"Tylko nie mów nikomu" trafi do serwisu Netflix? Sekielski: Jesteśmy gotowi udostępnić film za darmo

Daniel Maikowski
- Dla nas najważniejsze jest, żeby film zrobił jak największy zasięg i dotarł do jak największej liczby widzów. Netflix byłby tego gwarancją - mówi w rozmowie z Next.gazeta.pl Marek Sekielski, producent filmu "Tylko nie mów nikomu".
Zobacz wideo

"Tylko nie mów nikomu", film Tomasza i Marka Sekielskich, który opowiada o problemie pedofilii w polskim Kościele, w zaledwie kilkadziesiąt godzin od premiery zanotował na YouTubie 8 mln odsłon. Twórcy filmu są przekonani, że to dopiero początek i już teraz szukają sposobów na to, aby więcej widzów - również za granicą - obejrzało produkcję. Jednym z pomysłów na zwiększenie zasięgu jest współpraca z Netfliksem.

Sekielski: Chodzi o zasięg, a nie o pieniądze

Marek Sekielski, w rozmowie z Next.gazeta.pl, podkreśla, że choć żadne oficjalne rozmowy z największym na świecie serwisem VOD jeszcze się nie rozpoczęły, to jednak taka współpraca nie jest dziś wykluczona.

Mamy w Stanach Zjednoczonych przyjaciela, który pracuje w branży filmowej i który wspierał nas już na etapie postprodukcji filmu 'Tylko nie mów nikomu'. Ta osoba jest zainteresowana, aby  pro bono pomóc nam w jego dystrybucji na innych rynkach

- podkreśla Marek Sekielski.

Koncepcje na dystrybucję są dwie. Pierwszą byłoby udostępnienie obrazu na wspomnianym Netfliksie lub też innym serwisie o globalnym zasięgu (np. HBO GO). Drugą - udział w międzynarodowych festiwalach filmowych. 

Jesteśmy gotowi udostępnić Netfliksowi film za darmo - deklaruje Marek Sekielski. - Dla nas najważniejsze jest żeby produkcja zrobiła jak największy zasięg i dotarła do jak największej liczby widzów. Netflix byłby tego gwarancją - dodaje. 

Jednocześnie zaznacza jednak, że gdyby "jakieś pieniądze się pojawiły", to zostaną one przeznaczone na poczet kolejnych produkcji. Przypomnijmy, że bracia Sekielscy pracują obecnie nad filmem o aferach SKOKów. W planach jest również kontynuacja historii opowiadającej o pedofilii w polskim Kościele.

Marek Sekielski podkreśla również, że wsparcie od Netfliksa uwiarygodniłoby film w oczach zagranicznego widza. - Tomasza Sekielskiego można lubić lub nie, ale w Polsce wszyscy wiemy, że tworzy on reportaże, które są rzetelne i wiarygodne. Dla zagranicznego widza Tomek jest postacią anonimową - tłumaczy Marek Sekielski. Sam fakt, że na YouTubie obraz obejrzały miliony osoby nie jest gwarancją wiarygodności, bo w tym serwisie milionowe zasięgi zdobywają również produkcje o wątpliwej rzetelności - zauważa.

Sposobem na zwiększenie zasięgu filmu w Polsce byłaby natomiast emisja w jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Bracia Sekielscy nie wykluczają takiego scenariusza i w takim wypadku również są gotowi udostępnić "Tylko nie mów nikomu" za darmo, ale rozmowy z żadną ze stacji jeszcze się nie rozpoczęły.

"Tylko nie mów nikomu" nie zarabia na reklamach

Film "Tylko nie mów nikomu" sfinansowano z pieniędzy zebranych w serwisie Patronite.pl. W zbiórce wzięło udział prawie 2,5 osób, które wsparły projekt kwotą 450 tys. złotych. W przeciwieństwie do większości materiałów dostępnych w serwisie YouTube, obraz braci Sekielskich nie zarabia na reklamach.

Monetyzacja została przez nas wyłączona celowo, również w ramach podziękowania dla naszych patronów, którzy wsparli produkcję filmu

- podkreśla Marek Sekielski.

Co dalej? Gdyby braciom Sekielskim udało się nawiązać współpracę z Netfliksem przy dystrybucji "Tylko nie mów nikomu", to niewykluczone, że takie partnerstwo objęłoby również kolejne projekty. Szef serwisu Reed Hastings już kilka lat temu (gdy Netflix wchodził na rynek) podkreślał, że jego firma jest otwarta na współpracę z najlepszymi polskimi twórcami - przy produkcjach fabularnych, jak również dokumentalnych. 

Zobacz wideo
Więcej o: