Trzy tygodnie z Xiaomi Mi 8. Czy chińska kopia iPhone'a X może być dobrym smartfonem? [TEST]

Po Mi A2, średniaku z Android One, przyszła pora na flagowy smartfon od Xiaomi. Czy Mi 8 zasługuje na miano flagowca i czy w ogóle przyjemnie się z niego korzysta? Wszystko co musicie o nim wiedzieć spisałem w siedmiu punktach.

Xiaomi zaprezentowało siódmą generację (pominięto jeden numer - stąd nazwa) smartfona ze swojej flagowej serii jeszcze w czerwcu. Na smartfona musieliśmy zatem trochę poczekać, bo dopiero teraz trafił on do sklepów nad Wisłą. Czy było warto?

1) Gdzie nie spojrzysz tam iPhone X

Zacznijmy od tego, co w przypadku Xiaomi Mi 8 najbardziej rzuca się w oczy - wyglądu i stylu jaki prezentuje Xiaomi.

Projektując Xiaomi Mi 8 producent nawet nie próbował kryć się z faktem, że sporo czerpie z najnowszego produktu Apple. Śladów iPhone'a X w Mi 8 znajdziemy mnóstwo, a najbardziej w oczy rzuca się ogromny notch, czyli wycięcie w ekranie.

Xiaomi Mi 8Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

Trzeba przyznać, że umieszczanie tego szpetnego "dodatku" jest dziś dość modną praktyką, ale w Xiaomi Mi 8 wycięcie jest znacznie większe niż w innych smartfonach z Androidem. Za to niemal identyczne jak w jubileuszowym iPhonie.

Xiaomi zaprojektowało też własną wersję Face ID (nazwa też jest identyczna) i umieściło ją we wspomnianym notchu. Mamy więc możliwość bezpiecznej autoryzacji twarzą, czego nie udało mi się przetestować, ale o tym później.

Premiera Xiaomi Mi8, Mi8 SE i Mi8 Explorer EditionPremiera Xiaomi Mi8, Mi8 SE i Mi8 Explorer Edition fot. Xiaomi

Mało? Spójrzcie na plecki urządzenia. Tam znajdziecie sporej wielkości wystający moduł podwójnego aparatu z diodą LED pośrodku. Umieszczony w pozycji wertykalnej. Skąd to znamy? Oczywiście z iPhone'a X.

Na dokładkę mamy możliwość zastąpienia tradycyjnych przycisków nawigacyjnych Androida gestami. Przesunięciem do góry wyjdziemy z aplikacji, a dłuższe przeciągnięcie otworzy listę otwartych programów. Gdyby ktoś miał wątpliwości - tak, to rozwiązanie też pojawiło się wcześniej w smartfonie Apple.

Podejrzewam, że osoby, które bardzo chciałyby mieć iPhone'a X z Androidem będą zachwycone. Tutaj jest go sporo. Nie wspomnę już o tym, że nakładka MIUI mocno przypomina iOS. Nie da się choćby rozwinąć szuflady z aplikacjami znanej z Androida.

2) Świetna jakość wykonania i ekran AMOLED

Odbiegając od wyglądu, muszę jednak oddać Xiaomi, że tradycyjnie przyłożyło się do wyprodukowania swojego sprzętu. Smartfon prezentuje świetną jakość wykonania i całkiem dobrze leży w dłoni.

Mamy tu szkło Gorilla Glass 5. generacji ochraniające ekran o przekątnej 6,21 cala i rozdzielczości 1080 x 2248 pix (proporcje 19,7:9). Warto odnotować, że po raz pierwszy Xiaomi zdecydował się tu na panel AMOLED.

To świetna wiadomość, bo Xiaomi odstawało pod tym względem od konkurentów. Teraz mamy panel o wyrazistych, nasyconych barwach i ogromnym kontraście, typowym dla paneli OLED.

Xiaomi Mi 8Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

3) Wydajność na najwyższym poziomie

Xiaomi znów zastosowało też procesor doskonale znany z większości topowych smartfonów - Snapdragon 845. Do tego mamy 6 GB RAM i 64 GB pamięci na dane. Takie podzespoły gwarantują najwyższą wydajność i da się to odczuć przy codziennym korzystaniu.

Każde polecenie jest wykonywane ze idealną płynnością, a animacje systemu są błyskawiczne, co znacząco przyspiesza wykonywanie wielu zadań. Xiaomi Mi 8 oczywiście nie ma też problemu z żadną z popularnych gier.

Do tego mamy tu całą gamę modułów i czujników, które powinny znaleźć się w topowym smartfonie. Xiaomi oczywiście nie zapomniało też o NFC.

Producent zastosował nawet jedno unikatowe rozwiązanie - dwupasmowy GPS. Ma on - dzięki wykorzystaniu pasm L1 i L5 - ma znacznie poprawić pozycjonowanie w przestrzeni. Niestety w codziennym użytkowaniu "na oko" nie zauważyłem różnicy względem innych smartfonów z Androidem.

4) Aparat, który "zmiecie całą konkurencję"

W Xiaomi Mi 8 Chińczycy zastosowali dokładnie ten sam moduł podwójnego aparatu, który użyto już wcześniej w modelu Mi Mix 2S. Mamy więc dwie matryce o rozdzielczości 12 Mpix, które we wspomnianym bezramkowcu Xiaomi sprawdziły się świetnie.

Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 8Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

Firma chwali się, że dodatkowo go ulepszyła, dzięki czemu - jak powiedziała podczas czerwcowej premiery - ma on "zmieść całą konkurencję". Chińczycy podali też wynik z DxOMark - 105 punktów. Brzmi świetnie, ale jak jest w praktyce?

Bardzo dobrze. Mi 8 robi piękne zdjęcia zarówno w dzień, jak i w nocy. Możliwości aparatu przypominały mi bardzo mocno to, co widziałem już przy okazji testowania Xiaomi Mi Mix 2S.

Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 8Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

Tam aparat czarował głównie w nocy, bo to warunki najtrudniejsze dla smartfona. Tu jest niemal identycznie. Zdjęcia są więc nasycone, kontrastowe zdjęcia pełne szczegółów i z niewielką ilością szumu. Jest też dobrze działająca stabilizacja optyczna.

Xiaomi modelem Mi 8 na pewno nie "zmiata całej konkurencji", szczególnie w postaci rewelacyjnego Samsunga Galaxy S9 Plus i Huawei'a P20 Pro, ale w roli aparatu sprawdzi się świetnie.

Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 8Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

5) Dobra bateria

Jednym z ważniejszych cech smartfona jest też czas pracy na jednym ładowaniu, dlatego nie mogłem pominąć oceny baterii w Mi 8. Pod szklaną obudową mamy ukryte ogniwo o pojemności 3400 mAh.

Jak sprawuje się ono w praktyce? Poprawnie, bo smartfon pozwalał mi na spokojne "przetrwanie" całego dnia z dala od ładowarki. Nie korzystałem jednak z Always On Display, który dość mocno "pożera" energię z akumulatora.

Przy bardzo aktywnym użytkowaniu smartfon rozładuje się szybciej, ale bardzo oszczędne osoby mogą liczyć nawet na dwa dni pracy, Podczas typowego dnia jest więc okej, choć mogłoby być nieco lepiej. Na szczęście mamy tu obsługę Quick Charge 4, która pozwoli szybko naładować wbudowane w Mi 8 ogniwo.

Xiaomi Mi 8Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

6) Wady i problemy

W większości akapitów chwaliłem nowego flagowca Xiaomi. Niestety z systemem zainstalowanym w smartfonie miałem kilka problemów, które postanowiłem zebrać w osobnym podpunkcie.

Po pierwsze sporym mankamentem jest wspomniany notch. Nie tylko ze względu na wrażenia estetyczne, ale również na... brak powiadomień. O co chodzi?

Ogromne wycięcie w Mi 8 zajęło tak dużo miejsca, że na ekranie nie zmieściłyby się ikony powiadomień. Xiaomi postanowiło więc... zupełnie z nich zrezygnować.

Brzmi to jak nieśmieszny żart, ale w Mi 8, aby sprawdzić czy mamy jakiekolwiek notyfikacje trzeba odblokować telefon i rozwinąć górny pasek. Nie pokazują się one bowiem ani na Always On Display, ani na pasku obok wycięcia. To naprawdę mocno utrudniało mi korzystanie z telefonu.

Kolejny problem zauważycie próbując notcha wyłączyć w ustawieniach systemu. Część wyświetlacza faktycznie jest wygaszana, jednak z nieznanych mi przyczyn granica aktywnego ekranu przebiega dobrych kilka milimetrów pod wycięciem. Świetnie widać to na poniższym zdjęciu:

Xiaomi Mi 8Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

Powoduje to problemy w wyświetlaniem niektórych aplikacji, gdzie system ucina część tekstu lub interfejsu. Poza tym to zwykłe marnotrawstwo przestrzeni roboczej, które  wygląda dość dziwnie.

Dodatkowym problemem jest jeszcze system rozpoznawania twarzy w trzech wymiarach, którym tak chętnie chwaliło się Xiaomi. Niestety w Mi 8 "Face ID"... nie działa, bo w ogóle go nie ma.

Prawdziwe Face ID, oparte na skanowaniu twarzy w 3D (tak jak w iPhonie X) znalazło się tylko w rozszerzonej edycji Explorer Edition, która najprawdopodobniej do Polski nie trafi. W standardowej wersji mamy bardziej "ubogi" skaner 2D, z którego na razie nie skorzystamy.

Przynajmniej w europejskiej edycji telefonu z oficjalną, najnowszą wersją MIUI (9.5.13.0), która trafiła do mnie w Mi 8 na testy. W oprogramowaniu zainstalowanym na chińskich wersjach telefonu rozpoznawanie twarzy podobno działa. Telefon jest już jednak w polskich sklepach, dlatego jest to spore niedopatrzenie ze strony Xiaomi.

Xiaomi Mi 8Xiaomi Mi 8 fot. Bartłomiej Pawlak

7) Czegoś tu brakuje...

Xiaomi Mi 8 jest flagowcem chińskiego giganta, ale do flagowców pozostałych producentów trochę mu brakuje. Przede wszystkim nie znajdziemy tu ładowania indukcyjnego.

Jego brak jest tym bardziej dziwny, że Xiaomi już w kwietniu pokazało Mi Mixa 2S, który można było naładować bezprzewodowo. Oferuje też własną  ładowarkę indukcyjną, ale nie można skorzystać z niej w najnowszym i najważniejszym dla Xiaomi smartfonie. To spory minus.

Brakuje również kliku innych istotnych elementów - slotu na karty MicroSD, gniazda słuchawkowego i modułu podczerwieni, który w znacznie tańszych smartfonach Xiaomi jest na swoim miejscu. Moim zdaniem szczególną wadą jest brak tego pierwszego, bo pamięć wbudowana o pojemności 64 GB może szybko się zapełnić.

W Mi 8 nie znajdziemy również popularnego dziś certyfikatu wodoszczelności. Co prawda w konkurencyjnym OnePlus 6 również go nie ma, ale we flagowcach pozostałych producentów jest to dziś standard. Stąd też musiałem to odnotować.

Xiaomi z modelem Mi 8 chce jednak powalczyć w nieco innej półce cenowej. Wersję z 6 GB pamięci RAM i 64 GB miejsca na dane wycenił na 2 299 zł, a więc na znacznie mniej, niż zdecydowana większość konkurentów. Nie jest to cena znana z chińskich sklepów, ale jak na flagowca to wciąż mało.

Czy warto zatem skusić się na najświeższą propozycję Xiaomi? Mnie ten smartfon nie przekonuje, ale być może wy będziecie mieli inne odczucia.

---

Maciej Panek: Byłem na dnie, gdy otworzyłem firmę posiadającą obecnie 3 tys. samochodów [NEXT TIME]

Więcej o: