Lesley Moran aż rok musiała walczyć z Microsoftem o zwrot pieniędzy. Sprawa zaczęła się, gdy kobieta 22 marca 2019 roku dostała maila, że zakupiła trzy paczki punktów FIFA po 12 tys. punktów, o wartości 79,99 funtów każda. Kobieta jest matką trójki dzieci, w wieku 17, 14 i 9 lat, więc najpierw spytała ich, czy to oni mają coś z tym wspólnego. Chłopcy zaprzeczyli, więc ich mama postanowiła domagać się zwrotu wprost od Microsoftu. To okazało się jednak trudniejsze, niż mogłoby się wydawać.
Kobieta postanowiła sama sprawdzić konto swoich dzieci i okazało się, że podłączone są do niego dwie konsole, mimo że w domu jest tylko jeden Xbox One. Od razu usunęła nieznane urządzenie, a także dane ze swojej karty. Microsoft zgodził się oddać pieniądze, ale pojawił się problem, ponieważ transakcja nie pojawiła ani na koncie Microsoftu, ani koncie bankowym. Zwróciła się więc do banku Tesco, który przekazało jej, iż Microsoft wyśledził adres IP, który wskazał miejscowość Warrington, oddaloną o 650 km od Elgin, gdzie mieszkają. Kobieta była zdziwiona, że transakcji nie widać na żadnym koncie, podczas gdy ona widziała je u siebie na konsoli.
Microsoft zadeklarował, że pieniądze odda w maju, ale te nie przyszły. Kobieta zabroniła używać swoim synom konta Xbox Live, w obawie o powtórzenie sytuacji. A na to nie mogła sobie pozwolić, bo już teraz pobiera zasiłek. Drugiego czerwca Microsoft wysłał jej wiadomość, że sprawę zamknięto i Moran ma kontaktować się z Tesco. Ci z kolei nie mogli stwierdzić włamania i odesłali ją do Microsoftu. Kobieta dzwoniła więc do jednej i drugiej firmy i w kółko była odsyłana. Ostatecznie pieniądze udało się odzyskać, ale Microsoft zrobił to dopiero po tym, jak kobieta zgłosiła się do działu The Judge (z ang. Sędzia), gazety Sunday Mail, która nagłośniła sprawę. Kobieta musiała walczyć o swoje pieniądze aż 11 miesięcy.