"Mikroapartamenty" oraz wszystkie twory "mieszkaniopodobne" to nic innego jak sposób deweloperów na obejście prawa, które przewiduje, że mieszkanie w Polsce nie może mieć mniej niż 25 mkw. Przedsiębiorca Kuba Midel odwiedził właśnie jedną z takich "mikrokawalerek" i wraz z deweloperem nie mógł nachwalić się jej funkcjonalności.
Midel zamieścił na TikToku film, w którym jest oprowadzany po "mieszkaniu" (całe nagranie pojawiło się na YouTubie). W praktyce oznaczało to jednak, że panowie stanęli w pokoju służącym za pokój dzienny, sypialnie, kuchnie oraz biuro, jednocześnie będącym "całym mieszkaniem" (oprócz łazienki). Według słów dewelopera ma ono mieć "13 z kawałkiem, prawie 14" mkw.
- Wydaje się trochę ciasne, bo jednak dużo tutaj wszystkiego jest włożone. Pełna zabudowa meblowa - zauważył deweloper. - Nie było tutaj miejsca na stół, bo gdybyśmy rozłożyli podwójną kanapę do spania, to by nie wszedł. Natomiast jest coś takiego, à la biureczko z blatem. Myślę, że też funkcjonalnie będzie działać - zachwala dalej.
Gdy deweloper pokazuje przedsiębiorcy łazienkę i otwiera drzwi, te praktycznie zahaczają o kuchenny blat. - Mieszkanie naprawdę zaprojektowano pod wymiar - zapewnia. - Jest hotelowo, studencko - dodaje przedsiębiorca.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kuba Midel również przyznał, że faktycznie "jest ciasno", ale po chwili wytłumaczył, że "jest na coś takiego klient" i "ciężko się sprzeczać, czy jest to dobre, czy niedobre". Panowie znaleźli nawet całkiem dużo atutów "mikrokawalerki". Przedsiębiorca wskazuje, że młody człowiek, który chce mieć swój piekarnik, swoją łazienkę, swój kawałek podłogi może to mieć za nieduże pieniądze kosztem metrażu. Oglądane "mieszkanie" ma być wynajmowane bowiem za 1200-1300 zł.
Deweloper zdradza jednak, że to, co go najbardziej przekonuje do tego mieszkania to "bardzo mało miejsca do sprzątania" i wylicza, że może wysprzątać całą przestrzeń w pół godziny. Co więcej, panowie porównują oglądaną kawalerkę do pokoju hotelowego. Kuba Midel jako plus małego metrażu wskazał nawet, że "nie chce się tu być", a to prowokuje do spędzania czasu na świeżym powietrzu.
Panowie zapewniają, że takie twory istnieją dlatego, że jest na nie popyt. Według nich młodym ludziom nie potrzeba zbyt wiele, a atut samodzielnego mieszkania i niska cena wygrywa z malutkim metrażem.
- Kiedy mieszkałem jako młody człowiek w Paryżu, to wyobraźcie sobie, że cała łazienka była jak u nas jedna kabina prysznicowa. Tam mieszkanie miało połowę tego, co tutaj, a ja nie miałem specjalnych pretensji do mojego pracodawcy, że musiałem tam mieszkać. To jest inna funkcja. Więc może tutaj trzeba wytłumaczyć, że jest na coś takiego klient - podzielił się swoimi doświadczeniami Midel.
***
Fragmentów Studia Biznes można słuchać także w wersji audio na dużych platformach streamingowych, m.in. tu:
Wyłącz sprawdzanieSugestie Premium