Twórcy Siri kończą prace nad sztuczną inteligencją. Viv będzie najlepszym wirtualnym asystentem w historii?

Grupa inżynierów odpowiedzialnych za Siri, wirtualną asystentkę, którą dobrze znają użytkownicy iPhone’ów, zaprezentowała swój najnowszy projekt AI, który ma zrewolucjonizować rynek urządzeń mobilnych.

Dag Kittlaus i Adam Cheyer, to osoby, które w branży nowych technologii zna niemal każdy. Obaj panowie odpowiadają za stworzenie Siri, wirtualnej asystentki głosowej, która w 2011 roku przywitała użytkowników urządzeń iPhone’ów. Niedługo po głośnej premierze  Siri, Kittlaus i Cheyer zakończyli jednak swoją przygodę z gigantem z Cupertino. W 2014 roku założyli startup Viv Labs i rozpoczęli pracę nad.... Viv.

Viv miała być naturalnym następcą Siri. Wirtualnym asystentem głosowym, który wykorzystuje wszystkie najnowsze rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji.

Viv różni się od Siri czy Google Now tym, że analizuje różne rzeczowniki w zdaniu i w sposób niezależny dobiera odpowiednią i całkowicie użyteczną odpowiedź. To oznacza, że będziesz mógł zadać Viv znacznie dłuższe i bardziej skomplikowane zapytania. Będziesz mógł mówić w sposób bardziej naturalny, tak jakbyś rozmawiał z inną osobą

- pisał o projekcie Business Insider pod koniec 2014 roku.

Viv zamawia pizzę... i nie tylko

Teraz, po dwóch latach intensywnych prac, Dag Kittlaus i Adam Cheyer postanowili zaprezentować możliwości drzemiące w nowej technologii. Na zamkniętą prapremierę zaprosili dziennikarzy "The Washington Post", którzy mogli z bliska przyjrzeć się Viv.

Pierwszym poważnym zadaniem, które otrzymała Viv było... zamówienie pizzy. „Zamów dla mnie pizzę z lokalu Pizz’a Chicago, który znajduje się najbliżej mojego biura” – zaczął zaczął jeden z inżynierów Viv Labs. Następnie kolejne osoby zaczęły wymieniać składniki, które powinny znaleźć się na ich pizzy. 40 minut zapach sera i sosu pomidorowego roznosił się już po całym biurze. Eksperyment zakończył się sukcesem.

Gdy pizza dotarła do biura, inżynierowie Viva Labs nie potrafili ukryć radości. Udało im się zamówić pizzę bez wykonania jednego telefonu, bez uruchomienia wyszukiwarki Googlem, bez wpisania jakiejkolwiek komendy oraz bez skorzystania z jakiejkolwiek aplikacji mobilne

relacjonuje "Washington Post".

Powyższy przykład może brzmieć trywialnie, ale w pewnym stopniu pokazuje potencjał drzemiący w tej technologii. W przeciwieństwie do innych wirtualnych asystentów Viv doskonale radzi sobie z reagowaniem na komendy wydawane językiem naturalnym. Potrafi wyciągać kluczowe informacje z kontekstu wypowiedzi. To prawdziwy przełom, którzy może zrewolucjonizować sposób, w jaki korzystamy z urządzeń mobilnych.

Jedną z największych zalet Viv jest głęboka integracja z naszym smartfonem oraz aplikacjami mobilnymi. Na obecnym etapie to ponad 50 aplikacji, a wśród nich m.in. Uber. Użytkownik może więc poprosić Viv o zamówienie samochodu, a kilka minut później pod jego adres podjedzie kierowca Ubera. Wszystko to, nawet bez jednego spojrzenia na ekran smartfona.

Apple nie chciał Viv?

Co ciekawe, wiele z funkcji oferowanych przez Viv miała być oferowana już przez Siri. Włodarze Apple zdecydowali jednak wówczas, że zależy im na nieco prostszym rozwiązaniu i mocno ograniczyli "inteligencję Siri”. Dziś pewnie żałują.

Viv już teraz wzbudza bowiem ogromne zainteresowanie wśród technologicznych gigantów. Z doniesień „Washington Post” wynika, że swoją ofertę za tę technologię złożyli m.in. Facebook oraz Google. Póki co, Viv Labs nie podęło się jednak negocjacji.

Pierwsza publiczna prezentacja Viv odbędzie się w poniedziałek. Trzymamy kciuki.

Więcej o: