7 lat temu Apple zaprezentował iPada. Rozpoczął się boom na tablety, po którym zostało tylko wspomnienie

Robert Kędzierski
27 stycznia 2010 roku Steve Jobs zaprezentował iPada. Magiczne urządzenie napędziło całą branżę na długie lata. Dziś już wiemy, że tanie tablety za kilkaset złotych nie zastąpią nam komputerów. Są im w stanie dorównać tylko drogie hybrydy.

Minęło właśnie siedem lat od zaprezentowania pierwszego iPada. Nawet jeśli formalnie nie był pierwszym tego typu urządzeniem, był tym przełomowym. Apple, podobnie jak w przypadku iPhone'a, wytworzył sporą część rynku. Do dziś jest jego liderem z udziałem na poziomie ok. 22 procent. 

Czytaj też: Microsoft zarabia przede wszystkim na Windows? Nie, to już nieprawda. 

iPad 1 miał ekran o rozdzielczości 1024 x 768 pikseli i przekątnej 9,7 cala, jednordzeniowy procesor Apple A4 i zaledwie 256 MB RAM. Parametry prezentują się dziś skromnie, ale urządzenie było dla wielu spełnieniem snu. Wielki, dotykowy ekran w obudowie o grubości 1,3 centymetra, a przede wszystkim mobilność robiły wrażenie. 

Rozpoczęła się era post-PC. A przynajmniej chcieliśmy, żeby tak było. Tablety miały być czymś pomiędzy smartfonem, a komputerem. Wielu wierzyło, że są w stanie go zastąpić. Tych szczególnie srogo zawiódł Microsoft wypychając na rynek tanie tablety z normalną wersją Windows. Urządzenia działające w oparciu o kiepskie procesory z serii Atom i wyposażone w zaledwie 1GB pamięci RAM nie nadawały się jednak do pracy. Wie o tym każdy, kto spróbował na takim urządzeniu edytować dokument lub przeglądać internet

Miliony przekonanych

Apple poszło inną drogą. iPad okazał się rynkowym sukcesem. W pierwszym roku sprzedaży znalazł 7,5 mln nabywców. Do dnia dzisiejszego wszystkich iPadów sprzedano ok. 350 mln. Szczyt ich popularności przypadł na pierwszy kwartał 2014 roku - sprzedano ok. 26 mln urządzeń. 

Globalny rynek smartfonówGlobalny rynek smartfonów Globalny rynek smartfonów 2011-2015 / Dane IDC

Od tamtej pory sprzedaż iPadów oraz innych tabletów sukcesywnie spadała. Z jednej strony nastąpiło nasycenie rynku, a z drugiej konsumenci doszli do wniosku, że tablety jednak nie są tak uniwersalne, jakby się mogło wydawać. Przydają się, ale nie są poręczne jak smartfony, ani potężne jak komputery. 

Spadek sprzedaży tabletów pokrywa się mniej więcej z premierą pierwszy phabletów. Telefonów z dużym ekranem. Im więcej się ich pojawiało na rynku, im więcej rdzeni i pamięci miały, tym dalsze miejsce w szufladach zajmowały tablety.

Era hybryd

W 2016 roku sprzedano 182 mln tabletów. Według przewidywań Deloitte w tym roku rynek skurczy się o ok. 10 procent - do 170 mln sztuk. Szczyt popularności urządzenia mają już za sobą, zmienił się też ich charakter. Oprócz klasycznych tabletów pojawiły się urządzenia hybrydowe z doczepianymi klawiaturami. A wśród tych urządzeń największą uwagę przyciągają dziś te z klasy premium. Najbardziej zaawansowane tablety nie ustępują  komputerom. Również ceną. Chociaż w tym wypadku Apple i Microsoft różnią się podejściem - iPad Pro wykorzystuje mobilny iOS, Surface Pro normalny, stacjonarny Windows. 

iPad Pro i Surface Pro 4iPad Pro i Surface Pro 4 fot. Bartłomiej Pawlak

O tym, dokąd zmierza rynek tabletów dowiemy się zapewne jeszcze w tym roku. Microsoft ma bowiem w planach premierę Surface Phone'a - smartfona, który ma mieć moc stacjonarnego komputera. Apple może nas pozytywnie zaskoczyć prezentując jubileuszowego iPhone'a. Czy wkrótce okaże się, że nie potrzebujemy klasycznych tabletów? 

Więcej o: