Jak podają analitycy z Sensor Tower, według stanu na marzec 2017 roku 92 proc. aplikacji jest już dostosowanych do 64-bitowej architektury procesorów Apple. Pozostałe 8 proc. (nawet 187 tys. aplikacji) nadal pracuje wyłącznie w trybie 32-bitowym. Jeśli zgodnie z przewidywaniami Apple zdecyduje się wyłączyć wsparcie dla tego typu programów, po instalacji iOS 11 nie będzie można z nich skorzystać.
Warto przypomnieć, że 64-bitowe procesory są w urządzeniach Apple już od dłuższego czasu. Zadebiutowały wraz z iPhonem 5S w 2013 roku. Od 2015 roku koncern z Cupertino namawia deweloperów do korzystania z nowej architektury i aktualizacji swoich aplikacji pod jej kątem. Wygląda na to, że dotychczasowa strategia ulega zaostrzeniu.
Według niedawnych raportów od użytkowników testujących wersję beta najnowszej platformy mobilnej, coraz częściej zaczynają pojawiać się komunikaty informujące o braku kompatybilności danej aplikacji z przyszłymi odsłonami iOS.
To może oznaczać bardziej zdecydowane podejście Apple do kwestii zaprzestania wsparcia dla 32-bitowych aplikacji. Takie posunięcie nie jest specjalnie zaskakujące. Porządki w App Store nie są niczym nowym. W ubiegłym roku według szacunków Sensor Tower, ze sklepu dla użytkowników iOS wyparowało niemal 50 tys. przestarzałych i nieaktualizowanych aplikacji.
Czytaj też: Samsung sprzedaje najwięcej smartfonów, ale na tym rynku krocie zarabia inny gracz
Na ostateczną decyzję koncernu musimy jeszcze zaczekać i zapewne poznamy ją dopiero przy okazji najbliższej konferencji WWDC. Zaplanowano ją na początek czerwca.