Ostatni kwartał to kolejny spadek sprzedaży smartwatchy. Tracą niemal wszyscy, od Apple, przez Pebble, po Lenovo. Sprzedaż wręcz szoruje po dnie.
Wystarczy spojrzeć na dane od IDC. Według najnowszej analizy tej firmy sprzedaż "inteligentnych zegarków" w trzecim kwartale 2016 spadał rok do roku o ponad 51 proc. Krótko mówiąc, o ile w 3 kwartale zeszłego roku na rynek trafiło około 5,6 milionów smartwatchy, o tyle rok później tylko 2,7 miliona. Nie są to liczby powalające. Zwłaszcza, jeżeli zauważymy, że w zeszłym roku, według serwisu Statista, sprzedano ok. 19 milionów zegarków. Ten rok zapowiada się gorzej.
IDC smartwatch źródło: www.idc.com
Sytuację pogarsza fakt, że sprzedaż spada z kwartału na kwartał. W 2 kwartale ten spadek roczny wyniósł 31 proc., teraz już 51 proc.
Winne tym wynikom całej branży jest oczywiście Apple, które w pewnym momencie miało 75 proc. rynku. Jednak od ponad pół roku sprzedaż Watcha systematycznie spada. W 3 kwartale br. aż o 71 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Nie przeszkadza to firmie jednak mieć dalej największy udział w rynku na poziomie 41 proc. Tylko, że to obecnie oznacza zaledwie 1,1 miliona urządzeń.
Czytaj też: Duży zegarek o dużych możliwościach. Recenzja LG Watch Urbane 2
Jednak nie tylko Apple musi się mierzyć ze spadającym popytem na swój zegarek. Lenovo ze swoimi Moto odnotowało ponad 73 proc. spadek, Pebble ponad 54 proc.
Samsung utrzymał stan posiadania w 3 kwartale rok do roku. Ale to poziom 400 tys. sztuk. Z takiej sprzedaży biznesu się nie zrobi. Zwłaszcza, że kwartał do kwartału Samsungowi ubyło 200 tys. zegarków w sprzedaży.
Najlepiej radzi sobie Garmin, który sprzedał o 500 tys. urządzeń więcej, niż kwartał wcześniej i 324% więcej, niż w 3 kwartale 2015 roku. W tym momencie firma ma już 1/5 rynku.
Powyższe dane pokazują, że coś niezwykle złego dzieje się z tą kategorią urządzeń. Przede wszystkim wszyscy oczekiwali, że Apple powtórzy Watchem sukces iPhone'a i iPada. I wcale nie chodzi tutaj o wolumen urządzeń, który musiał być z założenia niższy. Ale to jest pierwszy chyba raz, gdy nowy produkt Apple tak szybko zaczął tracić udział w rynku i zainteresowanie konsumentów. Apple w 9 miesięcy 2015 roku sprzedało ponad 12 milionów zegarków, w 9 miesięcy 2016 niecałe 5. To naprawdę ogromny spadek.
Co jednak dziwniejsze, w przypadku zegarków, Androidowi nie udało się przejąć rynku, jak to zrobił w przypadku smartfonów i tabletów. Pomimo relatywnie tańszych urządzeń niż Apple Watch i bardziej otwartego systemu, to wciąż firma Tima Cooka dzierży palmę pierwszeństwa.
LG Watch Urbane 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Dlaczego tak się dzieje? Nasuwa się kilka wniosków. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do telefonów i tabletów, producenci smartwatchy stwierdzili, że urządzą sobie na tym rynku małe laboratorium. Dla przykładu Samsung, największy rywal Apple, postanowił promować swój system Tizen. Również inni, mniejsi gracze eksperymentują z własnymi systemami. Powoduje to spory, software'owy chaos.
Ale ta dość mikroskopijna sprzedaż może mieć swoje przyczyny zupełnie gdzie indziej. Przede wszystkim smartwatch to na wpół wypieczony produkt. Nie zastępuje niczego, nie oferuje wartości dodanej - nie zaspakaja żadnej żywotnej potrzeby. To po prostu fajny gadżet i centrum powiadomień na nadgarstku. Wygląda na to, że to za mało, by klienci rzucili się do sklepów.
Poza tym ten niedopieczony sprzęt dodatkowo jest drogi. Choć można znaleźć dość tanie zegarki, to jednak wciąż za urządzenie znanej marki trzeba zapłacić 600zł lub więcej. Za taką cenę lub niewiele wyższą można dostać obecnie dobrego smartfona. Cena ma o tyle znaczenie, że to właśnie dzięki niej udało się rozruszać rynek tabletów z Androidem, który choć przeżywa obecnie kryzys, dał zarobić.
Samsung Gear S2 Fot. J. Sosnowska
Również sami producenci działają tak, jakby nie wierzyli, że inteligentne zegarki mają sens i dało się na nich zarobić. Pomijając już wielość systemów, premiery tych urządzeń często przechodzą bez większego echa lub są opóźnione. Samo Apple przedłużyło cykl życia pierwszej generacji o dobre 5 miesięcy, by potem dać 2 generację niewiele różniącą się od pierwszej. Google od dłuższego czasu zwleka z wydaniem Android Wear 2.0. Krótko mówiąc, firmy chyba powoli tracą wiarę w to, że można na tym zrobić biznes.
Patrząc na obecny stan rynku inteligentnych zegarków trudno się oprzeć wrażeniu, że nie tędy droga. Że smartwatche zaraz zejdą ze sceny, choć dopiero co na niej zawitały. Nie oznacza to jednak, że sama idea przeniesienia naszego mobilnego centrum z kieszeni spodni czy torebki na nadgarstek lub inną część ciała umrze. I o ile producentom nie uda się znaleźć sensownej formuły dla smart zegarków, do której mogliby przekonać konsumentów, to wkrótce o smartwatchach będzie mówiło się jak o technologicznej ciekawostce drugiej dekady XXI wieku.