Do Polski napływa zboże z Ukrainy. Doprowadziło to do spadku cen. "Zboża są tanie i nie ma chętnych do ich zakupu" - podkreślała w połowie marca Izba Zbożowo-Paszowa. Wskazano, że przetwórcy nie kupują na zapas, gdyż ceny mogą być wkrótce jeszcze niższe.
Rolnicy krytykują polski rząd w kwestii importu zboża z Ukrainy. - Minister Henryk Kowalczyk zostawił rolników samych, szedł w zaparte. Tak naprawdę można dziś powiedzieć głośno, że zdradził, oszukał - powiedział Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Jeszcze w styczniu mówił, że zboże ukraińskie nie stanowi w Polsce takiego problemu, o jakim się mówi. I co się okazało? Okazało się, że było to nieprawdą. On miał informacje, że tego zboża przyjeżdża z Ukrainy o wiele za dużo, że ono nie wyjeżdża z kraju, że zalewa nasz rynek. Nie zrobił absolutnie nic. Nawarzyli piwa, które dziś piją rolnicy, a za chwilę będą pić wszyscy konsumenci
- podkreślał Kołodziejczak.
Natomiast Wiesław Gryn, wiceprezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego i członek stowarzyszenia "Oszukana Wieś" wyjaśnił, jakie są postulaty rolników. - Pierwszym postulatem jest natychmiastowe zatrzymanie importu z Ukrainy, co można zrobić już dzisiaj. Należy wdrożyć szczegółową kontrolę każdego pojazdu i zatrzymać je za pomocą tzw. włoskiego strajku - powiedział w rozmowie z money.pl.
Kolejne postulaty, które wymienił Gryn, to wprowadzenie cła na zboże - nie tylko w Polsce, ale też m.in. w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech, a także utworzenie osobnego nabrzeża portowego. - Jeśli Ukraina chce przewozić przez Polskę swoje płody rolne, to powinna sprzedawać je własnym sumptem, bo w tej chwili ukraińskie zboże wypiera krajowe w portach - tłumaczył.
Natomiast czwarty postulat to wykup zboża przez Agencję Rezerw Materiałowych lub przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa albo uruchomienie natychmiastowego skupu poprzez magazyny Elewarru. - Najważniejsze jest dla nas jednak dalsze wyeksportowanie zbóż, aby uwolnić magazyny na przyszłe żniwa oraz wprowadzenie dopłat do eksportu - wyjaśnił wiceprezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego. Ostrzegł, że jeśli rolnicy nie porozumieją się z rządem w kwestii tych postulatów to "będziemy zmuszeni do eskalacji protestu".
Rolnicy wskazują, że spadają nie tylko ceny zboża, ale też nawozów. Jeszcze wczesną jesienią 2022 r. tona mocznika kosztowała niemal 6 tys. zł. Natomiast obecne ceny są o ponad połowę niższe i wciąż spadają.
Importowane nawozy azotowe wciąż tanieją. Mocznik kosztuje średnio 2250 zł za tonę, saletrzak jest po 2250 zł za tonę, a saletra amonowa to koszt 2100 zł za tonę - podaje serwis farmer.pl. "Na koniec marca odnotowuje znaczne spadki cen nawozów azotowych i NPK. Nawozy NPK staniały średnio o 200 zł/t, a azotowe aż o 400 zł/t względem początku marca" - czytamy.
To niektórych rolników oburza, bo wielu z nich kupowało nawozy bo bardzo wysokich cenach z końca zeszłego roku. Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższym tekście: