Pod koniec ubiegłego roku Microsoft przedstawił nową wersję swojego flagowego oprogramowania. Windows 10X miał być wyjątkowy, gdyż miał obsługiwać urządzenia z dwoma ekranami. Przy okazji zapowiedziano pojawienie się urządzenia Surface Neo, które wykorzystałoby możliwości nowego oprogramowania. To wzbudziło niemałe poruszenie wśród fanów mobilnych technologii. Okazuje się jednak, że na te zmiany przyjdzie nam poczekać dłużej, niż się spodziewaliśmy.
Początkowo Microsoft chciał oprogramowanie i sprzęt dostarczyć w ciągu roku. Plany jednak zrewidowano z kilku powodów. Jednym z nich była pandemia.
Świat jest innym miejscem niż w październiku, gdy przedstawialiśmy naszą wizję dla nowej kategorii urządzeń Windows z dwoma ekranami
- pisał szef Surface'a i Windowsa Panos Panay w maju. Nowa strategia zakłada opracowanie wersji Windows 10X także na urządzenia z jednym ekranem. Oprogramowanie ma przypominać Chrome OS i działać w ciągłym kontakcie z chmurą. Ponadto Microsoft zauważył wzrost w użyciu Windowsa 10 i Microsoft Teams, więc skupia się nad ulepszeniem tych usług. Jak donoszą źródła branżowego The Verge, inżynierowie mają ponadto problemy z uruchomieniem aplikacji win32, na Windows 10X co mocno ogranicza jego użyteczność do aplikacji z Microsoft Store. Inżynierowie mają więc skupić się na rozwoju tej wersji oprogramowania, a Windows 10 przejdzie na jedną aktualizację rocznie.
To wszystko oznacza duże problemy. Technologiczny portal ZDNet informuje, że opóźnienia będą poważne i Windows 10X najwcześniej zobaczymy w 2021 roku. I to tylko w wersji na jeden ekran. Na docelowe oprogramowanie, poczekamy jeszcze dłużej, bo Surface Neo z dwoma ekranami i odpowiednim systemem, zadebiutuje dopiero w 2022 roku.