Europejscy właściciele samochodów Volkswagena z silnikiem diesla mogą nie otrzymać rekompensat finansowych. Niemiecki koncern w 2015 roku przyznał się władzom USA do instalacji urządzeń pozwalających manipulować wynikami emisji spalin. Zgodził się też wypłacić odszkodowanie i zapłacić karę. Łącznie 16,5 mld złotych.
W Europie przyjął inną taktykę.
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" dotarł do oświadczenia, w którym Volkswagen stwierdza, że biorąc pod uwagę prawo obowiązujące w UE, nie złamał prawa. Oprogramowanie manipulujące pomiarem spalin nie jest bowiem, według VW, "niedopuszczalnym urządzeniem wyłączającym".
Tym samym gigant branży motoryzacyjnej odrzucił możliwość dobrowolnej wypłaty odszkodowań europejskim właścicielom aut. O takie rozwiązanie sporu apelowała do koncernu Komisja Europejska. We wrześniu stwierdziła wprost, że VW manipulując pomiarami spalin naruszył prawa konsumentów.
Volkswagen Passat TDI STEFAN WERMUTH / REUTERS / REUTERS
Całkiem możliwe, że uzyskanie odszkodowania od Volkswagena będzie możliwe tylko na drodze sądowej. Niemiecki koncern zdaje sobie sprawę, że w odróżnieniu od USA obywatele UE nie mają szansy pozwać go wspólnie.
Czytaj też: VW zatrudnił w Polsce kolejne 3000 osób. W nowej fabryce.
W Polsce do pozwu zbiorowego przeciw Volkswagenowi przystąpiło już 50 osób. Być może decyzja koncernu sprawi, że konsumenci, którzy do tej pory się wahali, zdecydują się na batalię sądową.
Zobacz także WIDEO: Volkswagen otwiera nowy rozdział w historii motoryzacji