Gmail obchodzi dziś 15 urodziny. Jedna z najważniejszych usług w historii Google, a zapewne i całego internetu, medialny debiut zaliczyła 1 kwietnia 2004 roku.
Z tej okazji gigant przypomniał pierwszą wersję swojego serwisu, opowiedział też o historii usługi.
Gmail Fot. Google
W Gmailu można było za darmo przechowywać 1GB danych. 100 razy więcej, niż oferowano w tamtym czasie. Nic dziwnego, że świat uznał doniesienia o uruchomieniu serwisu za żart
- wyjaśnia Google.
Jedną z najważniejszych możliwości nowej poczty było blokowanie spamu. Dziś za tę funkcję odpowiada sztuczna inteligencja, która blokuje 10 milionów fałszywych wiadomości na minutę.
Gmail powstawał kilka lat, nie od razu było oczywiste, że będzie darmową usługą dla każdego, nie było nawet jasne, czy kiedykolwiek będzie czymś więcej niż wewnętrznym eksperymentem. O kulisach powstawania usługi, z której korzysta 1,5 mld osób, opowiedział magazyn "Time".
Ponad dziesięć lat temu najważniejsza była wyszukiwarka. W końcu jednak Paul Buchheit został poproszony o stworzenie serwisu pocztowego. Wybór nie był przypadkowy, bo programista pracował nad podobnym projektem już w roku 1996.
"Miałem pomysł, by stworzyć e-mail w wersji przeglądarkowej. Pracowałem kilka tygodni, potem się tym znudziłem. To nauczyło mnie, że muszę tworzyć działające projekty. Pierwszą rzeczą jaką robiłem było tworzenie czegoś użytecznego, potem to rozbudowywałem" - stwierdził Buchheit w rozmowie z dziennikarzami "Time".
Po pierwszych testach okazało się, że jeśli poczta ma być wygodna, użytkownik będzie potrzebował sporo miejsca. Aż 1GB, co wówczas było gigantyczną wielkością - konkurencja oferowała 25-50 MB!
Prace nad usługą trwały, a w firmie spierano się o to, czy w ogóle ma sens, czy powinna być darmowa.
Na szczęście Larry Page i Siergiej Brin "byli za".
Czytaj też: Sprawdź, ile tak naprawdę wie na twój temat Google i co możesz z tym zrobić
W 2003 roku do skromnej ekipy zajmującej się Gmailem dołączył projektant interfejsu. Usłudze brakowało właśnie tego "drobiazgu". Zdecydowano, że aby użytkownicy odczuli jakościową zmianę, trzeba porzucić czysty HTML na rzecz JavaScript i AJAX. To miało sprawić, że pobranie nowej wiadomości nie będzie wymagało przeładowania całej strony. Obawiano się jednak, że ówczesne przeglądarki nie poradzą sobie z taką ilością skryptów. Niektórzy mówili wprost: przesz Gmail przeglądarka będzie się ciągle zawieszać.
Na początku 2004 roku Gmail wciąż był "w powijakach", ale zdecydowano, że usługa ruszy. Być może myślicie, że datę premiery wybrano przez przypadek, zapominając, że ważnych wiadomości nie przekazuje się 1 kwietnia.
Okazuje się, że to był celowy zabieg. W Google stwierdzili, że pomysł oddania użytkownikom darmowej skrzynki pocztowej o pojemności 1GB brzmi jak wiadomość "primaaprilisowa" - trzeba więc sprawić, by wszyscy się zastanawiali "to żart, czy nie żart". Najbardziej podekscytowany pomysłem na "wkręcenie" był Brin.
I udało się. Po oficjalnej premierze rozdzwoniły się telefony od dziennikarzy, większość z nich zaczynała od upewnienia się, czy Gmail nie jest czasem dowcipem.
Usługa dostępna tylko dla wybranych (na zaproszenia) mozolnie zdobywała popularność. Z biegiem czasu trudna dostępność sprawiała, że postrzegano ją jako "ekskluzywną". Każdy chciał dostać zaproszenie. Użytkownicy z pewnością nie wiedzieli, że ich "ekskluzywne" konta obsługiwane są na "trzystu starych komputerach Pentium III, których nikt w Google nie potrzebował".
Po dekadzie Gmail jest najpopularniejszym serwisem tego typu - korzysta z niego 425 milionów aktywnych użytkowników. Buchheit podkreśla, że przez dziesięć lat interfejs nie uległ diametralnym zmianom, co świadczy o tym, iż od początku był dobrze wymyślony.
Gdyby użytkownikowi, który korzystał z pierwszej wersji interfejsu, podsunąć jego dzisiejszą wersję, wciąż rozumiałby Gmaila.
Gmail z pewnością odmienił internet. To jedna z nielicznych usług, która przetrwała próbę czasu.
Zdjęcie u góry pochodzi ze strony Flicrk, z biblioteki Quote Catalog