W piątek 26 maja Sejm odrzucił weto Senatu, tym samym ustawa znana jako "Lex Tusk", została skierowana do prezydenta. Jeśli Andrzej Duda ją podpisze, wówczas powołana zostanie komisja, której celem będzie zbadanie wpływów rosyjskich w polskiej polityce. Co jednak zrobi głowa państwa? Sprawę skomentował szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szrot w podczas wizyty w Programie Trzecim Polskiego Radia.
Nie będę uprzedzał o decyzji pana prezydenta. Sprawa budzi poważne kontrowersje publiczne, więc tym bardziej analizy będą szczegółowe i wnikliwe. Pan prezydent ma kilka możliwości do zastosowania i jedną z nich wybierze
- stwierdził.
Przedstawiciel prezydenta nie chciał jednoznacznie określić, czy Andrzej Duda ma już określone stanowisko dotyczące nowych przepisów. - Pan prezydent będzie analizował wszystkie głosy, które w debacie publicznej na ten temat padły - stwierdził Paweł Szrot.
Ustawa potocznie zwana "lex Tusk" pozwala na powołanie komisji weryfikacyjnej ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Zyska szerokie uprawnienia, które według ekspertów powinny przysługiwać jedynie sądom. Może np. zakazać pełnić funkcji związanych z wydatkowaniem środków publicznych przez nawet 10 lat, co oznacza niemożność sprawowania żadnej funkcji rządowej i zakaz startu w wyborach. Na dodatek prace komisji będą trwały tylko kilka miesięcy, ponieważ w październiku mają odbyć się wybory parlamentarne. Prawnicy z biura Legislacyjnego Sejmu zwrócili uwagę na to, że komisja, jako "twór" całkowicie nieznany i niemieszczący się w polskich ramach konstytucyjnych, byłaby jednocześnie sądem, prokuraturą i służbą specjalną.
Przedstawiciele opozycji wskazują, że jedyny cel powołania komisji to uniemożliwienie powołanie Donalda Tuska na stanowisko premiera.