Xiaomi Mi 11, czyli nowy flagowiec chińskiej marki został zaprezentowany globalnie kilkanaście dni temu. Niedługo trafi również na polski rynek, bo nad Wisłą zostanie pokazany 25 lutego. Nieco wcześniej miałem jednak okazję przyjrzeć mu się bliżej. Oto pierwsze wrażenia po kilkudziesięciu minutach spędzonych z nowym smartfonem Xiaomi.
Najważniejsza rzecz, jaka po wzięciu Mi 11 do ręki rzuciła mi się w oczy, to wymiary telefonu. Nie należy on do małych, o czym należy pamiętać decydując się na ewentualny zakup. Urządzenie zostało bowiem wyposażone w ekran o przekątnej 6,81 cala i ma 8,56 mm grubości. Te wartości zdecydowanie czuć w dłoniach. Smartfon nie jest też zbyt lekki (196 g), co na szczęście nie przeszkadza w korzystaniu ze telefonu.
Przyczepić nie mogę się natomiast do materiałów i jakości wykonania, która jest zwyczajnie bardzo dobra. Z przodu mamy wielką taflę najnowszego szkła Gorilla Glass Victus (ma być zdecydowanie bardziej odporne na zarysowania i stłuczenia od poprzednich generacji). Pochwalić trzeba też bardzo nieduże ramki wokół ekranu, który (co dla mnie również jest plusem) został zagięty po bokach. Całość delikatnie szpeci tylko otwór na aparat do selfie, który zlokalizowano w lewym górnym rogu.
Xiaomi Mi 11 fot. BP
Tył został natomiast wykonany z matowego szkła, dzięki czemu smartfon wydaje się bardziej elegancki i nie zbiera tak bardzo odcisków palców (a przynajmniej nie rzucają się one w oczy). Znacznie gorzej niestety wygląda wystający moduł z aparatami, który - przynajmniej w mojej opinii - do pięknych nie należy.
Dużym plusem urządzenia jest natomiast ekran AMOLED, w który wyposażono telefon. Jest duży, bardzo jasny, szczegółowy (rozdzielczość 1440 x 3200 pix), dobrze odwzorowuje kolory i ma świetny kontrast (jak to AMOLED). Nie zabrakło też oczywiście odświeżania na poziomie 120 Hz (adaptacyjne), które stało się już standardem w smartfonach z wyższej półki.
Xiaomi Mi 11 fot. BP
Najmniejszych zastrzeżeń nie budzi również specyfikacja techniczna telefonu. Xiaomi Mi 11 napędza oczywiście najpotężniejszy obecnie procesor Qualcomm Snapdragon 888 wspierany przez 8 lub 12 GB pamięci RAM. Przestrzeni na dane jest (w zależności od wersji) 128 lub 256 GB.
Po dłuższej chwili korzystania ze smartfona nie zauważyłem jakichkolwiek niepokojących oznak. Oprogramowanie działa bardzo sprawnie, a wszystkie aplikacje (łącznie z aparatem) działają z idealną płynnością (przy tak mocny procesorze to nic dziwnego).
Xiaomi Mi 11 fot. BP
Nie zabrakło oczywiście całego zestawu modułów, który w smartfonie premium powinien się znaleźć. Jest oczywiście NFC, 5G, Bluetooth 5.2, Wi-Fi 6 i wszystkie pozostałe moduły. Ponownie więc nie ma się do czego przyczepić. Całość zasila bateria o dużej pojemności 4600 mAh, ale jak na razie nie miałem jeszcze możliwości jej przetestowania.
Bardzo istotny elementem Mi 11 jest oczywiście zestaw aparatu. Ich specyfikacja przedstawia się następująco:
Do jakości zdjęć nie mam żadnych zastrzeżeń (kilka z nich możecie zobaczyć poniżej), fotografie wyglądają bardzo dobrze nawet w dość trudnych warunkach oświetlenia sztucznego.
Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 11 w sztucznych warunkach oświetleniowych fot. BP
Więcej oczywiście będę mógł powiedzieć dopiero po kilku tygodniach testów urządzenia, jednak jedno "ale" mam już teraz. Niestety Xiaomi zdecydowało się nie dodawać aparatu z teleobiektywem, który przybliżałby trzykrotnie lub pięciokrotnie obraz względem aparatu głównego.
Sensory z obiektywami typu tele są dziś standardem w smartfonach z wyższej półki i zupełnie nie rozumiem, dlaczego Xiaomi zdecydowało się w ich miejscu umieścić aparat do makro. Przynajmniej w moim odczuciu jest on mało przydatny, a brak optycznego przybliżenia to ograny minus modelu Mi 11.
Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi 11 w sztucznych warunkach oświetleniowych fot. BP
Xiaomi Mi 11 na polskim rynku zadebiutuje dopiero 25 lutego, dlatego polski oddział firmy Xiaomi nie chciał zdradzić ceny urządzenia. Poznamy ją najpewniej w najbliższych dniach. Na rynku europejskim smartfon będzie kosztował 749 euro (3360 zł) w wersji 8/128 GB. Opcja z dwukrotnie większa pamięcią na dane będzie wiązać się z dopłatą w wysokości 100 euro.