W nocy z wtorku na środę miał miejsce kolejny atak rosyjskich dronów na Ukrainę. Większość z nich została strącona, ale pozostałe maszyny uderzyły w jedną z ukraińskich rafinerii.
Jak informuje ukraińska armia, w nocy Rosjanie wypuścili na terytorium Ukrainy 24 drony typu Shahed. 17 z nich udało się strącić. Władze obwodu połtawskiego przekazały o trafieniach dronów w rafinerię w mieście Krzemieńczuk (w środkowej części Ukrainy, w obwodzie połtawskim). Na terenie obiektu wybuchł pożar, nie ma informacji o ofiarach.
Rafineria była intensywnie ostrzeliwana późną wiosną zeszłego roku. Wówczas praca zakładu także została wstrzymana, a następnie udało się ją wznowić. Rosja niemal codziennie atakuje Ukrainę kilkudziesięcioma dronami typu Shahed. Rosjanie kupowali te bezzałogowce od Iranu, ale obecnie, według informacji ukraińskiego wywiadu, montują już drony u siebie.
Podczas poprzednich ataków dronów w nocy z poniedziałku na wtorek Rosjanie uderzyli w magazyny przemysłowe koło Lwowa, w których składowano artykuły chemiczne, okna, a także pomoc humanitarną. Zginął jeden pracownik magazynów. Podczas ataków ostrzelano również fabrykę polskiej firmy Fakro. Jak mówił prezes firmy Ryszard Florek, spłonęła hala produkcyjna oraz magazyn częściowo udostępniony dla Caritas Lwów.
W wyniku ataku Rosjan nikt z pracowników nie ucierpiał, jednak spłonęło aż 5 tys. mkw hal. Fabryka w 2022 roku, tuż po wybuchu wojny, została częściowo przekształcona w centrum logistyczne, które w ramach współpracy z Caritasem zajmowało się dystrybucją pomocy humanitarnej. Straty oszacowano na minimum 30 mln złotych. Zdaniem Florka aż dwie trzecie potencjału ukraińskiej siedziby firmy zostało zniszczone.