Najbardziej zadłużony deweloper chce wrócić z zaświatów. Chiński Evergrande ratuje się przed bankructwem

Evergrande, jeden z największych chińskich deweloperów, szuka ochrony przed bankructwem w USA. Dawny gigant chwieje się w posadach od kilku lat.

Evergrande - kiedyś drugi co do wielkości deweloper nieruchomości w Chinach - w czwartek złożył do sądu w USA wniosek o ochronę przed upadłością dotyczący części swoich aktywów. W ten sposób zadłużony po uszy dawny gigant chce chronić swoje aktywa w Stanach Zjednoczonych. A jest w czasie toczących się rozmów restrukturyzacyjnych w Hongkongu, na Kajmanach i Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.

Zobacz wideo PiS pyta w referendum o wiek emerytalny. "Bezdennie głupie"

Spółka, która wciąż nie spłaciła swoich zobowiązań wobec wierzycieli, ma teraz szansę na kontynuowanie negocjacji w nieco mniej nerwowej atmosferze. A negocjować jest co, bo długi są gigantyczne - te zagraniczne sięgają 20 miliardów dolarów.

Jak wyjaśnia BBC, Evergrande złożył w USA wniosek o ochronę na podstawie rozdziału 15 ustawy o upadłości, co pozwala amerykańskiemu sądowi upadłościowemu interweniować w przypadku sprawy niewypłacalności dotyczącej innego kraju. Tyle wiadomo z samych przepisów, na co dokładnie liczy Evergrande, nie wiadomo, bo firma odmówiła brytyjskiemu portalowi komentarza.

Miliardowe długi chińskiego giganta

To, co jest pewne, to spore straty, które znamy dzięki raportowi ujawnionemu w lipcu. Evergrande przyznaje w nim, że w 2021 i 2022 roku poniósł łączne straty w wysokości 81 mld dol. Ostatni zysk spółka wypracowała w roku 2020 - wyniósł on wówczas 8,1 mld dol. Wiadomo też, że firma uznawana jest od 2021 roku za niewypłacalną na rynku wyemitowanych obligacji zagranicznych. W 2021 roku Chińczycy nie spłacili bowiem odsetek od papierów dłużnych. W marcu zeszłego roku notowania akcji spółki na giełdzie w Hongkongu zostały zawieszone.

Kłopoty Evergrande już przełożyły się na problemy całego sektora, a jest on dla Chin niezwykle istotny. Chiński sektor nieruchomości od dawna był uważany za ważny silnik wzrostu drugiej co do wielkości gospodarki świata i stanowił nawet 30 proc. PKB kraju.

Pekin zdawał sobie z tego sprawę, dlatego uruchomił różne mechanizmy, które miały na celu ochronę deweloperów. Nikt nie chciał lawiny upadłości w jednej z najważniejszych dla gospodarki branż. Kryzysu nie udało się uniknąć - Kasia, Fantasia i Shimao Group, to tylko niektóre firmy z branży deweloperskiej, które pomimo starań władz zbankrutowały. Chwieje się też kolejny gigant nieruchomościowy - spółka Country Garden, która ostrzegła, że będzie "rozważać przyjęcie różnych środków zarządzania długiem". Tłumacząc to na język mniej dyplomatyczny może to oznaczać przygotowania do restrukturyzacji zadłużenia.

Evergrande chce wrócić z zaświatów

Całościowe zadłużenie Evergrande na koniec zeszłego roku sięgnęło 2,44 biliona juanów, czyli ok. 340 miliardów dolarów. To około 2 proc. całkowitego chińskiego PKB. Firma wciąż liczy, że uda jej się "powrócić z zaświatów". W marcu zaprezentowała plan restrukturyzacji długu, największy tego typu w historii Chin. Deweloper uspokaja też, że osiągnął "wiążące porozumienia" z międzynarodowymi posiadaczami swoich obligacji w sprawie kluczowych warunków planu. Innymi słowy mówiąc: przekonuje obligatariuszy, że ich spłaci.

Evergrande nie wybiera się na cmentarz historii. W ciągu najbliższych trzech lat chce powrócić do normalnej działalności operacyjnej. Tyle tylko, że będzie to wymagało kolejnego zastrzyku finansowego - w wysokości 36,4 do 43,7 miliarda dolarów. Ostatni komunikat spółki informował, że jest ona zaangażowana w 1300 projektów, a budynki wznosi w 280 miastach.

Więcej o: