Jeśli Voice AI zdominuje nasze życie w takim stopniu, w jakim się o nim obecnie mówi, z pewnością wpłynie na kształt mediów społecznościowych w przyszłości. Nie ryzykowałbym jednak stwierdzenia o porzucaniu starych metod komunikacji. Voice AI dotyczy bardzo osobistej strefy i podstawowe pytanie na tym etapie brzmi: czy marki będą miały w ogóle sposobność się do niej dostać?
Powtarzam od pewnego czasu, że tym co najbardziej będzie się liczyło w marketingu przyszłości jest kontekst. W trakcie prezentacji wspominałem o zmianie sposobu używania wyszukiwarki internetowej Google, gdzie firmy rywalizują o pierwszych kilka miejsc na górze pierwszej strony wyników. W przypadku Voice AI marki będą rywalizować o to jedno najważniejsze, które ostatecznie dotrze do konsumenta.
W przypadku asystentów głosowych użytkownik ma pełne prawo oczekiwać, że to co znajduje jest absolutnie tym, czego szuka. Dla przykładu, jeśli będę znajdował się w pobliżu Placu Zbawiciela i będę miał ochotę wypić konkretny rodzaj kawy, Voice AI skieruje mnie do konkretnej kawiarni. Marki będą zatem rywalizować o to, aby być jak najbliżej konsumenta, a to oznacza, że nie ma szans na odchodzenie od dotychczasowych kanałów komunikacji. Trudno będzie to zrobić tylko przez Voice AI.
Myślę, że ostatecznie technologie Voice AI rozwijane przez różnych producentów będą musiały ze sobą zacząć współpracować. Oczywiście jest to kwestia konkretnego rynku. Być może Amazonowi nie zależy na udostępnianiu Alexy w Polsce, bo nie ma w tym większego interesu. Stąd przypuszczalnie prędzej będziemy mówić w rodzimym języku do asystenta głosowego Google, któremu jest to bardziej na rękę.
Swoją drogą dominacja Google na rynku wyszukiwarek internetowych jest raczej jednostkowym przypadkiem. W pozostałych dziedzinach mamy raczej do czynienia z liderem lub kilkoma dużymi graczami i i garstką mniejszych. Przykładem może być rynek VOD, gdzie poza Netfliksem mamy całkiem sporą konkurencję w postaci chociażby Hulu, Amazon Prime Video, a nawet niedawnego Showmax.
Artur Szatkowski | Creative Technology Consultant, Hypermedia linked by Isobar fot. IAB Polska
Na razie jesteśmy na etapie, że to konsumenci zabiegają o to, by korzystać z Voice AI. Za kilka lat sytuacja się odwróci i to coraz mocniej rywalizujący ze sobą producenci takich rozwiązań będą pukać do naszych drzwi i zachęcać nas do wyboru przykładowo Amazon Echo w miejsce Google Home. Ta walka dopiero przed nami.
Wierzę w to, że rozwój inteligentnych asystentów głosowych głównie napędza ludzkie lenistwo. Jakby na to nie spojrzeć, największe wynalazki technologiczne są zazwyczaj podyktowane lenistwem. Nie musimy podchodzić do ekranu komputera, nie musimy wyjmować z kieszeni smartfonu. Po co mam za każdym razem wyciągać telefon, odblokowywać i stukać w niego palcem?
Pieśnią nie aż tak odległej przyszłości jest świat, w którym nosimy ze sobą urządzenie będące kombinacją słuchawek oraz okularów lub soczewek (być może jakiejś bardziej dopracowanej wersji Google Glass). Taka technologia będzie dla nas najbardziej naturalna do użycia. To z kolei w perspektywie najbliższych 15 - 20 lat może spowodować śmierć smartfonów jakie znamy dziś oraz innych urządzeń z ekranem, bo ten nie będzie nam już do niczego potrzebny.
Przede wszystkim przynosi masę zagregowanych danych (mam nadzieję, że odpowiednio zanonimizowanych), które pozwolą firmom jeszcze głębiej wejść do domów konsumentów i zrozumieć ich potrzeby. Druga sprawa to oczywiście sprzedaż i tu najlepszym przykładem jest oczywiście Amazon i jego Alexa (inteligentny asystent głosowy). Taki sposób interakcji bardzo ułatwia sposób robienia zakupów.
W Polsce zawsze podchodzimy do nowych rozwiązań z dużą dozą ostrożności. Wydaje mi się jednak, że to ryzyko jest już wkalkulowane w korzystanie z Voice AI. Oczywiście odbywa się to na dużo głębszym poziomie, niż w przypadku mediów społecznościowych czy wyszukiwarki internetowej.
O ile dobrze pamiętam, Alexa zapamiętuje jedynie ostatnie 3 sekundy nagrania. Reszta jest natychmiast kasowana. Pytanie: co dzieje się z tymi 3 sekundami i co da się z nich wyciągnąć? Oczywiście Amazon musi przestrzegać wszystkich obowiązujących zasad prywatności. Jednak wydaje mi się, że na zapleczu całego systemu znajdują się ogromne agregaty Big Data, za sprawą których Amazon zbiera dane w czasie rzeczywistym i pomaga lepiej poznawać konsumenta, a przez to też więcej mu sprzedawać.