Xiaomi Mi A3, który właśnie zadebiutował na polskim rynku to już trzecie podejście Xiaomi do smartfona z Android One. Cała seria wystartowała we wrześniu 2017 roku, a pierwszym należącym do niej modelem był Mi A1, w swoim czasie najmocniejszy smartfon z Android One na rynku.
Wraz z premierą Mi A2 Xiaomi zrobiło spory krok do przodu, ale wciąż było kilka braków. W przypadku pokazanego właśnie Mi A3 jest jeszcze lepiej, ale niestety znalazły się dwie wady, które muszę Chińczykom wytknąć. Na szczęście plusów jest sporo więcej.
Oba poprzednie smartfony z serii Mi A były świetnie wykonane i wyposażone w całkiem elegancją metalową obudowę. Tym razem Xiaomi postanowiło jednak urządzić małą rewolucję w designie i zamiast aluminium postawiło na szkło, które załamuje światło tworząc charakterystyczne wzory na powierzchni obudowy.
Xiaomi Mi A3 fot. Bartłomiej Pawlak
Dzięki wykończeniu obudowy przy użyciu szkła i podłużnemu modułowi z potrójnym aparatem smartfon dość mocno nawiązuje wyglądem do flagowego Xiaomi Mi 9. Z przodu zastosowano z kolei ekran pokryty wytrzymałym Gorilla Glass 5, a w górnej części wyświetlacza dodano niewielkie wycięcie w kształcie kropli wody.
Muszę przyznać, że ten telefon świetnie leży w dłoni i przyjemnie się z niego korzysta. To częściowo zasługa niewielkich wymiarów, bo dzięki zmniejszeniu ramek smartfon jest mniejszy od poprzednika.
Czytaj też: Xiaomi Mi A2 to świetny smartfon za niewielkie pieniądze. O ile zaakceptujecie jego wady [RECENZJA]
Zmniejszenie wymiarów Xiaomi Mi A3 było możliwe dzięki zastosowaniu ekranu o niemal identycznej przekątnej (6 cali), jak w Mi A2 (przy jednoczesnej minimalizacji ramek). Co godne pochwały, Xiaomi zastosowało tu nie LCD IPS, ale panel AMOLED o proporcjach 19.5:9, który charakteryzuje się lepszym odwzorowaniem obrazu, żywszymi kolorami, idealnie głęboką czernią i bardzo dużym kontrastem.
Xiaomi Mi A3 fot. Bartłomiej Pawlak
Obecność wyświetlacza AMOLED to ogromny plus zważywszy na to, że jest to ewenement na tej półce cenowej. Niestety z nieznanego mi powodu Xiaomi zrobiło przy okazji krok do tyłu, stosując ekran o rozdzielczości HD+, zamiast znanego z poprzednika Full HD+. W codziennym korzystaniu z aplikacji większość osób na mniejszą szczegółowość obrazu nie zwróci uwagi, ale podczas konsumpcji multimediów da się odczuć, że mamy do czynienia z mniejszą rozdzielczością.
Nowa generacja telefonu oznacza też zmiany w specyfikacji. Xiaomi postawiło w tym roku na układ Qualcomm Snapdragon 665 i 4 GB pamięci RAM. Taki zestaw ma sprawić, że smartfon będzie jeszcze wydajniejszy od poprzednika.
Warto też przypomnieć, że Xiaomi Mi A3 jako smartfon należący do programu Android One został wyposażony w czystą wersję systemu od Google i powstał we współpracy z tą amerykańską firmą. To spory plus szczególnie dla osób nie przepadających za nakładką Xiaomi, ale nie tylko, bo członkostwo w Android One gwarantuje mu szybsze aktualizacje kolejnych wersji Androida i comiesięczne poprawki z zakresu bezpieczeństwa. Przedstawiciele Xiaomi już pochwalili się, że Mi A3 będzie jednym z pierwszych smartfonów na rynku z Androidem Q.
