Klienci myśleli, że kupili smartfony, a tylko je pożyczali. Bestcena: Własność to koncepcja z przeszłości

Bestcena opublikowała na swojej stronie oficjalne oświadczenie dotyczące afery z udziałem sklepu. Pod koniec stycznia wyszło na jaw, że firma jedynie wynajmuje, a nie sprzedaje urządzenia ze swojej oferty. Bestcena tłumaczy, że "własność" widzą jako koncepcję z przeszłości.
Zobacz wideo

Na przełomie stycznia i lutego tego roku wybuchła afera, dotycząca oferty sklepu Bestcena. Okazało się, że firma nie sprzedaje urządzeń ze swojej oferty, a jedynie je wynajmuje. Kwota, którą płacili klienci, była jedynie kaucją. Teraz do całości nareszcie odniosła się sama Bestcena, która na swojej stronie internetowej wydała oświadczenie dotyczące tej sytuacji. 

Bestcena wydała oświadczenie, w którym broni swojego modelu biznesowego

Bestcena w oświadczeniu zaznacza, że nie chciała być jak każdy sklep. Dlatego postanowili oprzeć swój biznes na jednym z najpopularniejszych obecnie modeli, czyli abonamentach i subskrypcjach.

"Własność" widzimy jako koncepcję z przeszłości, która wiąże się z dodatkowymi kosztami. W dzisiejszych czasach nie kupuje się dysku CD z oprogramowaniem Microsoft Office, lecz subskrypcję, aby z niej korzystać (Office 365). Dzisiaj producenci samolotów nie kupują silników, ale je wynajmują od Rolls-Royce'a i płacą za ich użytkowanie. Podobny model oferujemy naszym konsumentom

- czytamy w oświadczeniu. To zdaniem Bestceny nowy, ale sprawdzony model biznesowy traktujący produkt jako usługę (PaaS). Jego celem jest usunięcie problemów związanych z klasycznym zakupem, co ma ułatwić życie konsumentom. Firma zaznacza, że przypomina co roku klientom o możliwości zwrotu, przedłużeniu umowy lub aktualizacji. W oświadczeniu czytamy także, że Bestcena daje więcej, niż klienci od nich oczekują. Wśród własnych błędów wymieniono złą komunikację z mediami w burzliwym okresie. 

Pełną treść oświadczenia można przeczytać na głównej stronie sklepu Bestcena.

Więcej o: