W specjalnym oświadczeniu rzecznik Snapchata przypomniał, że kilka dni wcześniej platforma postanowiła bezterminowo zawiesić konto Donalda Trumpa. Od tamtego czasu osoby decyzyjne miały określić, jakie działania w długoterminowej perspektywie będą dla serwisu najbardziej odpowiednie - podaje CNN.
Ostatecznie jednak okazało się, że publikowane przez Donalda Trumpa treści są "wyraźnym naruszeniem zasad" sporządzonych przez platformę. Przedstawiciele Snapchata uznali, że zablokowanie jego konta jest najlepsze "w trosce o bezpieczeństwo publiczne".
To już kolejna platforma, która podjęła podobną decyzję wobec kończącego swoją kadencję Trumpa. YouTube zawiesił jego konto na okres 7 dni i niewykluczone, że zostanie on przedłużony, natomiast co najmniej do 20 stycznia nie będzie on mógł publikować treści na Facebooku i Instagramie. Twitter z kolei trwale usunął jego konto.
6 stycznia tłum stworzony ze zwolenników Trumpa wtargnął na Kapitol podczas posiedzenia Kongresu w sprawie zatwierdzenia listopadowych wyborów prezydenckich w USA. Parlamentarzyści zostali ewakuowani z budynku, a w zamieszkach zginęło łącznie pięć osób, w tym jeden policjant.
W Waszyngtonie odbywał się wtedy wiec zwolenników Donalda Trumpa. Podczas przemówienia do zgromadzonych urzędujący prezydent po raz kolejny wspominał o sfałszowanych jego zdaniem wynikach wyborów, bez podawania jakichkolwiek dowodów. Tuż po szturmie na Kapitol Trump zamieścił na swoim profilu na Twitterze nagranie, w którym nawoływał do rozejścia się do domów, wspominając przy tym o "skradzionych wyborach".