Xiaomi Mi A3 fot. Bartłomiej Pawlak
Warto wspomnieć też o zastosowaniu zupełnie nowych aparatów. W Xiaomi Mi A3 producent zdecydował się na potrójny "zestaw" kamerek. Mamy tu więc aparat główny z obiektywem 48 Mpix (wielkość piksela 1,6μm). Oczywiście nie zabrakło technologii 4-w-1 Super Pixel, dzięki czemu smartfon będzie łączył 4 piksele w jeden znacznie większy, a finalny obraz mam mieć 12 Mpix.
Poza tym mamy tu również aparat z matrycą 8 Mpix i obiektywem szerokokątnym, który potrafi dać zadziwiająco ciekawe efekty. Z kolei trzecia kamerka (2 Mpix) służy wyłącznie do "wyciągania" danych o głębi ze zdjęcia. Kilka chwil podczas premiery to oczywiście zbyt mało, aby przetestować aparat, dlatego więcej napiszę o nim podczas recenzji urządzenia.
Niestety drugą dużą wadą, którą muszę wytknąć jest brak modułu NFC. Tak, po raz kolejny nie znalazł się on w średniaku Xiaomi, dlatego o płatności smartfonem jego przyszli użytkownicy mogą zapomnieć. Tak samo, jak o kilku innych rzeczach, do których NFC może się przydać.
Rozumiem, że na rodzimym rynku Xiaomi, a więc w chinach króluje WeChat Pay, a Chińczycy kochają płatności kodami QR. Mimo wszystko w Europie i w wielu krajach z innych kontynentów do płatności smartfonem używany jest moduł NFC. Tymczasem przedstawiciele Xiaomi przy każdej premierze kolejnego średniaka wydają się być tym faktem zaskoczeni. Wielka szkoda.
Xiaomi Mi A3 fot. Bartłomiej Pawlak
W Xiaomi Mi A3 firma naprawiła też jedną z wad poprzednika - czas pracy na baterii. Tym razem zastosowano akumulator o pojemności 4030 mAh, a więc najpojemniejszy ze wszystkich smartfonów z serii. Zważywszy na obecność średniopółkowego procesora i ekran HD+ możemy więc liczyć na długi czas pracy na jednym ładowaniu.
Akumulatora nie omieszkam jednak sprawdzić, gdy smartfon trafi do mnie na testy. Teraz wspomnę jedynie, że baterię będzie można szybko naładować, dzięki wsparciu dla Quick Charge 3.
Poprzednie smartfony z serii Xiaomi Mi A sprzedawały się, jak ciepłe bułeczki, gdy tylko ich cena nieco spadła. Czy Mi A3 też będzie sprzedażowym hitem? Moim zdaniem tak, bo już na starcie "trójka" jest w Polsce o 200 zł tańsza od smartfonów Xiaomi Mi A1 i Mi A2 w momencie ich premier.
Xiaomi Mi A3 nie uszczupli portfela zbyt mocno, bo został wyceniony w Polsce na 1099 zł za wersję z 4 GB RAM i 64 GB pamięci na dane. 1199 zł trzeba dać z kolei za wersję 4/128 GB. Jest więc tanio, a można spodziewać się, że z czasem Mi A3 stanie się jeszcze tańszy.
Xiaomi Mi A3 fot. Bartłomiej Pawlak
Podejrzewam, że ta cena pozwoli potencjalnym klientom zapomnieć o braku NFC i ekranie o niższej rozdzielczości. A jeśli o płaceniu smartfonem nie chcecie słyszeć, Mi A3 będzie niemal idealnym wyborem za te pieniądze. Bo faktycznie - poza dwiema wspomnianymi wadami - jest tu sporo większych i mniejszych zmian na plus.
Przedsprzedaż telefonu w Polsce ruszy 2 sierpnia. Ponadto, każdy, kto kupi Mi A3 w sierpniu, otrzyma w zestawie Mi Smart Band 4, której cena wynosi 149 zł, a więc oferta jest jak najbardziej godna uwagi. Co więcej, smartfony Mi A3, które zostaną kupione do końca września będą objęte sześciomiesięczną gwarancją na uszkodzenia ekranu.
Czytaj też: OPPO Reno to piękny smartfon, ale polecę go wam dopiero wtedy, gdy będzie nieco tańszy [RECENZJA]