Windows 7 przechodzi do historii. Microsoft kończy wsparcie techniczne dla systemu

Bartłomiej Pawlak
Ta data zbliżała się nieubłaganie i nadeszła szybciej, niż mogło się wydawać. Dziś Microsoft udostępni ostatnie łatki z zakresu bezpieczeństwa dla Windowsa 7. Od jutra leciwy system nie będzie już chroniony i korzystanie z niego może być niebezpieczne. Czy warto zdecydować się na przesiadkę na inny system?

O uśmierceniu Windowsa 7 wiadomo już oczywiście od dawna, bo Microsoft harmonogram cyklu życia dla tej wersji Windowsa opublikował parę lat temu. Wtedy też stało się jasne, że z dniem 14 stycznia 2020, niezwykle lubiana "Siódemka" trafi na śmietnik historii.

Dziś Microsoft powinien wydać ostatnią już aktualizację dla Windowsa 7, a od jutra leciwe oprogramowanie zostanie odcięte od Windows Update. Producent nie będzie zobowiązany do udostępniania aktualizacji i opiekowania się jego użytkownikami.

>>> Co siedzi "W głowie Billa Gatesa"? Dokument o założycielu Microsoftu od Netflixa:

Zobacz wideo

Koniec wsparcia rozszerzonego dla Windows 7. Co to oznacza?

Co to wszystko oznacza dla typowego Kowalskiego? Warto na początek wytłumaczyć, że Microsoft dla każdego systemu operacyjnego udostępnia osobno wsparcie podstawowe oraz rozszerzone. To pierwsze obejmuje nieco większe aktualizacje, które mogą zawierać nie tylko poprawki z zakresu bezpieczeństwa i wszelkiego rodzaju ulepszenia, ale również m.in. nowe funkcje czy aplikacje systemowe. W przypadku Windowsa 7 wygasło ono 13 stycznia 2015 roku.

Ostateczny koniec wparcia dla Windows 7 już 14 stycznia 2020 rokuOstateczny koniec wparcia dla Windows 7 już 14 stycznia 2020 roku fot. screen ze strony Microsoft

Na ten moment zdecydowanie istotniejsze jest jednak wsparcie rozszerzone. Ta forma wsparcia obejmuje wszelkie poprawki błędów oraz łatki bezpieczeństwa, które Microsoft udostępnia w formie aktualizacji, gdy wykryje dziurę w zabezpieczeniach systemu. W momencie braku poprawek od producenta OS-u hakerzy będą mieli otwartą furtkę do atakowania użytkowników systemu. Microsoft zaś nie będzie miał obowiązku ich chronić (choć oczywiście w drodze wyjątku może to zrobić, tak jak miało to miejsce w przypadku Wanna Cry i Windowsa XP).

Nie jest jednak tak, że z dniem 15 stycznie komputery z Windows 7 przestaną działać. Oczywiście mogą pojawić (i pojawiać się będą coraz częściej) problemy z obsługą części programów, bo ich twórcy powoli będą odchodzić od dostosowywania kodu do działania na Windows 7. System ma jednak wciąż spore udziały, dlatego te najpopularniejsze na razie będą rozwijane. Dla przykładu, Google zapowiedział już, że przeglądarka Chrome na "Siódemkę" będzie wydawana przynajmniej przez kolejne półtora roku.

Microsoft Detecting PredatorsMicrosoft Detecting Predators Fot. Raphael Satter / AP Photo

Korzystanie z komputerów z Windows 7 od 15 stycznia będzie więc możliwe, chociaż dość niebezpieczne i nie powinniśmy przy ich pomocy wykonywać jakichkolwiek działań, które mogą narazić nas na utratę wrażliwych danych (np. korzystanie z poczty, social mediów czy bankowości internetowej).

To koniec Windowsa 7. Co możemy zrobić?

Jeśli wciąż korzystacie z Windowsa 7 na prywatnym komputerze, dobrym pomysłem będzie przesiadka na inny, wspierany system (przynajmniej na jednym, najważniejszym urządzeniu). W przypadku rozwiązań od Microsoftu może to być wspierany do 10 stycznia 2023 roku Windows 8.1 lub (co wydaje się znacznie lepszym pomysłem) najnowszy Windows 10. Można też oczywiście odejść od "Okienek" i postawić na jedną z dystrybucji Linuxa.

Windows 10 Media Creation ToolWindows 10 Media Creation Tool Windows 10 Media Creation Tool

Oczywiście Microsoft stara się przypomnieć użytkownikom o uśmierceniu Windowsa 7 i zachęcić ich do przesiadki na Windowsa 10. Od pewnego czasu robi to m.in. za pomocą komunikatów wyświetlanych na ekranach komputerów. Ci najwytrwalsi, którzy 15 stycznia i tak zalogują się do Windowsa 7, zobaczyć mają pełnoekranowy baner informujący o końcu wsparcia technicznego. Na szczęście będzie można go wyłączyć, mając jednak z tyłu głowy, że korzystanie z systemu to nie najlepszy pomysł.

Windows 7 wciąż bardzo popularny, co może zachęcić hakerów

Niestety wiele wskazuje na to, że użytkownicy "Siódemki" prawdopodobnie staną się teraz łakomym kąskiem dla cyberprzestępców. Wszystko przez to, że Windows 7 wciąż ma ogromne udziały w rynku, a hakerzy z chęcią będą pisać złośliwe oprogramowanie pod popularny, ale niezabezpieczony system.

Z danych firmy NetMarketShare wynika, że z Windowsa 7 wciąż korzysta 26,64 proc. komputerów na świecie. Wyliczenia StatCounter (a więc drugiej z firm badających rynek) wskazują z kolei, że wersję 7 ma dziś aż 26,79 proc. wszystkich użytkowników Windowsa. W obu przypadkach (dane za grudzień 2019) to 1/4 rynku, czyli nawet kilkaset milionów komputerów.

NetMarketShare - Windows 7NetMarketShare - Windows 7 fot. screen NetMarketShare / https://netmarketshare.com/

Przedsiębiorcy mogą jeszcze grać na czas

Warto dodać na koniec, że wspomniany wyżej harmonogram wsparcia dla Windowsa 7 obowiązuje przede wszystkim klientów indywidualnych. Microsoft zdaje sobie sprawę, że w przypadku firm przejście na nowy system może być zdecydowanie bardziej bolesne, dlatego producent przygotował rozwiązanie.

Organizacje od kwietnia 2019 roku mają możliwość wykupienia dodatkowej licencji Windows 7 ESU (Extended Security Updates), w przypadku której Microsoft będzie dostarczał aktualizacje zabezpieczeń dla krytycznych i ważnych problemów związanych z bezpieczeństwem. To dodatkowe wsparcie zostanie wycofane 14 stycznia 2023 roku.

Więcej o: