Samsung ma w zwyczaju rokrocznie prezentować nowe smartfony z dwóch flagowych linii – Galaxy S oraz Galaxy Note. Ta pierwsza to popularne smartfony premium dla każdego. Druga to smartfony bardziej biznesowe, dla osób, które chcą i potrafią wykorzystać wielki ekran i obecność rysika S-Pen.
Modele z serii Galaxy S zostały pokazane już kilka miesięcy temu, a teraz przyszedł czas na prezentację nowych "galaktycznych notatników", czyli Galaxy Note 20 i Note 20 Ultra. Mieliśmy okazję wziąć obydwa urządzenia do ręki jeszcze przed światową premierą i spędzić z każdym z nich po kilkadziesiąt minut.
Samsung Galaxy Note 20 fot. Bartłomiej Pawlak
Samsung podzielił linię Note na dwa modele, a różnice między nimi są dość znaczące. Koreańczycy chcieli bowiem skierować tańszy z Note’ów 20 do szerszej grupy odbiorców, która chce kupić smartfon z rysikiem, ale nie chce wydawać nań fortuny. Droższy Note 20 Ultra jest z kolei flagowcem z krwi i kości, który spełni wymagania najbardziej zaawansowanych fanów linii Note.
Oba modele trafią na europejskie rynki z topowym procesorem Exynos 990 wspartym przez 8 GB pamięci RAM i 256 GB przestrzeni na pliki. W przypadku Galaxy Note 20 Ultra RAM-u będzie 12 GB, a miejsca na dane również 256 GB. Więcej różnic jest w przypadku wyświetlaczy.
Tańszy Galaxy Note 20 ma ekran o przekątnej 6,7 cala w rozdzielczości Full HD+ wykonany w technologii Super AMOLED. Tradycyjnie więc mamy dużą przestrzeń roboczą i świetnej jakości kolory oraz ultragłęboką czerń. Niestety w tym przypadku matryca wspiera odświeżanie jedynie 60 Hz.
Samsung Galaxy Note 20 Ultra fot. Bartłomiej Pawlak
W przypadku Galaxy Note’a 20 Ultra przekątna rośnie już do 6,9 cala (a rozdzielczość to WQHD+), a panel wykonano w technologii Dynamic AMOLED. Wersja Ultra powinna zatem zapewnić jeszcze lepszą jakość obrazu, choć na pierwszy rzut oka, zdjęcia na obu smartfonach prezentowały się stosunkowo podobnie - po prostu rewelacyjnie.
Co ciekawe, Note 20 Ultra dostał panel z dwukrotnie szybszym odświeżaniem 120 Hz i w tym przypadku różnice są już bardziej widoczne. Samsung podkreśla też, że smartfon wyposażono w tryb adaptacyjnej częstotliwości odświeżania, co ma pomóc w oszczędzaniu energii.
Samsung Galaxy Note 20 fot. Bartłomiej Pawlak
Zupełnie inaczej prezentują się też możliwości fotograficzne. W przypadku Note’a 20 dostajemy dokładnie to samo, co znamy już z Galaxy S20. Są tu więc dwa aparaty o rozdzielczości 12 Mpix – standardowy (f/1.8, OIS) oraz szerokokątny (120 stopni, f/2,2). Do tego jest również aparat 64 Mpix (f/2,0) z teleobiektywem przybliżającym obraz 3-krotnie.
W przypadku Galaxy Note’a 20 Ultra mamy do czynienia z aparatem głównym o rozdzielczości 108 Mpix (f/1,8, OIS), szerokokątnym (120 stopni, f/2,2) oraz z kamerką 12 Mpix wyposażoną w teleobiektyw o przybliżeniu 5x (f/3,0). Dodatkowo wersja Ultra otrzymała laserowy autofocus, którego nie ma w tańszym Note 20. Przedni aparat jest już identyczny – ma 10 Mpix (f/2,2) i jest wyposażony w autofocus.
Samsung Galaxy Note 20 Ultra fot. Bartłomiej Pawlak
Oba nowe smartfony z serii Galaxy Note wyglądają rewelacyjnie. Mamy bardzo wąskie ramki, duże ekrany i kanciasty, elegancki design. Co więcej, Galaxy Note 20 występuje w kolorach szarym, zielonym i miedzianym i ma matową obudowę. W przypadku Galaxy Note 20 Ultra jedynie miedziana wersja jest matowa. Smartfony w kolorach czarnym oraz zielonym są błyszczące.
Pierwszą wadę odkryjemy niestety zaraz po wzięciu telefonów do ręki. O ile w przypadku Galaxy Note’a 20 Ultra mamy do czynienia tradycyjnie ze szklaną obudową, o tyle tańszy Galaxy Note 20 ma plecki wykonane z tworzywa sztucznego, które Samsung nazywa "glasstikiem" (kombinacja słów "glass" – szkło i "plastic" – plastik).
Samsung Galaxy Note 20 fot. Bartłomiej Pawlak
Ciężko powiedzieć, czym tak naprawdę jest ten materiał, jednak nie przypomina ani szkła, ani metalu. Wygląda to raczej na bardzo dobrej jakości, twardy plastik. Plusem takiego rozwiązania jest większa odporność podczas upadków oraz niezbieranie odcisków palców. Minusem? Cóż, w smartfonie tej klasy dodawanie obudowy z tworzywa sztucznego po prostu nie przystoi. Mimo wszystko muszę przyznać, że sprawia ona niezłe wrażenie, a jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie.
Oba smartfony świetnie leżą w dłoni, choć trzeba mieć na uwadze, że są dość duże. Bardzo przyjemnie się z nich też korzysta – zarówno przy obsłudze palcem, jak i załączonym rysikiem. Ten ma być jeszcze szybszy (opóźnienie podczas pisania to 26 ms w Note 20 i 9 ms w Note 20 Ultra), bardziej precyzyjny i tradycyjnie obsługuje gesty na ekranie. Oczywiście łączy się on ze smartfonem przy pomocy Bluetooth i pozwala na korzystanie przez 20 minut.
Samsung Galaxy Note 20 fot. Bartłomiej Pawlak
Zupełnie nie rozumiem natomiast decyzji o przeniesieniu miejsca na rysik z prawej na lewą stronę obudowy. Okazuje się to bardzo niewygodne i kompletnie nieintuicyjne. Przynajmniej dla osoby praworęcznej. Wspomnę też, że w przypadku Galaxy Note’a 20 Ultra bardzo drażnił mnie mocno wystający moduł z aparatami.
Samsung Galaxy Note 20 Ultra fot. Bartłomiej Pawlak
Nowe Galaxy Note’y są oczywiście wielkie, piękne, piekielnie szybkie, mają jeszcze więcej funkcji i pozwalają na wygodną obsługę rysikiem. Dokładnie tak samo jak rok czy dwa lata temu. Znowu mamy zatem delikatną ewolucję zamiast rewolucji na tym polu. Trochę szkoda.
Nieco rozczarowuje też tańszy z Note’ów 20. Cóż, zdecydowanie preferowałbym szklaną lub metalową obudowę i ekran z odświeżaniem chociaż 90 Hz, który w tej cenie po prostu powinien się tu znaleźć. Dla miłośników smartfonów z najwyższej półki pozostaje więc Galaxy Note 20 Ultra, o którym – przynajmniej po tych kilku chwilach spędzonych z nim – nie mogę powiedzieć złego słowa.
Samsung Galaxy Note 20 fot. Bartłomiej Pawlak
Niestety obawiam się, że Samsung może trochę storpedować sprzedaż obu smartfonów w Polsce ich kosmicznie wysokimi cenami. Na najlepszą wersję trzeba wydać małą fortunę, ale i tańszy Note 20 kosztuje krocie. Dokładny cennik prezentuje się następująco:
Przedsprzedaż smartfonów rusza jeszcze dziś. Do sklepów telefony trafią 21 sierpnia 2020 roku. Wraz z nowymi Note’ami na rynku pojawi się też kilka innych urządzeń – słuchawki Galaxy Buds Live z aktywną redukcją szumów, nowe zegarki Galaxy Watch oraz tablety Galaxy Tab S7 i S7+.