyły wnioski o emeryturę 31 marca oraz 1 kwietnia, to tej drugiej ZUS wyliczyłby emeryturę niższą nawet o kilkaset złotych.
Według wyliczeń "Faktu", przy założeniu kapitału emerytalnego w ZUS w wysokości 600 tys. zł, emerytura przyznana kobiecie w wieku 60 lat od kwietnia br. wyniesie o 152 zł mniej niż świadczenie przyznane do marca br. (2359 zł brutto vs. 2511 zł). Świadczenie mężczyzny w wieku 65 lat wyniesie 2857 zł wobec 3058 zł dla wniosków złożonych przy poprzednich tablicach (różnica 201 zł). Więcej obliczeń w tekście poniżej:
Tablica średniego dalszego trwania życia oczywiście zmienia się co roku, ale po wybuchu pandemii i drastycznym wzroście statystyk zgonów w Polsce, dane poważnie się rozchwiały. Przykładowo, o ile tablica z 2020 r. (czyli jeszcze na podstawie ostatnich danych sprzed pandemii) dawała osobie w wieku 60 lat jeszcze przeciętnie 261,5 miesiąca życia (niespełna 22 lata), o tyle z 2021 r. już 247,7 miesiąca (trochę ponad 20,5 roku), a z 2022 r. tylko 238,9 miesiąca (ok. 20 lat). Choć liczby te oddawały dramat fali zgonów, to dla nowych emerytów były jak manna z nieba - podbijały wysokość przyznanego przez ZUS świadczenia.
W 2022 r. sytuacja się odwróciła - mieliśmy już dużo mniej nadmiarowych zgonów niż w 2020 i 2021 r. - i przeciętne dalsze trwanie życia wydłużyło się (dla 60-latka/60-latki do 254,3 miesiąca). To sprawiło, że nowe emerytury będą niższe niż "za" poprzedniej tablicy (przy innych czynnikach takich samych).
Doświadczenia z ostatnich lat pokazują, że model, który sprawdzał się w "normalnych" czasach, przy zaburzeniach w danych - związanych z COVID-em - po prostu szaleje. Czy coś można z tym zrobić? Zdaniem dra Tomasza Lasockiego z Uniwersytetu Warszawskiego (Katedra Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji) - tak.
Ile zarabiamy, a ile będziemy zarabiać, jak kształtują się emerytury, co z bezrobociem w Polsce, jakie są trendy na rynku pracy i jakie zmiany szykuje rząd? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/praca.
Cytowany przez Interię ekspert proponuje m.in., aby zmienić przepisy w ten sposób, by ZUS wyliczając nam emerytury brał nie jedną z dwóch (korzystniejszą) z tablic dalszego trwania życia - obecną lub tą z momentu, gdy osiągnęliśmy wiek emerytalny - ale najkorzystniejszą ze wszystkich tablic obowiązujących od dnia osiągnięcia przez nas wieku emerytalnego. Dziś, jeśli osiągnęliśmy wiek emerytalny np. w 2019 r., a przechodzimy na emeryturę w 2023 r., ZUS wybierze dla nas tablicę albo z 2019 r., albo z 2023 r. (korzystniejszą). Po zmianie sugerowanej przez Lasockiego ZUS wyliczałby emeryturę na podstawie najlepszej dla emeryta tablicy z roku 2019, 2020, 2021, 2022 lub 2023. Jak wyjaśnia ekspert, "każda korzystna tablica raz pozyskana 'zostawałaby' z seniorem, który przedłuża zatrudnienie, czyli jeszcze nie przechodzi na emeryturę".
Innym pomysłem jest stosowanie przez ZUS średniej z tablic np. z dwóch, trzech albo pięciu lat.
Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: