Szara strefa w Polsce wzrosła skokowo. Nieciekawe wnioski z raportu

Szara strefa w Polsce wzrosła do 41,7 proc. To poziom o niemal 10 punktów procentowych wyższy względem poprzedniego roku. Państwowa Inspekcja Pracy wskazuje, że powodem są rosnące koszty pracy, związane z pandemią, sytuacją w Ukrainie oraz inflacja. PIP zwraca też uwagę, że sankcje za nielegalne zatrudnianie są zbyt niskie, a kontrolerzy mają zbyt często związane ręce.

Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w 2022 roku prawie 19,3 tys. kontroli. Inspektorzy badali legalność zatrudnienia i innej pracy zarobkowej polskich obywateli. To znaczący wzrost liczby kontroli względem 2021 roku, gdy przeprowadzono ich 13,7 tys. - czytamy w sprawozdaniu PIP za 2022 rok. kontrolowano 18,4 tys. podmiotów, w których zatrudnionych jest ponad 728 tys. osób. Płynące z kontroli wnioski nie są zbyt optymistyczne, bo szara strefa w Polsce się powiększa i to w dużym tempie. 

Zobacz wideo Co robią Polacy, kiedy zarabiają za mało? [SONDA]

Rośnie szara strefa w Polsce 

"Inspektorzy pracy skontrolowali legalność zatrudnienia ponad 122,6 tys. osób (w 2021 r. - 80,6 tys., w 2020 r. - 60,6 tys.). W stosunku do 17,3 tys. osób stwierdzono nielegalne zatrudnienie lub nielegalną inną pracę zarobkową (w 2021 r. - 9,9 tys. osób, a w 2020 r. - 7,8 tys. osób uznano za wykonujące pracę nielegalnie)" - czytamy w sprawozdaniu. Nieprawidłowości wykazano w 9,3 tys. przypadkach, w 41,7 proc. skontrolowanych podmiotów. To wyraźny wzrost względem poprzednich lat. W 2020 roku było to 35,3 proc. a w 2021 - 33 proc. 

Najwięcej nielegalnie zatrudnionych osób w stosunku do liczby badanych jest w budownictwie - 16,6 proc. Potem są sektory opieki zdrowotnej, pomocy społecznej oraz zakwaterowania i usług gastronomicznych - 16,5 proc. W informacji i komunikacji nielegalnie zatrudnione jest 16,3 proc. osób z badanych, a w usługach administrowania - 16,3 proc. Im mniejsza firma, tym nieprawidłowości jest więcej. Z kontrolowanych podmiotów najwięcej nielegalnie zatrudniały przedsiębiorstwa do dziewięciu osób (18,3 proc.), w tych, w których pracuje od 10 do 49 osób stosunek ten wyniósł 13,2 proc. W firmach od 50 do 249 osób było to 8,4 proc, a w tych powyżej 250 pracowników 6,2 proc. 

W przeszło co czwartym przypadku kontrola PIP wykazała nieprawidłowości w zakresie realizacji obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy, terminowości wykonania tego obowiązku oraz prawidłowości zgłoszenia danych mających wpływ na wymiar tych składek. Łączna kwota nieopłaconych składek to ponad 12 mln zł.

Przedsiębiorcy uciekają do szarej strefy, bo koszty pracy rosną

PIP wskazała, głównym powodem nielegalnego zatrudniania i wykonywania pracy są koszty związane z zatrudnianiem pracowników. "Działania takie są umyślnym postępowaniem przedsiębiorców, mających nadzieję, że ewentualna kontrola nie będzie ich dotyczyła" - pisze PIP. Do sposobów łamania prawa przez pracodawców należą takie działania jak:

  • powierzenie pracy w różnych formach, która jest legalizowana już po rozpoczęciu kontroli, zatrudnianie pracowników w niepełnym wymiarze czasu pracy, podczas gdy pracownik faktycznie wykonuje pracę pełnoetatową,
  • ewidencjonowanie czasu pracy w dwóch równoległych dokumentach, jednym "wzorcowym" bez wykazywania rzeczywistego czasu pracy, tj. bez godzin nadliczbowych, prowadzonym na wypadek ewentualnej kontroli inspekcji pracy, oraz drugim "rzeczywistym", w którym wykazuje się faktyczny czas pracy, na podstawie którego następuje rozliczenie się z pracobiorcą, częściowo poza oficjalnym obiegiem.

