Plotki na temat konkurencyjnych do PlayStation 5 konsol od Microsoftu ciągną się już od wielu miesięcy. Nic dziwnego, ostateczne wersje konsol 9. generacji powinniśmy poznać już w 2020 lub 2021 roku.
Jedną z najczęściej pojawiających się w sieci spekulacji było to, że Microsoft szykuje się do premiery nie jednej, ale dwóch konsol Xbox nowej generacji. Plotki nie ucichły nawet po czerwcowej zapowiedzi konsoli Project Scarlett, podczas której Microsoft zdradził pierwsze szczegóły na temat własnego urządzenia.
W dalszym ciągu komentatorzy podejrzewali, że firma może mieć w zanadrzu jeszcze jedną wersję Xboxa tańszą, ale stworzoną z myślą o strumieniowaniu bez obsługi fizycznych nośników. A więc coś na kształt projektu Stadia od Google.
Teraz Microsoft postanowił przerwać niekończące się spekulacje. Na ten temat w wywiadzie dla GameSpot wypowiedział szef projektu Xbox, Phil Spencer, który już wcześniej sugerował, że na drugą konsolę nie możemy liczyć. Spencer jednoznacznie potwierdził, że Project Scarlett jest jedyną konsolą w najbliższej przyszłości zostanie pokazana przez Microsoft.
Dodał też, że nie powinniśmy oczekiwać, że gry w chmurze staną się wkrótce standardem, choć trend ten z pewnością nie pozostanie obojętny. Zdaniem Spencera powodem, dla którego Microsoft nie pracuje nad konsolą do streamingu gier jest mnogość urządzeń, na których można odtworzyć gry z chmury.
Obecnie nie pracujemy na konsolą obsługującą wyłącznie transmisję strumieniową. Naszym zdaniem to telefon w twojej kieszeni jest odpowiednim urządzeniem dla grania strumieniowego, a konsola umożliwia lokalne odtwarzanie gier
- powiedział Phil Spencer.
Czytaj też: Forza Motorsport 6 zniknie ze sklepu Xbox. Koniec dystrybucji cyfrowej