Naukowcy odblokowali telefon wydrukiem odcisku palca ofiary. To pomoże znaleźć jej morderców

Robert Kędzierski
Naukowcy opracowali metodę, dzięki której udało im się odblokować telefon należący do zamordowanego mężczyzny. Choć specjalizują się w druku 3D, to musieli do tego wykorzystać zupełnie inną technikę.

Producenci smartfonów od kilku lat bardzo poważnie podchodzą do kwestii bezpieczeństwa i prywatności swoich użytkowników. Dlatego wbudowują w swoje urządzenia coraz bardziej zaawansowane zabezpieczenia. Jednym z nich jest czytnik linii papilarnych obecny m.in. w iPhone'ach oraz flagowych modelach Samsunga.

Czytaj też: FBI i sąd nakazali Apple odblokowanie iPhone'a

Policja w USA poprosiła badaczy z Michigan State University o pomoc w odblokowaniu jednego z takich urządzeń. Samsung Galaxy S6 należał do ofiary morderstwa. Śledczy liczyli na to, że dotarcie do zawartości telefonu ułatwi schwytanie jego zabójców.

Specjaliści od 3D muszą improwizować

Naukowcy postanowili najpierw skorzystać z technologii druku przestrzennego. Początkowo wydawało im się bowiem, że wystarczy stworzyć model odcisku palca ofiary morderstwa, aby odblokować urządzenie. Takim odciskiem dysponowała policja, gdyż ofiara już wcześniej miała styczność z wymiarem sprawiedliwości.

embed

Technika druku 3D okazała się jednak niewystarczająca. Dlatego badacze rozpoczęli prace od nowa - za pomocą specjalnego oprogramowania zrekonstruowali dość niewyraźne odciski linii papilarnych pozostawione na karcie policyjnej. Wyrównali je, wygładzili i uzupełnili ubytki. Wszystko po to, by były one jak najbardziej zbliżone do obrazu przechwyconego przez sensor biometryczny wbudowany w smartfon. 

Po "naprawieniu" odcisku, naukowcy wydrukowali go za pomocą tuszu przewodzącego elektryczność. Przyłożenie tak wydrukowanego odcisku palca do skanera linii papilarnych zakończyło się powodzeniem. Telefon został odblokowany.

Tytaniczna praca badaczy

Zadanie amerykańskich naukowców przypominało nieco szukanie igły w stogu siana. Nawet jeśli założymy, że mężczyzna, do którego należał telefon, użył do jego zablokowania palca wskazującego lub kciuka.

Wyjaśnili to badacze z Uniwersytetu Carlosa III w Madrycie, którzy w zeszłym roku przeprowadzili badania czułości sensorów. Okazało się, że im są mniejsze tym mniej indywidualnych cech każdego odcisku rejestrują.

Czułość czytnika linii papilarnych (w zależności od powierzchni)Czułość czytnika linii papilarnych (w zależności od powierzchni) Fot. za http://findbiometrics.com// Uniwersytet Carlosa III w Madrycie

Czujnik o powierzchni 100 milimetrów kwadratowych rozpoznaje osiem cech indywidualnych. Dwa razy większy - 21. Tymczasem sensory wbudowane w iPhone'a lub Galaxy są bardzo małe. Dlatego udane odtworzenie dokładnie tego fragmentu linii papilarnych, który posłużył za kod, można uznać za spory sukces. 

Zabezpieczenia biometryczne można złamać, ale...

Zarówno czytnik biometryczny Apple jak i Samsunga udało się już wcześniej oszukać - i to za pomocą prostej sztuczki, o której piszemy tutaj.

Zabezpieczenia te sprawiają jednak, że nasze urządzenie jest wzglęnie bezpieczne, bo do jego odblokowania potrzeba dużo czasu i wysiłku - postronna osoba nie zdąży "przejrzeć" naszego telefonu, gdy np. wyjdziemy na chwilę z pomieszczenia.