iPhone 12 to jeden z najbardziej wyczekiwanych smartfonów 2020 obok m.in. nowych Samsungów Galaxy Note 20. Jego premiera była początkowo planowana na wrzesień, jednak wiadomo już oficjalnie, że zostanie przesunięta przynajmniej o kilka tygodni m.in. z powodu opóźnień w produkcji.
Stare iPhone'y stanieją
Okazuje się, że nowych iPhone'ów 12 powinny wyczekiwać również osoby chcące wyposażyć się w jeden ze starszych modeli tego producenta. Wedle nieoficjalnych informacji iPhone'y te zostaną przecenione, a obniżki będą zauważalne.
Jak wylicza Apple Lab na Twitterze, po premierze nowych modeli Apple zaprezentowany w kwietniu tego roku iPhone SE stanieje o 50 dolarów i będzie kosztować już tylko 349 dolarów. Model SE już teraz jest najbardziej atrakcyjnym cenowo telefonem należącym do aktualnej linii urządzeń. Po obniżce powinien stać się jeszcze bardziej łakomym kąskiem.
349 dolarów to po przeliczeniu niespełna 1300 zł, jednak trzeba pamiętać, że amerykańskie ceny nie mają wliczonego m.in. podatku VAT, a i tak często są jeszcze sporo niższe niż w Europie. Obecnie iPhone SE kosztuje nad Wisłą 2199 zł (399 dolarów w USA), dlatego po obniżce jego cena powinna spaść o ok. 150-200 zł, a więc (w najlepszym przypadku) tuż poniżej psychologicznej bariery 2 tys. zł.
W przypadku iPhone'a XR obniżka powinna być podobna (50 dolarów), a po niej model ten powinien kosztować w USA 499 zł. Ceny nadchodzących modeli iPhone 12 i 12 Pro powinny natomiast wynieść odpowiednio 699 i 999 dolarów. Tradycyjnie więc w Polsce nowe, flagowe iPhone'y będą koszmarnie drogie.
Jak z kolei donosi iAppleTimes, bardzo dużej obniżki cenowej ma się doczekać niebawem iPhone 11. Po premierze iPhone'ów 12 Apple ma podobno ściąć cenę poprzedniego modelu aż o 150 dolarów - do 549 dolarów w przypadku podstawowego modelu. W Polsce oznaczałoby to obniżkę zapewne o ok. 550 zł od aktualnej ceny wynoszącej 3599 zł.
iAppleTimes sugeruje jednak, że dwa inne smartfony - iPhone XR and iPhone 11 Pro - zostaną wycofane ze sprzedaży po premierze kolejnego generacji iPhone'ów. Czy tak będzie naprawdę? Przekonamy się zapewne już w październiku.
