Udając się na zakupy do większych supermarketów, coraz częściej wybieramy kasy samoobsługowe. Wynika to z faktu, że przy mniejszej ilości zapakowanych do koszyka produktów pozwalają nam one oszczędzić czas spędzony w kolejce do tradycyjnej kasy. Wychodząc naprzeciw potrzebom swoich klientów, sklepy często aktualizują oprogramowanie, które ma za zadanie ułatwić nam proces skanowania produktów. Nie inaczej postąpiła Biedronka, gdzie niedawno pojawiła się nowa funkcja.
Nowy przycisk oznaczony czerwoną ikonką plusa to tak zwana "sprzedaż ilościowa". Po jego wciśnięciu klient wybiera ilość produktu, który aktualnie chce kupić. W następnym kroku należy zeskanować towar i odłożyć wszystkie jego sztuki na wagę. Odsyłacz do nowej funkcji umiejscowiono zaraz obok ikony "Potrzebny paragon z NIP". Na jego obecność uwagę zwróciła klientka należąca do grupy facebookowej "Biedronkowe cuda", gdzie postanowiła podzielić się swoim odkryciem. "Samemu można wbijać ilości" - brzmi podpis pod zdjęciem ekranu kasy samoobsługowej.
Klienci popularnego dyskontu z owadem w nazwie na wprowadzoną zmianę zareagowali pozytywnie, choć bez większego zaskoczenia. "Nareszcie, bo skanowanie każdego artykułu osobno jeśli ma się np. 20 szt. tego samego produktu to jakaś masakra" - brzmi jeden z popularniejszych komentarzy. Znaczna większość internautów zwróciła jednak uwagę na fakt, że podobne rozwiązanie można było spotkać już dawno temu w kasach konkurencji. Pod postem pojawiły się także liczne propozycje kolejnych usprawnień, które ułatwiłyby życie klientów. "Do szczęścia brakuje możliwości zdalnego zatwierdzania np. alkoholu jak w Lidlu. A tak to czekaj w Biedrze, aż ktoś podejdzie" - sugeruje jeden z komentujących. Poza tym internauci narzekali również na brak możliwości zostawiania ciężkich rzeczy w wózku oraz potrzebę "wbijania pieczywa jak w Lidlu".