Pokemon GO Nintendo / zdj. sciagnij.pl
Pokemon GO to interaktywna gra, która notuje gigantyczny wzrost popularności. Polega na łapaniu wirtualnych stworów - Pokemonów - za pomocą naszego smartfonu lub tabletu. Mapą rozgrywki jest otaczająca nas rzeczywistość, Pokemony pojawiają się bowiem w konkretnych miejscach, które należy odnaleźć na Google Maps.
Pokemon GO Nintendo / zdj. sciagnij.pl
To niesamowite połączenie dwóch rzeczywistości sprawiło, że w ciągu kilku dni od premiery, która miała miejsce 6 lipca, gra stała się powodem kilku rekordów. Błyskawiczny przyrost użytkowników sprawił, że akcje Nintendo, współtwórcy projektu, poszybowały w górę aż o 23 procent. Według eksperta Bloomberga to największy skok wartości od... 1983 roku.
Nintendo wykres z www.investing.com
Przeczytaj też: Wyzwania, od których zależy sukces VR i AR.
Gra spowodowała też całą masę... wypadków. 21-letni mieszkaniec Australii spadł z deskorolki ścigając wirtualnego stwora, w wyniku upadku rozciął dłoń o krawężnik. Inna mieszkanka kraju skręciła kostkę.
Wibracja dała mi znać, że w pobliżu znajduje się Pokemon. Spojrzałam w tamtą stronę i wpadłam w dziurę na chodniku.
- przyznała w rozmowie cytowanej przez New York Post.
Niektórzy gracze zachowują się na tyle nieracjonalnie, że do akcji musi wkraczać policja.
Wiadomość do wszystkich początkujących trenerów Pokémon, którzy używają Pokémon Go – nawet jeśli posterunek policji Darwin funkcjonuje jako PokéStop, pamiętajcie, proszę, że nie musicie dosłownie wchodzić do środka, by zdobyć swoje Poké Balle.
- donosi serwis Polygamia tłumacząc, w zupełnie prawdziwym posterunku policji ukryto wirtualny przedmiot, co sprawiło, że wiele osób próbowało dostać się do komendy. Dlatego policja wystosowała apel, by zachować ostrożność przy przechodzeniu przez ulicę.
W USA para nastolatków użyła gry do wabienia ofiar - sprawiała, że Pokemon pojawiał się w określonej, często ustronnej lokalizacji. Wszystko to, by okraść gracza. Młodzi ludzie dokonali... 11 rozbojów z bronią w ręku.
Na Twitterze pojawił się komentarz, który doskonale oddaje charakter nowej gry.
Popularność gry wywołuje też nieracjonalne zachowanie u tych, którzy chcieliby w nią zagrać, ale nie mogą. Pokemon Go dostępne jest w tej chwili tylko na kilku rynkach, między innymi w USA, Nowej Zelandii i Australii. Dlatego użytkownicy z innych krajów decydują się instalować grę z nieoficjalnych źródeł. Niestety cyberprzestępcy już wykorzystali okazję - niektóre kopie dostępne w sieci zainfekowane są trojanem.
Metro donosi, że Polakom udało się obejść brak polskiej premiery gry. W Warszawie wirtualnych stworów szukać można dosłownie wszędzie. Szef firmy produkującej grę na Twitterze potwierdził, że do Polski trafi oficjalnie "za jakiś czas"
Gra w Pokemony Przystanek Morskie Oko/ Anthony Lowrey
Fenomenalna popularność Pokemon GO jest dowodem na to, że czasami na sukces jakiegoś pomysłu trzeba po prostu czekać. Dwa lata temu Google zaprezentował podobny eksperyment - gra Pokemon Challenge opierała się na wyszukiwaniu wirtualnych postaci za pomocą Map Google. Przez dwa ostatnie lata popularność rzeczywistości rozszerzonej znacznie jednak wzrosła - głównie za sprawą poprawy parametrów urządzeń i dostępności LTE. Rozgrywka stała się przyjemniejsza i bardziej wciągająca.
Tak wielkiego sukcesu Pokemon Go nie spodzieał się chyba nikt. Rodzi się nowa formuła gier? Użytkownicy pokochają możliwości, jakie daje rzeczywistość rozszerzona? Trudno to dziś przewidzieć, ale to całkiem możliwe. Szkoda, że na rynku nie ma jeszcze zbyt wielu łatwo dostępnych kasków, które pozwalałby cieszyć się rzeczywistością rozszerzoną w plenerze. Smartfony muszą nam wystarczyć.