61 martwych szczurów i 178 jajek zamurowanych w ścianie? Powodem mają być zaległe wynagrodzenia

Osoby pracujące dla jednej z firm podwykonawczych w Warszawie nie chciały dłużej prosić się o wypłatę zaległych wynagrodzeń. W związku z czym wymyślili zemstę, a deweloperzy z rozrzuconych ulotek dowiedzieli się, że w budowanym bloku miało zostać zamurowanych 61 martwych szczurów i 178 jajek. Sprawą zajmuje się już prokuratura.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", sprawa dotyczy jednego z budynków na warszawskiej Pradze. Według śledczych ofiarami budowlańców padł nie jeden, a co najmniej trzech deweloperów budujących w Warszawie i okolicach. Prokuratura kwalifikuje ten czyn jako usiłowanie wymuszenia rozbójniczego. 

Zobacz wideo Skąd się bierze patodeweloperka? Narkun: Deweloperzy wykorzystują to, co daje im prawo

61 szczurów i 178 jajek wmurowanych w nowy blok? "Czy wiecie, jak śmierdzi jajko lub zwłoki gryzonia w ścianie?"

W pierwszym z wymienionych budynków murarze mieli zamurować w ścianach dokładnie 61 martwych szczurów i 178 jajek. Taką informację podali na ulotkach, które zostały rozrzucone na osiedlu. "(...) część zapakowana w folię kompostowalną, która rozpadnie się za rok, część - w folię, która rozpadnie się za dwa lata. Czy wiecie, jak śmierdzi jajko lub zwłoki gryzonia w ścianie?" - takie pytanie znalazło się w ulotkach, które zostały znalezione przed osiedlem firmy Y. 

Autorzy komunikatu dalej wytłumaczyli, że takie działania mieli podjąć w związku z niewypłaceniem im wynagrodzenia przez firmy podwykonawcze U. i P. Anonimowy rozmówca "Wyborczej" potwierdza, że do opóźnień i braku wypłat dochodziło w jednej z wymienionych firm. Problem w tym, że murarze mieli zemścić się na deweloperze, który wszystkie płatności dokonywał terminowo. 

Pieniądze były przekazywane od generalnego wykonawcy (dewelopera) do podwykonawcy, gdzie "utykały", chociaż powinny być przekazane dalej pracownikom. Według informatora, działające w ten sposób firmy co jakiś czas zmieniają nazwę i logo, a proceder rozpoczyna się od nowa

"Jesteśmy w kontakcie z klientami, zaniepokojonymi przestępczymi działaniami sprzed kilku miesięcy"

Firma Y. zgłosiła już sprawę do prokuratury i na policję. Jak zaznaczyła przedstawicielka firmy, nie ma wątpliwości, że "mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, która atakuje i szantażuje w podobny sposób firmy deweloperskie i wykonawcze na terenie Warszawy i okolic". Firma Y. zleciła już przegląd wszystkich budynków i zwiększyła nadzór nad placami budowy. Mieszkania mają zostać przekazane kupującym pod koniec 2023 roku. 

"Jesteśmy w kontakcie z klientami, zaniepokojonymi przestępczymi działaniami sprzed kilku miesięcy, wymierzonymi w kilka firm deweloperskich i budowlanych. W związku z sytuacją podjęliśmy na budowie działania dodatkowe, zapewniające oczekiwaną przez klientów i zgodną z naszymi standardami jakość mieszkań" - przekazała firma w rozmowie z Wprost.pl.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga przekazała, że dotychczas ustalono, że ofiarami ataków było trzech deweloperów z Warszawy i okolic. Do zdarzeń miało dochodzić od 2017 roku. Postępowanie jest prowadzone w sprawie o czyny z art. 282 Kodeksu karnego (wymuszenie rozbójnicze) oraz art. 288 (zniszczenie lub uszkodzenie cudzej rzeczy). 

Więcej o: