Doniesienia o zainteresowaniu kupnem Snapchata przez Google'a krążyły w branży już od wielu miesięcy. Teraz mieli je potwierdzić trzej anonimowi pracownicy Snapa.
Z ich relacji wynika, że Google złożył ofertę opiewającą na 30 mld dolarów już w maju 2016 roku, gdy Snapchat był wyceniany na 20 mld dolarów. Co ciekawe, propozycja miała być wciąż aktualna nawet w marcu br., czyli tuż przed giełdowym IPO Snapa.
Snapchat zdążył już zdementować informacje "Business Insidera", podkreślając, że te doniesienia są fałszywe. Tymczasem Google odmówił udzielenia komentarza.
Te rewelacje wystarczyły jednak do tego, aby w czwartek popołudniu akcje Snapa na parkiecie w Nowym Jorku. powędrowały w górę o ponad 2,21 proc. Obecnie są one wyceniane na 12,93 dolara, podczas gdy w dniu IPO były warte ponad 22 dolary.
Snapchat fot. Investing.com
Czy to małżeństwo miałoby sens?
Google to bez wątpienia jedna z najważniejszych firm technologicznych na świecie, ale nawet najwięksi fani giganta przyznają, że w świecie mediów społecznościowych nigdy nie wiodło mu się najlepiej. Wystarczy wspomnieć o prestiżowej porażce Google Plusa.
Przejęcie Snapchata byłoby dla Google szansą, aby zaistnieć w przestrzeni, która jest dziś niemal całkowicie zdominowana przez Marka Zuckerberga i jego Facebooka.
Z kolei Snapchat niemal od początku swojego istnienia ma bardzo poważny problem z monetyzacją biznesu. W tej kwestii Google, który bywa złośliwie określany mianem "największej agencji reklamowej na świecie", mógłby z pewnością Snapowi pomóc.
Obie firmy mogłyby również połączyć siły w dziedzinie projektów VR/AR. Google prowadzi intensywne prace nad następcą niezbyt udanego projektu Google Glass, tymczasem Snapchat kilka miesięcy temu wypuścił na rynek okulary Snap Spectacles.