Ekspert o płacy minimalnej i inflacji: Gdyby wszyscy dostali milion złotych, to nie wzbogaciliby się, ale by zbiednieli

Kamil Sobolewski główny ekonomista w organizacji Pracodawcy RP był gościem "Studia Biznes". "Gdyby wszyscy dostali milion złotych, to nie wzbogaciliby się, ale by zbiednieli" - mówił ekspert i wyjaśnił, dlaczego podnoszenie płacy minimalnej nie jest dobrym pomysłem.

Płaca minimalna to ustalone najniższe wynagrodzenie, jakie pracodawca musi wypłacić pracownikowi zatrudnionemu na umowie o pracę. W styczniu 2023 roku płaca minimalna w Polsce wzrosła o 480 zł względem roku ubiegłego i wynosi 3490 zł brutto. Ponowna podwyżka ma nastąpić w lipcu br. Najniższa krajowa zostanie podniesiona do 3600 zł brutto, a stawka godzinowa, będzie wynosić 23,50 zł brutto.

Zobacz wideo Kamil Sobolewski (Pracodawcy RP) gościem "Studia Biznes"

To jednak nie wszystko, według zapowiedzi rządu kolejne podwyżki mają nastąpić już w przyszłym roku. Najniższe wynagrodzenie, ze względu na wysoką inflację, znów wzrośnie dwukrotnie. Od 1 stycznia 2024 r. ma wynosić 4242 zł brutto, a od 1 lipca przyszłego roku 4300 zł.

To jest podwyżka zgodna z ustawą z 2022 roku, która była tworzona w nieco innych realiach gospodarczych. Jest to podwyżka nadwyraz szczodra w relacji do unijnej dyrektywy, którą mamy obowiązek wdrożyć w przyszłym roku

- powiedział nasz gość Kamil Sobolewski główny ekonomista w Pracodawcy RP. 

"Gdyby wszyscy dostali milion złotych, to nie wzbogaciliby się, ale wręcz by zbiednieli"

Zapytany o wątpliwości w sprawie podwyżki płacy minimalnej Sobolewski przyznał, że Polakom jest bardzo trudno uświadomić, że "gdyby wszyscy dostali milion złotych, to nie wzbogaciliby się, ale wręcz by zbiednieli".

To wynika, z tego, że dobrobyt w skali społecznej zależy od tego, ile wytwarzamy, a nie ile mamy pieniędzy. Więcej pieniędzy bez wyższej produkcji to są tylko wyższe ceny

- mówi ekonomista i dodaje, że podnoszenie płac minimalnych jest tak naprawdę proinflacyjne. 

Ekspert przyznał, że trudno dziwić się ludziom, że chcą zarabiać więcej przy tak wysokim wzroście cen, ale problemem jest to, że "uniwersalnie rosną świadczenia wszystkich osób, a produkcja przemysłowa nie urosła, a wręcz spada".

Sobolewski tłumaczy, że wpadamy w pewną spiralę. Zarabiając więcej, wydajemy większą sumę pieniędzy, czyli kupujemy więcej towarów, ceny produktów muszą wzrosnąć, aby nie zakończyło się to ich niedoborem, a z kolei wzrost cen napędza kolejne podwyżki płac minilanych.

- To będzie dziewiąta najwyższa płaca minimalna w Unii Europejskiej - mówi Sobolewski. Jednak nie do końca mamy się z czego cieszyć. Podwyższenie płac, nie równa się wzrostowi produkcji, a to właśnie ona zapewnia dobrobyt i sprawia, że inflacja nie rośnie. Ekspert dodaje, że "inflacja prędzej czy później będzie musiała być pokonana kosztem społecznym, który np. w latach 90 był bardzo głęboki". 

Podczas rozmowy gość "Studia Biznes" mówił także o rynku pracy, który jego zdaniem zostanie na dobrym poziomie z perspektywy pracowników, wspomniał także o bardzo słabym poziomie polskich inwestycji, które są jednym z trzech najgorszych wyników w Unii Europejskiej.  

Więcej o: