Donald Trump oskarża Google, Twittera i Facebooka o manipulacje. "Zajmiemy się tym"

Robert Kędzierski
Prezydent Donald Trump oskarżył Google, a także Twittera i Facebooka o promowanie złych informacji na swój temat i tłamszenie konserwatywnych mediów. Zagroził, że jego administracja "zajmie się tym". 

Donald Trump za pośrednictwem Twittera w dość ostrych słowach zaatakował gigantów internetu. Zarzucił Google, że wyniki wyszukiwania dla frazy “Trump News” pokazują jedynie fake newsy.  Stwierdził też, że dobre informacje na jego temat są blokowane, a upubliczniane wyłącznie złe.  

96 proc. Wiadomości na mój temat pochodzi z lewicowych mediów. To bardzo niebezpieczne. Google i inni tłumią głos konserwatystów, ukrywają informacje i newsy, których wydźwięk jest dobry. Kontrolują to co możemy zobaczyć, a czego nie. 

Swoją tyradę zakończył zdaniem, które brzmi jak groźba: 

To bardzo poważna sytuacja. Zajmiemy się tym

Twitter i Facebook na cenzurowanym 

Donald Trump nie ograniczył się do krytyki na Twitterze. Występując w Białym Domu stwierdził, że Google, Facebook i Twitter "powinni być bardzo ostrożni, bo stąpają po bardzo, bardzo niepewnym gruncie. Powinni być ostrożni, bo nie mogą robić tego ludziom" - stwierdził. 

Atak na gigantów technologii nie jest przypadkowy. W przyszłym tygodniu przedstawiciele Google, Twittera i Facebooka będą bowiem zeznawać przed Kongresem. Mają odpowiadać na pytania związane z cenzurą i ewentualną ingerencją w kampanii wyborczej.  

Firmy zaprzeczają 

Rzecznik Twittera w reakcji na oskarżenia Trumpa zaprzeczył, by serwis był stronniczy wobec osób o poglądach konserwatywnych. Podobną opinię wyraził rzecznik Google.  
- Wyszukiwarka nie jest stosowana do ustanawiania jakichkolwiek politycznych priorytetów. Nie mamy uprzedzeń wobec żadnych ideologii. Google nigdy nie ingerowało w wyniki wyszukiwania, by manipulować nastrojami politycznymi” 
- stwierdza rzecznik Google w wydanym oświadczeniu.  

Czytaj też: Donald Trump używa Twittera do medialnych ataków

Jeden z komentatorów amerykańskiej sceny politycznej, cytowany przez CNBC, stwierdził, że Biały Dom prowadzi własne śledztwo dotyczące wyników wyszukiwania w Google. Inni analitycy podkreślają, że Donald Trump w swoich oskarżeniach potwarza tezy serwisu PJ Media. To właśnie on opublikował raport, w którym twierdzi,  że 96 proc. informacji o Donaldzie Trumpie pochodzi z mediów liberalnych. CNBC określa raport mianem "nienaukowego".

***

"Zawarliśmy umowę". Jean-Claude Juncker spotkał się z Donaldem Trumpem

Więcej o: