800 plus dopiero od stycznia. Doradca premiera Mateusza Morawieckiego tłumaczy powody

Rząd poczeka, aż inflacja zacznie spadać, aby wprowadzić 800 plus - zapowiedział w rozmowie z RMF FM doradca premiera prof. Norbert Maliszewski. Przekonywał, że właśnie dlatego nie będzie możliwe zwaloryzowanie świadczenia w tym roku. Maliszewski zapewniał jednocześnie, że waloryzacja na pewno nastąpi.

- Wszystko musi mieć odpowiedni czas. Tym odpowiednim czasem wprowadzenia 800 plus jest taka sytuacja, kiedy inflacja będzie spadać, kiedy ta sytuacja, jeżeli chodzi o rynki i inflację, będzie się stabilizować. Wówczas możemy dać te dodatkowe ok. 2 mld złotych miesięcznie do kieszeni Polaków - powiedział prof. Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz w rozmowie z RMF FM. Wpisał się tymi słowami w powtarzane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości opinie, iż zwiększenie świadczenia z 500 plus na 800 plus w tym roku nie będzie możliwe. Z propozycją waloryzacji świadczenia już od czerwca wyszedł bowiem przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. O niewykonalności tego pomysłu przekonywali m.in. Jarosław Kaczyński czy Radosław Fogiel.  

Zobacz wideo Balcerowski: 800+ nie pomoże w dezinflacji

Kiedy wprowadzone zostanie 800 plus?

Według doradcy premiera dobrym okresem na waloryzację kwoty z rządowego programu będzie moment, gdy nie będzie to "stanowić istotnego impulsu inflacyjnego". Założono, że stanie się tak w styczniu 2024 roku. Prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec zauważył, że nie ma gwarancji, iż w przyszłym roku inflacja będzie spadać. Maliszewski w odpowiedzi powołał się na analizy ekspertów gospodarczych: "Większość osób jest bardzo spójna w prognozach". Dodawał, że 800 plus na pewno zostanie wprowadzone. - Te słowa są wyryte w kamieniu, bo my jesteśmy partią, która jest wiarygodna - zapewniał.  

Rzeczywiście nie można przyjąć 800 plus wcześniej?

Szef PiS, Jarosław Kaczyński używał wcześniej także innej argumentacji, tłumacząc, że trzeba zmienić budżet. Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion, nie zgadza się jednak z taką tezą. - Nowelizacja budżetu jest zawsze wykonalna i stosunkowo często robiona. Jakoś nie przeszkadzało rządzącym wyasygnowanie niedawno 10 mld złotych - nagle - dla rolników. Nikt nic nie mówił o tysiącach przeszkód - stwierdził ekonomista w rozmowie z Gazeta.pl.

Więcej o: