Truskawki zaczynają drożeć. Początkowo nic tego nie zapowiadało, pojawienie się na rynku polskich owoców sprawiło, że ceny w hurcie zaczęły spadać. Sytuacja uległa jednak zmianie. Jak wyjaśnia serwis sad24.pl, cytowany przez Money, nabywcy z Litwy dosłownie "wyczyścili" rynki w Broniszach i Goławinie na początku tygodnia. "Przy handlu na takie odległości szybko kupuje się duże ilości i wraca do kraju. W związku z powyższym równie szybko spadała podaż owoców" - wyjaśnia serwis. Do tego wyraźnie pogorszyła się pogoda. A to oznaczać może tylko jedno - wyższe ceny.
Jak się zmieniają? Przed wizytą Litwinów łubianka kosztowała od 8 do 10 zł, z możliwością zakupu w jeszcze niższej, promocyjnej cenie. Wzrost popytu sprawił jednak, że cena koszyczka z owocami wyższej jakości wzrosła do 15 zł. I to w ciągu kilku godzin. Masowe zakupy naszych wschodnich sąsiadów spowodowały automatyczny wzrost popytu ze strony krajowych detalistów i hurtowników. I oni są gotowi zapłacić więcej za łubiankę.
Upłynnienie znacznych ilości truskawek na rynek litewski sprawiło, że popyt ze strony krajowych hurtowników i detalistów błyskawicznie wzrósł i w przeciągu kilku godzin są oni w stanie zapłacić za każdą łubiankę 5,00 zł więcej i zwiększyć zamówienia
- podaje serwis.
Polscy nabywcy sądzili tymczasem, że niskie ceny truskawek utrzymają się do końca sezonu. Wiele wskazuje na to, że bardzo niskie ceny już nie wrócą.
Na początku miesiąca dr Jerzy Próchnicki - ekspert koalicji Zdrowe Gleby i członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności w rozmowie z Gazeta.pl przewidywał, że w czerwcu będzie wysyp truskawek z upraw gruntowych niepowtarzających i ceny spadną do około 10 zł/kg. - Pod koniec miesiąca, na koniec zbiorów truskawek gruntowych może być to nawet koło 7 zł/kg - mówił.
Ekspert wyraźnie zaznaczył jednak, że na ceny wpływa wiele czynników. - Uprawa gruntowa wymaga odkwaszania gleby, w przeciwnym razie jest nieefektywna - tłumaczy nam ekspert koalicji Zdrowe Gleby. Alternatywą może być uprawa tunelowa, która coraz częściej odbywa się na podłożu bez gleby. Wymaga to jednak większych inwestycji, co przekłada się na ceny owoców. Odczuliśmy to w maju, gdy za kilogram truskawek z tego typu upraw płaciliśmy nawet kilkadziesiąt złotych. - Dobre i bezpieczne owoce wymagają nakładów i wiele pracy, więc trudno oczekiwać dobrych dla konsumenta oszczędności - wyjaśnia Próchnicki i przestrzega przed kupowaniem owoców niewiadomego pochodzenia. - To może nie być bezpieczne dla konsumenta, gdyż znajdują się one poza wszelką kontrolą i mogą być zagrożeniem dla zdrowia - wyjaśnił.