W 2022 roku głośno było o quiet quiiterach, czyli osobach, które ograniczają się do obowiązków, które wynikają z opisu ich stanowiska pracy i odrzucają wszelkie dodatkowe wysiłki. Więcej na temat tego zjawiska przeczytacie na naszym portalu pod TYM adresem. W innym trendzie, niejako stojącym w opozycji do "odchodzenia cichaczem", są osoby określane jako "krzykliwi pracownicy" (ang. loud laborers). Pojęcie to ukuł Andre Spicer, profesor zachowań organizacyjnych oraz dziekan w Szkole Biznesu Bayes, który pisał o nim na łamach "The Guardian" już w 2022 roku. Niedawno do tematu wróciło CNBC.
"Loud laborers" to współpracownicy, którzy więcej mówią o tym co zrobili, niż faktycznie robią. To osoby, które jako trzon swojej pracy wybrały mówienie wszystkim, czego to nie zrobili - tłumaczył Spicer. Nicole Price, zajmująca się m.in. coachingiem liderów, w rozmowie z CNBC, twierdzi, że są dwa proste sposoby, żeby rozpoznać "krzykaczy": nie widzisz, by robili zbyt dużo, a jednocześnie mówią nieznośnie często o tym, co robią. Price uważa, że takie osoby są wyczulone na politykę i bardzo aktywne w mediach społecznościowych, które wykorzystują do obwieszczania całemu światu, jakie są ich osiągnięcia. "Uwielbiają się słuchać, nawet jeśli mówią o czymś, co nie jest niczym nadzwyczajnym w ich pracy" - opisuje "krzykaczy" Vicki Salemi, ekspertka ds. kariery w portalu pracowniczym Monster.com.
To mogą też być osoby, którym często brakuje poczucia własnej wartości. Czują się niepewnie, więc kompensują to, chwaląc siebie samych. Być może też nie cieszą się uznaniem innych pracowników czy szefa, więc muszą nadrabiać te braki. Są też jednak tacy, którzy czują się zbyt pewni siebie i stąd wynikają ich przechwałki. Problem w tym, że nie wpływa to dobrze na środowisko pracy.
Zdaniem ekspertów "krzykacze" mogą obniżać morale w zespole. "Bezustanne trąbienie o tym, jacy to nie jesteśmy wspaniali, może zniechęcać współpracowników, zwłaszcza rówieśników" - mówi Salemi. I dodaje, że według badania z 2021 roku obnoszenie się ze swoimi sukcesami w pracy zmniejsza zgranie zespołu. Price zauważa, że takie osoby mogą bowiem tworzyć atmosferę, w której ważniejsze jest to, jak się wypromujemy i kto nas zna, niż to co naprawdę osiągnęliśmy. A to działa demotywująco na pracowników, którzy są cisi i wolą, by to ich praca mówiła za nich samych. "Chwalenie się tworzy klimat rywalizacji zamiast współpracy i negatywnie wpływa na morale zespołu" - mówiła.
Nicole Price uważa, że takie osoby są nieodłącznym zjawiskiem w pracy, bo tego typu zachowania są cenione przez liderów. Dodaje, że to jednak praca wykonywana w ciszy, taka, która nie rzuca się w oczy, często jest tym, co utrzymuje firmę przy życiu. Liderzy powinni więc zwracać uwagę nie tylko na najgłośniejszych pracowników, ale też doceniać wkład tych, którzy nie lubią chwalić się swoją pracą. Powinni też oceniać pracowników na podstawie ich rzeczywistego wkładu w pracę.
Vicki Salemi radzi, by przede wszystkim wyznaczać granice. Podczas spotkania, gdy "krzykacz" nie potrafi siedzieć cicho, można powiedzieć, że chcemy usłyszeć, jaki był wkład wszystkich osób w dane zadanie. Możemy dodać, że zostało nam tylko 10 minut i chcemy skupić się konkretnie na pracy.