W środę w Hucie Stalowa Wola prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podpisali porozumienie, które m.in. otwiera drogę do emerytur stażowych. Nowe świadczenie obiecywał prezydent Andrzej Duda podczas swojej kampanii wyborczej. Przypomnijmy w... 2015 roku.
- Udaje się rozwiązać trudne problemy, które w pewnym momencie trzeba było podjąć. Mówię o rozmowach z "Solidarnością". Te rozmowy przyniosły efekt, chociaż nie były łatwe - mówił dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński w Hucie Stalowa Wola. Następnie ogłosił: "Droga do emerytur stażowych jest otwarta. To nie jest droga prosta, ale ona została otwarta". Wpis o podobnej treści zamieścił na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.
Tymczasem w ubiegłym roku szef PiS dwukrotnie powtarzał, że na emerytury stażowe jeszcze nas nie stać. - Mamy dziś naprawdę wysoki procent w PKB wydatków na emeryturę. I jest pytanie, czy my jesteśmy w stanie jeszcze go podwyższyć, czy pierwszeństwem nie jest jednak to, żeby podwyższać przede wszystkim najniższe emerytury, ale też te średnie, no i najniższe płace - mówił we wrześniu 2022 r. Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Sącza. Wskazał, że "jest to wybór - albo to, albo to". - Te 35 lat dla kobiet i 40 dla mężczyzn oznacza, że niektóre kobiety by mogły niewiele po pięćdziesiątce przejść na emeryturę, a mężczyźni - licząc, że się zaliczało służbę wojskową do stażu pracy - to nawet przed sześćdziesiątką - powiedział.
Prezes PiS mówił również, że kobiety "często są rzeczywiście fizycznie spracowane i już nie dają rady", ale "w bardzo wielu przypadkach chodzi o to, aby dostawać i pensję, i emeryturę". - Tak to niestety wygląda i na to nas niestety chyba troszeczkę w tym momencie nie stać [...]. Ja szanuję oczywiście ten postulat, natomiast pewnie któregoś dnia będzie zrealizowany, ale będzie trzeba chyba troszkę zaczekać - tłumaczył Jarosław Kaczyński.
W podobnym tonie wypowiadał się w grudniu 2022 r. w Chojnicach. - Emerytury stażowe prowadziłyby do tego, że kobiety niewiele po pięćdziesiątce, a to są - jeśli nie dotknie kogoś jakaś choroba - panie w pełni sił, a z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, a takich starszych panów też trzeba brać pod uwagę, to są po prostu młódki, dziewczęta. A takie panie byłyby już na emeryturze - mówił Jarosław Kaczyński.
- Jeśli chodzi ogólnie o emerytury stażowe, to przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać, bo co prawda bardzo zwiększyliśmy możliwości państwa, ale one wciąż nie są takie, jakich byśmy chcieli - podkreślał prezes PiS.
Przypomnijmy. "Solidarność" i prezydent Andrzej Duda przedstawili w 2021 r. dwa różne projekty w sprawie emerytur stażowych. Projekt związkowców jest inicjatywą obywatelską, został złożony 30 września 2021 r. wraz z 235 tys. podpisów obywateli. 15 grudnia 2021 r. odbyło się pierwsze czytanie i zdecydowano o skierowaniu go do dalszych prac w sejmowych komisjach. Od tego czasu nic się w sprawie nie działo.
Związkowcy chcieliby, żeby prawo do emerytury stażowej przysługiwało osobom urodzonym po 31 grudnia 1948 r. Kobiety mogłyby przejść na emeryturę po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni po 40 latach pracy. Warunkiem miałoby też być uzbieranie kapitału, który pozwoli na wypłatę co najmniej emerytury minimalnej. Jednak projekt emerytur stażowych "Solidarności" nie zyskał poparcia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Trzeba jasno powiedzieć, że jeśli te przepisy wejdą w życie, oznaczać to będzie poważne negatywne konsekwencje zarówno dla ubezpieczonych, jak i systemu - oceniała prof. Gertruda Uścińska.
Szefowa ZUS wskazywała, że emerytury stażowe w tej formie zmniejszyłyby podaż pracy osób w wieku przedemerytalnym, co zmniejszyłoby aktywność zawodową w tej grupie wiekowej. Dodała też, że całościowo aktywność zawodowa Polaków zostałaby skrócona. Prof. Uścińska przedstawiła również szacunki dotyczące kosztów wprowadzenia emerytury stażowych. Jak wyliczał ZUS, wydatki na emerytury z FUS wzrosłyby o 4 mld zł w 2022 roku i o 7,1 mld zł w 2023 roku.