Na pierwszy rzut oka Huawei Mate 9 nie odbiega pod względem designu od swojego poprzednika. Oba urządzenia mają zbliżone gabaryty oraz wagę (Mate 9 jest kilka gramów cięższy), a różnica w przekątnej to zaledwie 0,1 cala (5,9 cala versus 6 cali w Mate 8). Rozdzielczość pozostała bez zmian - Full HD. Największa wizualna zmiana ujawnia się po odwróceniu smartfonu. Zamiast pojedynczego obiektywu Mate 9 ma podwójny, certyfikowany przez firmę Leica.
Podwójny obiektyw Huawei Mate 9 fot. Sebastian Górski
Mate’a 9 w dłoni trzyma się dość przyjemnie. Jak na swoje spore wymiary wydaje się dość lekki. Ma się wrażenie obcowania z porządnie wykonanym telefonem, który tak łatwo nie poddaje się w codziennym użytkowaniu. Frezowane krawędzie ułatwiają pewny chwyt i nie powodują dyskomfortu nawet przy dłuższym trzymaniu. Przyciski regulacji głośności i główny włącznik na prawej krawędzi są dobrze wyczuwalne pod palcami i mają przyjemny skok.
Huawei Mate 9 fot. Sebastian Górski
W zestawie znajdziemy dodatkowe etui chroniące plecki oraz rogi. Gabaryty Mate 9 mogą odstraszać osoby o mniejszych dłoniach. Obsługa urządzenia jedną ręką jest dość trudna, jeśli chcemy dotrzeć kciukiem w dowolne miejsce ekranu. Na szczęście producent przewidział ułatwienie w postaci pływającego przycisku nawigacyjnego.
Potencjał wysokiej wydajności Huawei Mate 9 widać gołym okiem. Smartfon za sprawą mocnego chipsetu, układu graficznego i 4 GB pamięci RAM pracuje błyskawicznie. Połączenie najnowszego Androida 7.0 Nougat i odświeżonej wersji nakładki graficznej EMUI 5.0 (zdecydowanie uproszczonej względem poprzednich odsłon) daje bardzo dobre rezultaty. Interfejs jest bardzo lekki, szybki, pozbawiony zbędnych aplikacji. Te domyślnie zainstalowane można śmiało usunąć.
Android 7.0 Nougat i nakładka EMUI 5.0 w Huawei Mate 9 żródło: zrzuty ekranowe
Jeden z powodów, dla których część użytkowników odrzucały smartfony Huawei - brak szufladki na aplikacje - właśnie znika. Dotychczasowe wersje EMUI ograniczały użytkownika do korzystania z wersji interfejsu zbliżonej do tej jakiej doświadczamy w iPhone’ach. W EMUI 5.0 z poziomu ustawień możemy zmienić tryb ekranu i włączyć dobrze znaną z Androida szufladkę.
Włączenie szufladki na aplikacje w EMUI 5.0 na Huawei Mate 9 źródło: zrzuty ekranowe
Bardzo ciekawie prezentuje się w działaniu nowy aparat Huawei Mate 9 z dwoma obiektywami f/2.2 i sensorami certyfikowanymi przez firmę Leica (monochromatyczny 20 MP i RGB 12 MP). O ile o tym pierwszym od razu da się powiedzieć wiele dobrego (zdjęcia w trybie monochromatycznym wychodzą znakomite), o tyle algorytm łączący dane z obu zdjęć daje wyniki zadowalające. Na razie nie powalił mnie na kolana (przynajmniej w trybie auto). Na szczęście producent nie zapomniał o trybie manualnym, gdzie praktycznie wszystkie najważniejsze parametry można regulować ręcznie.
Tryb monochromatyczny Huawei Mate 9 fot. Sebastian Górski
Huawei Mate 9 wydaje się mieć spory potencjał w zakresie foto i wideo, ale na razie nie było czasu, żeby je wszystkie dobrze poznać. Biorę również pod uwagę, że telefon może wkrótce dostać aktualizację oprogramowania (zostaliśmy o tym uprzedzeni), zatem poczekam z pełnymi testami jeszcze chwilę.
Oczywiście, trzeba pamiętać o różnicy w rozdzielczości (20 MP mono i 12 MP RGB), ale nawet ten sam kadr utrwalany najpierw sensorem monochromatycznym, a potem obydwoma wydaje się w drugim przypadku inaczej doświetlony i ma jakby mniej charakteru.
Sprawdziłem również na szybko stabilizację obrazu podczas nagrywania wideo. Mimo, że Huawei Mate 9 nagrywa filmy UHD, to OIS działa wyłącznie w trybie Full HD z prędkością 30 klatek na sekundę (nie działa dla 60 kl/s). Jakość dźwięku stoi na wysokim poziomie za sprawą systemu 4 mikrofonów.
Technologia SuperCharge faktycznie pozwala na błyskawiczne naładowanie baterii o pojemności 4000 mAh. Wystarczy raptem pół godziny i ogniwo dostaje niemal połowę energii. Sama ładowarka ma dość spore wymiary i wysokie natężenie prądu - do 6A.