Z kolei "koszty związane z powierzaniem pracy skutkują poszukiwaniem metody na ich obniżenie, m.in. poprzez niewykazywanie bądź zaniżenie składek do ZUS, zaliczek na podatek dochodowy wynikających m.in. z różnicy pomiędzy kwotą zadeklarowaną a faktycznie wypłaconą, pracą nielegalną, która w przypadku kontroli PIP deklarowana jest jako powierzona ustnie w ramach umowy cywilnoprawnej (i bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego, gdy rzekomo 7-dniowy termin na realizację tego obowiązku nie minął).

"Stosowanie niedozwolonych praktyk przez przedsiębiorców, działających w warunkach nieuczciwej konkurencji, deprawuje rynek pracy, także wśród tych podmiotów, które respektują obowiązujące reguły, i które, aby utrzymać się na rynku, pozyskać zlecenia, dla których kryterium wyboru oferty jest cena usługi, same zaczynają postępować nieuczciwie" - pisze PIP. Jednocześnie Inspekcja Pracy zauważa, że przedsiębiorcy funkcjonują w trudnej sytuacji finansowej, która jest skutkiem pandemii oraz niepewnością na rynku związaną z agresji Rosji na Ukrainę, czy wzrostem inflacji

Po stronie pracobiorców przyczyny te wynikają głównie z przymusu ekonomicznego lub ze świadomego wyboru pracobiorcy dotyczącego wykonywania pracy 'na czarno

- zauważa PIP. I tłumaczy, że najczęściej pracownicy zatrudniają się poza systemem, gdy nie mogą w miejscu zamieszkania znaleźć legalnego zatrudnienia. 

Pracobiorca w wielu przypadkach nie ma innej realnej możliwości niż przyjąć tę ofertę albo pozostać bez pracy i możliwości utrzymania

- tłumaczy PIP. Istnieje jednak też grupa osób, która unika legalnej pracy ze względu na chęć ukrycia dochodów ze względu na ciążące na nich różnego rodzaju zobowiązania, jak alimenty czy tytuły egzekucyjne. Innym powodem może być też chęć uzyskania usług i zasiłków socjalnych, czy wyższe kwoty wynagrodzenia "na rękę".

Zbyt niskie kary i ograniczenia PIP

Wśród powodów nielegalnego zatrudniania PIP wymienia m.in. "zbyt niskie sankcje za to wykroczenie, zbyt niskie sankcje za nielegalne zatrudnienie. Kary nakładane przez inspektorów pracy za tego typu naruszenia nie są ani odstraszające, ani dolegliwe i dla tych podmiotów, które świadomie i celowo naruszają prawo nie stanowią bariery przed stosowaniem niedozwolonych praktyk w przyszłości. Dla wielu przedsiębiorców naruszających przepisy o legalności zatrudnienia potencjalne korzyści ekonomiczne wynikające z faktu powierzania pracy "na czarno" są dużo większe niż ewentualne kary, nakładane zarówno przez organy kontroli, jak i przez sądy. Przedsiębiorcy nierespektujący przepisów o legalności zatrudnienia wliczają zapłatę niewysokiej ciągle grzywny nakładanej w kwocie od 1 000 do 2 000 zł bez względu na skalę procederu i liczbę osób wykonujących nielegalnie pracę w ryzyko prowadzonej działalności gospodarczej" - czytamy w raporcie. 

Innym powodem są ograniczenia prawe w funkcjonowania samej Inspekcji Pracy. PIP zwraca uwagę, że nie może kontrolować osób, które powinny podlegać sprawdzeniu. Kontrolerzy nie mogą np. żądać ustnych i pisemnych wyjaśnień i informacji od osób postronnych, np. "świadków spoza zakładu pracy, mogących zeznać o wykonywaniu pracy nielegalnej lub dysponujących dowodami z dokumentów, będących w posiadaniu innego niż kontrolowany podmiot (np. przepustek, ewidencji wejść i wyjść, etc.)". Nie pomaga brak możliwości wykorzystania podczas kontroli informacji uzyskanych przed jej formalnym rozpoczęciem, brak dostępu do baz danych innych służb i rejestrów w trybie on-line, w szczególności ZUS czy brak mechanizmów współdziałania z innymi instytucjami. 

Więcej o: