Elon Musk, właściciel firmy kosmicznej Space X, zadeklarował, że już w pierwszej połowie 2019 roku rakieta kosmiczna BFR, która miałaby polecieć na Marsa, rozpocznie testowe loty. Na początku odbędą się one na krótszym dystansie.
Rakieta BFR Fot. SpaceX
Deklaracja, która padła podczas festiwalu SXSW w Austin, została również poparta bardzo mroczną wizją przyszłości:
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że czeka nas nowe średniowiecze. Szczególnie jeśli dojdzie do trzeciej wojny światowej. Kolonia na Marsie, z dala od od ziemskiej wojny, pozwoli zachować naszą cywilizację.
Musk wyjaśnił też dlaczego stworzenie ludzkich baz poza Ziemią jest tak istotne.
Musimy mieć pewność, że ludzkość została rozsiana gdzie indziej, by mogła wrócić i być może skrócić nowe średniowiecze.
- stwierdził.
Czytaj też: Kolonizacja Marsa nie będzie prosta, tania, ani szybka
Elon Musk pokusił się nawet o nakreślenie sposobu funkcjonowania kolonii na Marsie. Wszelkie wybory miałyby być dokonywane w ramach głosowania bezpośredniego. Referendum wydaje się więc Muskowi najlepszym sposobem, by podejmować decyzje.
Red Dragon Fot. SpaceX
Szef Space X po raz kolejny zaapelował o unormowanie kwestii związanej ze sztuczną inteligencją. Musk twierdzi, że może być ona równie groźna co bron nuklearna. Dlatego też od dwóch lat, wraz z grupą inwestorów z Doliny Krzemowe, inwestuje ponad 1 mld dolarów w rozwój niekomercyjnych projektów związanych z sztuczną inteligencją (AI), które mają przysłużyć się społeczeństwu.
Kosmiczny biznes Elona Muska rozwija się bez większych przeszkód. 6 lutego odbył się udany start rakiety Falcon Heavy - najpotężniejszej od czasów Saturna V, użytego podczas wyprawy na Księżyc.
Elon Musk zapowiada, że pierwsza, bezzałogowa misja na Marsa, odbędzie się w roku 2022. Dwa lata później, w roku 2024, na Czerwonej Planecie mieliby pojawić się pierwsi osadnicy. Eksperci przewidują, że kolonizacja Marsa, a w szczególności związane z nią procesy zmiany klimatu wywoływane przez człowieka, mogą zająć nawet setki lat.
***
Źródło: BBC