Garmin MARQ Commander cechuje się wyjątkową wytrzymałością, co jest kluczową sprawą w działaniach wojskowych, gdzie łatwo uszkodzić drogie urządzenie (seria MARQ to koszt 1950 dolarów). Wojskowy smartwatch ma więc bardzo lekki tytanowy korpus oraz odporne na uszkodzenia szafirowe szkło. Wyposażono go w śledzenie lokalizacji, łączność ze smartfonem, dzięki czemu może odbierać z niego powiadomienia, a także w pulsometr. Wszystko to na specjalnym elastycznym i wytrzymałym pasku Jacquard-Wabe, takim jak w innym modelu przeznaczonym dla pilotów.
MARQ Commander posiada oczywiście również funkcje typowo wojskowe. Pierwsza z nich to specjalny tryb ekranu, który pozwala odczytywać informacje ze smartwatcha bez zdejmowana gogli noktowizyjnych (w nich zegarek w zwykłym trybie jasno świeci, co uniemożliwia jego użytkowanie). Ciekawą funkcją jest też "kill switch", czyli przycisk awaryjny, który wyłącza łączność bezprzewodową oraz GPS, a także przywraca zegarek do ustawień fabrycznych, a co za tym idzie kasuje z niego wszystkie dane. Funkcja wyjątkowo przydatna, gdy trzeba usunąć wrażliwe dane, których zegarek może być nośnikiem. Ponadto nie trzeba się martwić o wyładowanie Commandera, ponieważ bateria ma starczyć nawet na 12 dni. Zegarek zaprojektowano pod potrzeby wojskowych, ale nie wiadomo czy któraś armia złoży na zegarki duże zamówienie.
Internetsmartwatchami stawiającymi na funkcjonalność. Garmin Commander to szósty zegarek w tej linii. Wcześniej producent wypuścił na rynek modele dla pilotów, kapitanów, sportowców, kierowców i podróżników. Każdy z nich różni się funkcjami dostosowanymi pod daną profesję. I tak na przykład wersja dla pilotów zawiera mapy lotnicze, lokalizację lotnisk oraz mapy pogodowe.
>>>Technologia może wspierać pilotów albo całkiem ich zastąpić. Linie lotnicze prowadzą już testy, w których drugiego pilota zastępuje robot: