Emerytury stażowe były tylko przedwyborczym chwytem? Kaczyński: Nie stać nas. "To młódki, dziewczęta"

- To są po prostu młódki, dziewczęta - tak o kobietach, którym przysługiwałaby emerytura stażowa, mówił podczas spotkania z wyborcami w Chojnicach prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać - dodał.

Emerytury stażowe to jeden z regularnie pojawiających się tematów w debacie publicznej. Świadczenia te miałyby przysługiwać nie ze względu na wiek, a liczbę przepracowanych lat, co oznaczałoby, że emerytury stażowe uzyskałyby osoby w stosunkowo młodym wieku. 

Nowe świadczenie było elementem kampanii wyborczej Andrzeja Dudy i to - co warto podkreślić - dwukrotnie. Swój projekt uchwały prezydent złożył do Sejmu dopiero w 2021 roku. - Do tego się zobowiązałem - mówił.

Zobacz wideo Ćwiąkalski o konfiskacie samochodu: Pijani kierowcy powodują ok. 10 proc. wypadków

Duda obiecał, Kaczyński zwątpił. Emerytury stażowe wątpliwe

Wola prezydenta bez woli Jarosława Kaczyńskiego to jednak za mało. Prezes PiS właśnie dość jednoznacznie zasugerował, że nowych przepisów nie będzie. 

- Emerytury stażowe prowadziłyby do tego, że kobiety niewiele po pięćdziesiątce, a to są - jeśli nie dotknie kogoś jakaś choroba - panie w pełni sił, a z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, a takich starszych panów też trzeba brać pod uwagę, to są po prostu młódki, dziewczęta - powiedział. - A takie panie byłyby już na emeryturze - dodał.

Lider Zjednoczonej Prawicy podczas czwartkowego spotkania z wyborcami w Chojnicach przyznał też, że takie rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne.

Jeśli chodzi ogólnie o emerytury stażowe, to przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać, bo co prawda bardzo zwiększyliśmy możliwości państwa, ale one wciąż nie są takie, jakich byśmy chcieli 

- dodał.

Emerytura stażowa zbyt kosztowna? "To byłaby druga pensja"

Jarosław Kaczyński stwierdził też, że i w przypadku mężczyzn emerytura stażowa umożliwiłaby uzyskiwanie świadczenia, gdy są oni "w pełni sił". - To byłaby taka druga pensja, bo ogromna większość z tych ludzi pracy by nie porzuciła - stwierdził szef PiS.

Przypomniał też, że Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nie wolno nikomu odbierać emerytury. W związku z tym, osoby, które by chciały lub miały taką potrzebę, mogłyby jednocześnie pracować i pobierać świadczenie. 

Andrzej Duda obiecuje, Piotr Duda kontratakuje

W Sejmie znajdują się dwa konkurencyjne projekty dotyczące emerytury stażowej. Pierwszy, prezydencki i drugi, autorstwa NSZZ "Solidarność". Piotr Duda, przewodniczący związku, składając swój projekt, twierdził, że "obóz rządowy nie do końca wsłuchuje się w głos obywateli, albo niedosłyszy na jedno ucho".

Emerytura stażowa miałaby przysługiwać nie - jak obecnie - po osiągnięciu określonego wieku, a jedynie po spełnieniu kryterium stażu pracy. Polacy - na przykład ci, którzy zaczęli pracować jeszcze w szkole - mogliby otrzymywać pieniądze już w wieku 53-58 lat. Kobiety byłyby uprawnione do świadczenia emerytalnego po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni - 40.

Ile kosztowałaby budżet emerytura stażowa? Grube lub grubsze miliardy

Andrzej Duda kwestię emerytur stażowych podnosił już w 2015 roku. Wtedy jednak na drodze do realizacji planów głowy państwa stanął rząd, który stwierdził, że na emerytury wypłacane osobom w tak młodym wieku, nie ma w budżecie pieniędzy.

Koszt emerytury stażowej w obu projektach ustawy jest różny. Uchwalenie przepisów prezydenckich kosztowałoby budżet ok. 3 mld zł rocznie. Spełnienie postulatów związkowców byłoby wielokrotnie droższe, bo tu koszt szacowany był na ok. 12 mld zł.

Jak widać rozwiązanie, któremu spora część Polaków z pewnością by przyklasnęła, to wygodna obietnica wyborcza, którą jednak nie tak łatwo zrealizować. Oficjalnie debata wokół nowego świadczenia wciąż się toczy. "Solidarność" zapowiadała w listopadzie, że przedstawi nowe warianty rozwiązania. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: